To nie kastet, to nowe narzędzie do pisania. Tap wygląda groźnie, ale to dobrze, w końcu ma zabić klawiaturę...

Jeśli wkurza cię pisanie wiadomości na ekranie smartfona, albo po prostu lubisz kastety, to Tap może być dla ciebie.

Tap to nowatorski wynalazek, który według twórców zastąpi nam klawiaturę. Jeśli chodzi o tę komputerową to nie jesteśmy przekonani, ale te w urządzeniach przenośnych...

Ten produkt ma zabić tradycyjną klawiaturęTen produkt ma zabić tradycyjną klawiaturę Fot. Tap

Przyjazny kastet

Tap wygląda jak pasek z wyciętymi dziurkami na palce. Zakładamy go na dłoń niczym kastet i pukając palcami po dowolnej powierzchni piszemy wiadomości czy maile. Brzmi prosto, ale jak działa to w praktyce? 

W środku Tap znajduje się akumulator, który ma wystarczyć na 4 godziny pisania lub 72 godziny czuwania. Łączy on się za pomocą Bluetooth z dowolnym urządzeniem obsługującym klawiatury bezprzewodowe - oznacza to smartfony, tablety, komputery osobiste i nawet niektóre telewizory. Znaki stawiamy stukając różnymi kombinacjami palców, np. palec wskazujący i serdeczny razem to inna litera niż palec środkowy itd. W elastycznym materiale znajduje się bowiem szereg czujników, które interpretują wykonywane ruchy i tłumaczą je na znaki w komputerze. Podobno Tap może się pochwalić 99% skutecznością. By ułatwić użytkownikom naukę firma stworzyła też grę TapGenius na iOS, która pomoże w nauce nietypowego sposobu pisania. 

TapTap Fot. Tap

Poważny projekt

Za Tapem stoi m.in. Ran Poliakine, założyciel Powermat Technologies, które zajmuje się rozwiązaniami do ładowania bezprzewodowego. Jego produkty można znaleźć wbudowane w stoliki nocne z Ikei, w kawiarniach Starbucks i w ładowarkach bezprzewodowych Samsunga. Ran uważa, że Tap zabije klawiaturę i stanie się nowym sposobem na pisanie pokonując w tym wyścigu pisanie głosowe (np. Siri Apple czy Cortanę Microsoftu). W jednym z wywiadów powiedział:

Lekcja numer jeden: atakuj duże rynki, które jeszcze będą się powiększać. Gdy założyłem Powermat wiedziałem, że klienci się pojawią, ale jeszcze wtedy ich nie było. Z Tapem potrzeba istnieje już teraz i ciągle będzie coraz pilniejsza - od inteligentnych akcesoriów po wirtualną i rozszerzoną rzeczywistość. Te wszystkie urządzenia pilnie potrzebują nowoczesnego sposobu pisania.

Tap nie będzie ograniczony tylko do wpisywania słów. Poliakine liczy, że będą powstawały aplikacje wykorzystujące unikatowe zalety urządzenia. Wśród potencjalnych zastosowań wymienia HoloLens Microsoftu. 

TapTap Fot. Tap

To zabije, czy nie zabije? 

Tap wygląda interesująco, ale trudno przewidzieć jakie będą jego dalsze losy. Na pewno wszyscy czekamy na wygodny sposób pisania na ekranach dotykowych - zarówno tych w zegarkach jak i w telefonach - ale niekoniecznie chcemy ze sobą nosić mały kastet. Prawdopodobnie też długie pisanie, podczas którego nieustannie korzystamy tylko z pięciu palców, będzie męczące, więc tradycyjnej klawiatury komputerowej Tap nigdy nie zastąpi. Ran Poliakine jest jednak gwarantem, że o tym projekcie szybko nie zapomnimy i prędzej czy później zostanie on doprowadzony do takiego poziomu, że któryś z gigantów w niego zainwestuje. 

Wtedy zacznie być ciekawie.