Już jesienią swoją premierę będzie miał pierwszy serial TVN-u dla użytkowników gogli VR. W "Para nie do pary" zobaczymy m.in. Magdalenę Różczkę, Pawła Małaszyńskiego oraz Wojciecha Mecwaldowskiego. „Dzięki wykorzystaniu technologii 360 stopni, widzowie mają możliwość zagościć w centrum serialowych wydarzeń, gdyż to właśnie oni decydują, na którego z aktorów chcą spojrzeć w danym momencie” - tak TVN zapowiada swój serial, który będzie można oglądać na platformie player.pl.
To bardzo ważna wiadomość. TVN, duży telewizyjny gracz, dostrzega potencjał wirtualnej rzeczywistości. I już dba o to, by widzowie nie postawili na konkurencję - treści VR oglądać można np. na YouTubie, jest też VR-owa wersja Netfliksa - tylko zostali z nimi. TVN robi to w sprytny sposób, bo polskie gwiazdy na pewno przyciągną. Tym bardziej, że będzie to wyjątkowy serial, bo to widz zadecyduje, na co chce patrzeć. Dla fanów Magdaleny Różczki czy Pawła Małaszyńskiego to nie lada gratka.
Oczywiście nie wiadomo, czy serial będzie na tyle dobry, byśmy go chcieli oglądać, ale na razie jego jakość jest mniej ważna. Interesujące jest to, że TVN wchodzi w wirtualną rzeczywistość. Tworzy własne, autorskie treści, skierowane do "typowego” widza tej stacji. VR dla telewizji ma być sojusznikiem, a nie rywalem.
Jak na Polskę ruch TVN-u jest świetny, wyprzedzający konkurencję, przyszłościowy. Ale gdy porównamy się z zagranicą, dojdziemy do wniosku, że u nas możliwości VR zauważono zbyt późno. Warto więc zadać pytanie: tworzymy filmy w VR "już” czy może "dopiero”?
Jedno nazwisko wystarczy, by poznać odpowiedź: Steven Spielberg.
Reżyser wraz z The Virtual Reality Company już pracuje nad swoim pierwszym filmem w wirtualnej rzeczywistości. Firma wyłożyła 23 miliony dolarów na studio VR, co pokazuje skalę przedsięwzięcia. Wielkie pieniądze i nazwiska w grze są już teraz. To przecież dopiero początek rewolucji VR, a Spielberg już kręci swój film w wirtualnej rzeczywistości. Różnica jest kolosalna.
Rzecz jasna Spielberg nie jest wyjątkiem. Disney Movies VR to aplikacja na gogle VR, dzięki której możemy obejrzeć najsłynniejsze sceny z filmów Disneya w 360-stopniach. Doświadczenie VR dostaje nagrodę Emmy, a filmy VR pojawiły się na uznanym festiwalu Sundance. "Instalacje VR” dostały takie obrazy jak Hobbit czy Interstellar. Podobnym dodatkiem do filmu Assassin’s Creed będzie Assassin's Creed VR Experience. Nawet w reklamach w 360-stopniach oglądać można Nicole Kidman. Kiedy świat filmu i wirtualna rzeczywistość trzymają się razem, w Polsce zaczynamy kręcić serial z Małaszyńskim w roli głównej. Nieźle, ale przepaść już jest widoczna.
Zgoda, należy pamiętać, że dostęp do gogli VR za granicą jest łatwiejszy, tam aż tak bardzo nie narzeka się na cenę urządzeń. Innymi pieniędzmi dysponuje sama branża filmowa. Na dodatek i u nas powstaje sporo ciekawych treści VR. W 360-stopniach nagrywana jest gala KSW, od 24 do 26 czerwca w Łodzi będzie można wybrać się na I Przegląd doświadczeń sztuki i filmu wirtualnej rzeczywistości "Czasoprzestrzenie: Kaleidoscope VR na Transatlantyku", gdzie pokazane zostaną filmy VR.
Dzieje się, ale w porównaniu ze światem już jesteśmy w tyle. Szkoda, że jak na razie rewolucja VR jest u nas niezbyt dostrzegalna. Wielcy kina robią z niej użytek, my podchodzimy z dużą dozą ostrożności. Wydaje się, że niepotrzebnie.