Najnowsza produkcja w reżyserii Adama Ustynowicza "Space between the words" prezentuje wysokiej jakości (4K) ujęcia Ziemi z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej wykonane w 2015 przez astronautę NASA Terry’ego Virts'a. Za ścieżkę dźwiękową służą Nokturny Fryderyka Chopina. Fragmenty filmu można już teraz zobaczyć na stronie missionearth.space. Już teraz mówi się o kolejnej części, która miałaby być zarejestrowana w 2017 roku przy okazji następnej wyprawy na ISS.
Polska nocą z pokładu ISS źródło: zdjęcia dzięki uprzejmości NASA. Kadry z filmu "Space between the words"
Oto zapis naszej rozmowy z George'em Zamką, amerykańskim astronautą NASA pochodzenia kolumbijsko-polskiego, pilotem wojskowym, pułkownikiem Korpusu Piechoty Morskiej Stanów Zjednoczonych, który w lutym 2010 uczestniczył w misji STS-130, pełniąc funkcję dowódcy wyprawy. To w trakcie jego misji powstał pierwszy film - "Chopin - The Space Concert".
George Zamka źródło: NASA
Pamięta Pan swoje pierwsze chwili w przestrzeni kosmicznej? Czy miało miejsce coś, co Pana w tamtym momencie szczególnie zaskoczyło?
Zaraz po wyłączeniu napędu wahadłowca znaleźliśmy się w warunkach mikrograwitacji, zatem oczekiwałem już warunków swobodnego unoszenia się w przestrzeni. Tymczasem poczułem się tak, jakby moje ciało znajdowało się do góry nogami, a ja zsuwam się z fotela, na którym siedziałem. Było to o tyle trudne, że musiałem w określonym czasie od wyłączenia głównego silnika sięgnąć dłonią przełączników znajdujących się na wysokości mojego prawego biodra. Próbowałem utrzymać się na siedzeniu i wtedy zauważyłem, że moje nogi spoczywają na podłożu. Po chwili zdałem sobie sprawę, że sam wypycham się z fotela swoimi własnymi stopami. Po prostu w kosmosie musisz pozbyć się ziemskich odruchów.
Polska z pokładu ISS źródło: zdjęcia dzięki uprzejmości NASA. Kadry z filmu "Space between the words"
Jednym z największych niebezpieczeństw przebywania na orbicie Ziemi (nie tylko dla takiego obiektu jak ISS) są kosmiczne śmieci. Czy istnieje jakiś sposób na to, żeby posprzątać przestrzeń?
Odpowiednie metody neutralizacji kosmicznych śmieci, przykładowo przez specjalne siatki wystrzeliwane w stronę takich odpadków są dopiero na etapie opracowywania. Wśród pomysłów znajdują się między innymi satelity z chwytakami, harpunami oraz żaglami mającymi łapać albo zatrzymywać pędzące z ogromną prędkością śmieci. Warto pamiętać, że po pewnym czasie takie odpadki na skutek ścierania się z molekułami gazów stopniowo same wyhamują. Problem polega na tym, że tempo w jakim produkujemy orbitalne śmieci jest dużo większe, niż czas potrzebny na wytracanie przez nie prędkości.
George Zamka, dowódca misji STS-130 w kopule ISS źródło: NASA
Na szczęście ISS znajduje się na stosunkowo niskim pułapie (około 400 km). Niżej orbitują jedynie mikrosatelity, których ewentualne pozostałości po kolizjach nie powinny zagrozić stacji. Główna ‘autostrada’ znajduje się wyżej, około 800 km nad Ziemią. Oczywiście, jeśli coś się tam zderzy ma szansę poszybować w stronę ISS. Pamiętajmy, że obiekty na orbicie poruszają się ogromną prędkością (około 27 - 28 tys. km/h) i nawet miniaturowa śrubka może spowodować spustoszenie.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna źródło: NASA
Co jest obecnie największym wyzwaniem dla człowieka w kwestii eksploracji kosmosu? Co będzie nim w ciągu najbliższych kilku lat?
Największym wyzwaniem dla nas jako ludzkości jest fakt, że co mniej więcej 600 tys. lat całe życie na Ziemi zostaje unicestwione (odniesienie do superwulkanów). Dlatego w dłuższej perspektywie musimy myśleć o tym, jak przynajmniej części z nas zapewnić możliwość bezpiecznej ucieczki z tej planety na wypadek globalnego kataklizmu. Kiedy wsiadasz do zwykłego samolotu pasażerskiego, szanse na to, że nie przeżyjesz lotu wynoszą obecnie 1/100 000 000. Niestety, ryzyko śmierci podczas lotu kosmicznego jest nadal dużo wyższe - 1/100. To właśnie na tym musimy obecnie skupić wszystkie nasze starania i nakłady finansowe.
Prom kosmiczny Endeavour podczas misji STS-130 w drodze na ISS źródło: NASA
Jakiego typu sprzęt był używany do rejestracji zdjęć z ISS na potrzeby obu filmów?
Podczas mojej pierwszej misji w 2010 roku używaliśmy aparatu Nikon D3. Z tego co mi wiadomo, obecnie na ISS wykorzystywany jest Nikon D4.
[Od redakcji: na pokładzie ISS znajduje się aż 5 takich aparatów wyposażonych w obiektywy o różnej ogniskowej, od 24-70mm (f/2.8E ED VR) do nawet 800 mm (f/5.6E FL ED VR), które po zamontowaniu telekonwertera AF-S FX TC-14E III 1.4x stanowią ekwiwalent 1120 mm].
Czytaj też: Szef Boeinga chce wysłać człowieka na Marsa przed Elonem Muskiem. Zaczyna się wyścig
Jedno z największych wyzwań dotyczących robienia zdjęć na orbicie to światło, a raczej jego ograniczone źródła. Na szczęście współczesne aparaty potrafią właściwie dobrać ze sobą czas otwarcia migawki (możliwie krótką, aby nie powstawał efekt rozmycia ruchu) oraz przysłonę (odpowiednio dużą, aby uchwycić odpowiednią ilość światła). Na zewnątrz ISS są również wysokiej jakości kamery 4K rejestrujące wideo i to między innymi z nich pochodzą ujęcia widoczne na filmie.
Czy tęskni Pan za byciem w przestrzeni kosmicznej?
O tak. Pierwszy raz dotknęło mnie to jeszcze na ISS kiedy uświadomiłem sobie pod koniec swojej misji, że to już moje ostatnie chwile tam na górze. Brakuje mi tej przestrzeni, spoglądania na wszystko z tak dużego dystansu. Poza tym jestem pilotem, latam od bardzo wielu lat i od zawsze lubiłem patrzeć na wszystko z wysokości. Tak czy siak, bardzo się cieszę, że to właśnie ja miałem okazję zobaczyć naszą planetę w całej krasie z tak niezwykłego punktu widokowego.