Na początku tego roku Netflix otworzył się na 130 nowych rynków, w tym Polskę. W sumie jest już dostępny w 241 krajach i terytoriach zależnych. Pod koniec pierwszego kwartału 2016 z usługi na całym świecie korzystało 81,5 mln użytkowników, z czego aż 77,7 mln za nią płaciło. Warto podkreślić, że aż 42% tej liczby pochodziło spoza terenu Stanów Zjednoczonych. Globalnie Netflix ma prawa do 13 612 tytułów, ale rzecz jasna nie dla każdego kraju, w którym oferuje swoją usługę, stąd mocna fragmentacja i różnice w zasobności bibliotek w poszczególnych krajach.
Biblioteka filmów i seriali dostępnych w polskiej wersji Netfliksa (z lokalnymi wersjami językowymi i napisami) stopniowo się poszerza, ale jeśli spojrzymy na twarde dane i zestawimy je z zawartością bibliotek w innych krajach nie wypadamy na ich tle tak różowo. Wręcz przeciwnie - przegrywamy z kretesem i to z dużo mniejszymi rynkami w Europie oraz poza nią.
TOP 10 największych bibliotek Netfliksa źródło: Cordcutting.com
Według danych serwisu AllFlicks tuż za największą amerykańską biblioteką Netfliksa liczącą w sumie 5087 filmów i seriali znajduje się położona na Karaibach Martynika. Jej mieszkańcy mają dostęp do aż 4648 produkcji. Pierwszą piątkę zestawienia uzupełniają równie małe tereny zależne - Gwadelupa (4645), Gujana Francuska (4555) oraz należąca do Holandii Aruba (4374). W Polsce biblioteka Netfliksa liczy sobie obecnie 1202 pozycje i jest zbliżona rozmiarem do Malediwów, Afganistanu czy Pakistanu. Niżej na liście nie ma żadnego państwa w Europie.
Polska w zestawieniu bibliotek Netfliksa źródło: Cordcutting.com
Z drugiej strony na samym spodzie znalazły się takie miejsca jak Hong Kong, czy Korea Południowa, gdzie liczba filmów i seriali ledwie dosięga 1000 pozycji.
Po pierwszym etapie zachłyśnięcia się nowością liczba aktywnych użytkowników Netfliksa w Polsce skurczyła się. Według badań gemiusAudience, na początku roku usługa przyciągnęła 337,7 tys. realnych użytkowników (raptem 1,49% całkowitej liczby internautów w kraju). Luty i marzec przyniosły widoczne spadki (skończył się darmowy 30-dniowy okres próbny). Według analityków, platforma ma szansę pozyskać w Polsce większą widownię, ale nie na poziomie setek tysięcy użytkowników.
Przyczyny takiego stanu rzeczy należy szukać poza samym Netfliksem. Wydatki wytwórni filmowych oraz kompanii producenckich stojących za najpopularniejszymi serialami idą często w dziesiątki, a nawet setki milionów dolarów, szczególnie w przypadku tzw. blockbusterów. Paradoksalnie wraz z nadejściem ery internetu piractwo stało się o wiele prostszym i intratnym zajęciem, a przez to bardziej dotkliwym dla branży filmowej. Ta musi się bronić przed topniejącymi zyskami.
To właśnie studia filmowe restrykcyjnie kontrolują prawa autorskie do swoich produkcji ograniczając je do terenu konkretnego kraju. Uzależniają je również od sukcesu danego filmu lub serialu w tym miejscu i na tej podstawie negocjują z serwisem streamingowym cenę za licencję. Jeśli Netflix dochodzi z nimi do porozumienia film lub serial trafia do danego kraju. W przeciwnym wypadku jest dostępny tylko w miejscu, w którym cena za jego licencję jest niższa.