Twitter w planach ma dwa programy, które wystartują wraz z początkiem nowego sezonu NBA. Pierwszy emitowany będzie przed meczami, raz w tygodniu - można spodziewać się przedmeczowych analiz, wywiadów, statystyk. O drugim show jeszcze niewiele wiadomo. Pewne jest to, że Twitter przynajmniej na razie nie pokaże meczów w całości na żywo, tak jak ma to miejsce w przypadku spotkań ligi NFL.
Kto na tym zyskuje? Korzyści są obustronne. NBA dotrze do nowego grona odbiorców, bo transmisje mają być darmowe, dla każdego. Amerykańska liga stanie się łatwiej dostępna, więc jest szansa, że meczami zainteresują się ci, którzy przestali NBA śledzić.
Nie da się jednak ukryć, że większym wygranym jest Twitter. To Twitter potrzebuje NBA, NBA bez Twittera mimo wszystko by sobie poradziło. Informacyjny portal społecznościowy ma problem z pozyskaniem nowych użytkowników. Kojarzy się z newsami, opiniami, oferuje znacznie mniej niż Facebook czy inne serwisy społecznościowe.
Echa powołań na Twitterze Sport.pl
Nie dość, że Twitter nie ma nowych użytkowników, to może stracić starych. Relacje live na Facebooku czy możliwość transmitowania seriali sprawia, że ludzie więcej czasu będą spędzać na "Fejsie” niż na "ćwierkaniu".
Nie dziwi więc fakt, że Twitter także musi postawić na wideo.
I może na tym zyskać. Wielu obserwowanych przeze mnie na Twitterze dziennikarzy sportowych i kibiców podkreśla, że dziś mecze ogląda się i w telewizji, i na ekranie swojego smartfona. Tutaj komentuje się każdą akcję, każdy faul, każdą bramkę; podobnie jest zresztą przy politycznych dyskusjach i debatach. Twitter pozwala uczestniczyć w ważnych wydarzeniach z innymi. Wystarczy zobaczyć, jaką popularnością cieszą się hasztagi podczas sportowych transmisji. Nie tylko pozwalają wyrazić opinię, ale zachęcają do rywalizacji - podczas ostatnich Mistrzostw Europy państwo z największą liczbą "tagów” wygrywało wyświetlenie flagi na Wieży Eiffela.
Dla organizatorów lig, mistrzostw czy pucharów naturalnym krokiem jest publikowanie większej liczby materiałów wideo, tak by kibice i widzowie mogli oglądać wydarzenia bezpośrednio u nich. Zamiast u osoby, która wrzuca materiały nie do końca legalną drogą, wideo pojawiałoby się na oficjalnych kontach.
Dzisiaj mecze czy skróty na Twitterze już są, ale nieoficjalnie, w postaci GIF-ów. Wydaje się to lekko nieprawdopodobne, ale można być na bieżąco z wypowiedziami polityków czy strzelonymi bramkami śledząc wszystko tylko na portalu społecznościowym. Krótki filmik od razu ląduje na portalu społecznościowym, zaraz po jego "premierze” w telewizji.
Wieża Eiffla w barwach narodowych Turcji www.orangesponsorsyou.com, www.twitter.com/Polsport
Wszystko zmierza więc w stronę tego, że telewizja przeniesie się na portale społecznościowe. Tak jest szybciej, wygodniej i łatwiej - dla nas, a także dla transmitującego, bo łatwiej dotrzeć do osoby ze smartfonem i dostępem do Internetu niż do telewidza z kablówką.