Dane ponad 40 mln użytkowników last.fm wykradzione. Znamy szczegóły związane z wyciekiem z 2012 roku

Wyciek danych nastąpił w 2012 roku, ale dopiero teraz poznajemy jego poważne konsekwencje. Jeżeli byliście użytkownikami serwisu last.fm, to informacje związane z kontem mogły wpaść w niepowołane ręce.

Last.fm, swego czasu bardzo popularny serwis dla osób słuchających muzyki, 7 czerwca 2012 roku poinformował swoich użytkowników o możliwym wycieku danych i poprosił o zmianę haseł. Jeśli wówczas tak postąpiliście, to macie dużo szczęścia. Jak donosi portal zaufanatrzeciastrona.pl, w ręce hakerów trafiły dane ponad 43 mln użytkowników!

Co przejęli hakerzy?

Wśród ujawnionych danych znalazły się nazwa użytkownika, adres poczty elektronicznej, hasz hasła oraz data rejestracji - pisze serwis, cytując informacje opublikowane przez leakedsource.com.

Zła wiadomość jest taka, że hasła zapisane były w postaci funkcji skrótu MD5, co oznacza, że bardzo łatwo je odczytać. Osoby, które wciąż korzystają z tych samych haseł i loginów co na last.fm w 2012 roku, mogły odczuć tego poważne konsekwencje.

Co najmniej 700 tysięcy Polaków zagrożonych

Portal leakedsource.com udostępnił listę domen, z których korzystali użytkownicy, gdy doszło do wycieku. To pokazuje jak wielu Polaków mógł on dotyczyć. Na drugim miejscu mamy "@gmail.com”, na jedenastym "@wp.pl”, na siedemnastym "@o2.pl”, na trzydziestym piątym "@interia.pl”, zaś na trzydziestym ósmym - "op.pl”. W sumie prawie 700 tysięcy użytkowników korzystało z polskich adresów, a liczba zagrożonych wyciekiem Polaków na pewno jest większa, wszak spora część mogła korzystać z zagranicznych domen, takich jak "@gmail.com”.

Czytaj też: Dropbox nigdy się do tego nie przyznał. Dane użytkowników zagrożone od 2012 roku

Pozostaje mieć nadzieję, że większość nie korzystała z tych samych haseł, co na last.fm. Nie zmienia to faktu, że hakerzy weszli w posiadanie olbrzymiej bazy adresów mailowych, a to już jest bardzo złą informacją.

Last.fmLast.fm fot. Lastfm.com

 Dziś w oczy rzuca się nie tylko lakoniczna informacja o ewentualnym zagrożeniu z 2012 roku, ale też fakt, że o szczegółach wycieku dowiadujemy się cztery lata po fakcie. Niedawno dowiedzieliśmy się o problemach Dropboksa, teraz na jaw wychodzi wyciek z last.fm.  Ile tego typu incydentów pozostaje bez naszej wiedzy?

Dlatego jeszcze raz warto pamiętać o podstawowych czynnościach, które mogą uratować nas przy ewentualnym ataku hakerskim. Pamiętajmy o częstej zmianie haseł oraz o tym, by nie korzystać z tego samego w innych serwisach. Może uratować nas to przed utratą cennych danych.