Rzeźnia, krwawy Mario i torturowane Pokemony. PETA walczy o prawa zwierząt w wirtualnym świecie

Za pomocą popularnych gier PETA pokazuje okrucieństwo ludzi wobec zwierząt. Ich wersje Flappy Bird, Pokemonów czy Mario każą zastanowić się nad tym, jak traktowane są zwierzaki.

Zasady są identyczne jak we Flappy Bird. W mobilnym hicie, który został pobrany przez miliony ludzi na całym świecie, chodziło o to, by ptak utrzymał się jak najdłużej przy życiu. Nie było to łatwe zadanie, zabawę utrudniało mało precyzyjne sterowanie, więc sterowany przez gracza "bohater” ginął bardzo często.

W This Beautiful Creature Must Die, grze, którą stworzyła organizacja PETA (Ludzie na rzecz Etycznego Traktowania Zwierząt), wirtualne stworzenia również umierają co chwila, bo poziom trudności jest wysoki. Ale tutaj ich śmierć robi jednak większe wrażenie. Miejsce akcji to nie kraina rodem z Mario, a rzeźnia. Krowy, owce, indyki czy kurczaki trafiają pod ostrza w masowych ilościach, krew bryzga, a w tle przegrywa 8-bitowa wersja hitu The Smiths, "Meat is murder”. Kontekst jest jasny: tu nie chodzi o rozrywkę. This Beautiful Creature Must Die ma zmusić do myślenia.

PETAPETA fot. PETA

Owszem, można tę przeglądarkową grę potraktować jako klon Flappy Bird i cieszyć się z bicia własnego rekordu, czyli liczby uratowanych stworzeń. Domyślamy się jednak, że PETA miała inny cel. Nawiązując do mobilnego hitu i jego pomysłu na rozgrywkę pokazuje skalę problemu: ile zwierząt ginie i że, przynajmniej na pierwszy rzut oka, nie można z tym nic zrobić. Jednak jeśli spróbujemy, to kto wie, być może uda się poprawić ich sytuację, przekonuje PETA.

Wirtualny świat, prawdziwe zwierzęta

Z "antymięsożernym" przesłaniem organizacji nie trzeba się zgadzać, warto jednak przyjrzeć się bliżej, jak PETA wykorzystuje gry do zwracania uwagi na problem złego traktowania zwierząt. Klon popularnego Flappy Bird to nie pierwsza tego typu akcja. W 2012 roku PETA wydała Pokemon Black and Blue, własną wersję Pokemonów. Tytuł nawiązywał do siniaków i obrażeń, a w grze chodziło nie o to, by "złapać wszystkie” stworki, ale żeby je wypuścić. Dlatego też wcielaliśmy się nie w trenerów, a w Pokemony, które zbuntowały się przeciwko swoim właścicielom i walczyły z nimi, by wrócić na wolność.

petapeta fot. Peta

Fani serii zwracali uwagę na to, że PETA przesadza. Trenerzy Pokemonów przedstawieni byli jako oprawcy, znęcający się nad swoimi zwierzątkami. Jeden z nich z miał na sobie płaszcz zrobiony ze skóry Pikachu, każdy trzymał w ręku ostre narzędzia, a wszystkie Pokemony były zranione. PETA w ten sposób buntowała się przeciwko tresurze i walkom zwierząt.

Cel organizacji PETA jest prosty. Wziąć coś, co wszyscy znają i lubią, by za pomocą popularnego motywu zwrócić uwagę na problem zwierząt.

Mario zabija tanuki 

W innej grze wcielaliśmy się w tanuki i uciekaliśmy przed krwawym Mario. Wąsaty, lubiany przez miliony na całym świecie hydraulik wcale nie jest taką sympatyczną postacią jak nam się wydaje - ostrzegała PETA. W grze Super Mario 3D Land główny bohater może ułatwić sobie przeprawę, zakładając kostium z sierści tanuki. PETA twierdziła, że to jawna promocja noszenia tego typu strojów i że w ten sposób twórcy pokazują, że nie ma niczego złego w noszeniu futer z prawdziwych, żywych zwierząt.

 

PETA na celownik wzięła inne growe megahity. Protestowała przeciwko grze Battlefield 3, bo w jednej ze scen zabija się szczura. Assassin’s Creed IV: Black Flag według ich opinii gloryfikowało zabijanie wielorybów. Organizacja poniekąd swój cel osiągnęła, bo w kolejnej grze Ubisoftu, Far Cry 4, słonie stały się nieśmiertelne. Choć było to nieco absurdalne. - Słonie są więc niezniszczalne - można na nich jeździć i korzystać z ich pomocy, ale zabijać już nie. Nie ma za to przeszkód, żeby wykorzystać je do zabijania ludzi - pisał na łamach portalu Gamezilla Paweł Olszewski.

Zabijanie zwierząt w grze jest złe. A co z krzywdzeniem ludzi?

Według PETA są jednak gry, które promują właściwie podejście do zwierząt. Na przykład Fable II, bo tam jedzenie owoców i roślin było promowane, a mięsne produkty sprawiały, że bohater otrzymywał punkty "zepsucia”. Pozytywnie oceniono również Tofu Hunter - w tej produkcji polowanie przedstawiono jako niezwykle brutalne, krwawe zajęcie. Niektóre wybory organizacji mogły szokować. PETA zwróciła uwagę na Polar Bear Payback, grze w której to polarny niedźwiedź rozprawia się z kłusownikami. Czy właśnie w ten sposób powinno się zachęcać do lepszego traktowania zwierząt? Znacznie lepszym pomysłem było postawienie serwera w Minecrafcie, w którym obowiązują bardzo proste zasady: zwierząt nie krzywdzimy.

Pomóż dzieciom, nie Pokemonom

Dzieci w SyriiDzieci w Syrii facebook.com/janographic | Twitter.com/RFS_mediaoffice

Popularne gry coraz częściej wykorzystywane są przez różne organizacje, by zwrócić uwagę na problemy świata. Tak postąpili niedawno syryjscy opozycjoniści, robiąc zdjęcia dzieciom trzymającym kartkę z Pokemonami. - Zdecydowaliśmy się na publikacje zdjęć w związku z modą na Pokemony (...) Chcemy zwrócić uwagę na trudną sytuację syryjskich dzieci, na cierpienie Syryjczyków, którzy są zabijani przez reżim Assada i jego sojuszników - mówili pomysłodawcy akcji. Skutecznej, bo dzięki modzie na Pokemony i tę kwestię poruszono.

Choć jak zwykle pojawia się pytanie: czy uwagę udało się przyciągnąć na krótko, czy może rzeczywiście sumienia zostały poruszone? PETA pokazuje, że warto próbować i co jakiś czas dodać do wirtualnych hitów prawdziwy, brutalny świat. Gry mogą być nie tylko rozrywką, ale szansą na to, by powiedzieć tysiącom ludzi o istotnych problemach.