Zatrzymanie miało miejsce 5 października, ale jak tłumaczy FBI 'ze względów taktycznych' o sprawie poinformowano dopiero teraz. Międzynarodowy nakaz aresztowania obywatela Rosji został wydany przez Interpol, a w jego zatrzymaniu w Pradze na początku miesiąca brali udział agenci FBI.
Rosyjskiemu hakerowi przypuszczalnie grozi ekstradycja do Stanów Zjednoczonych. Amerykańskie władze mają dwa miesiące na złożenie stosownego wniosku do czeskiego rządu.
To, że informacja o zatrzymaniu wypływa właśnie teraz nie wydaje się czystym przypadkiem. W tym samym dniu odbywa się w Stanach Zjednoczonych trzecia i zarazem ostatnia debata prezydencka między Hillary Clinton, a Donaldem Trumpem. Jakiś czas temu Amerykanie oficjalnie oskarżyli Rosjan o próbę zakłócenia kampanii wyborczej oraz manipulowania przyszłymi wynikami (administracja Baracka Obamy wydała oświadczenie 7 października, zatem dwa dni po akcji w Pradze).
Póki co, nie ma potwierdzenia, czy zatrzymany może mieć coś wspólnego ze sprawą wycieku korespondencji elektronicznej Hillary Clinton z serwerów Komitetu Partii Demokratycznej (DNC).