W zakończonym właśnie drugim kwartale tego roku Tesla powinna dostarczyć klientom 17 tys. pojazdów. Z raportu opublikowanego przez spółkę wynika jednak, że celu nie udało się osiągnąć - fabrykę opuściło niewiele ponad 14 tys. pojazdów.
Przeczytaj też: Ursus chce być Teslą Europy?
Tesla broni się twierdząc, że wyprodukowała ponad 18 tys. samochodów, o 20 procent więcej niż w poprzednim kwartale. Zapowiada też gwałtowne przyspieszenie: do końca roku chce wyprodukować 50 tys. samochodów, czyli... 2400 tygodniowo.
Agencja Bloomberg zwraca uwagę na to, że Tesla ma problem nawet z dostarczeniem już wyprodukowanych aut - ok. 5000 egzemplarzy krąży na lawetach. Tymczasem spółka ma ekstremalnie optymistyczne plany - do roku 2018 chce wypuścić na rynek pół miliona elektrycznych aut.
Firma ma jeszcze jeden potencjalny problem: amerykańskie władze rozpoczęły niedawno śledztwo w sprawie pierwszego śmiertelnego wypadku, w którym brał udział samochód Tesli wyposażony w Autopilota. Jak pisaliśmy wstępne doniesienia mówią o skrajnej nieodpowiedzialności kierowcy, który prawdopodobnie oglądał film podczas prowadzenia pojazdu. Dziś wydaje się, że produkcja aut Tesli nie jest zagrożona z uwagi na kwestię bezpieczeństwa. Jeśli władze znajdą jakieś nieprawidłowości w systemie Tesli elektryczna rewolucja może mocno wyhamować.