Olga, miałaś już okazję pracować nad dubbingiem filmowym, jednak w dubbingu gier Call of Duty: Infinity Warfare to de facto twój debiut. Co było dla ciebie największym wyzwaniem i jak bardzo praca przy dubbingu gier różni się od dubbingu filmu?
Olga Bołądź: Potraktowałam to jako debiut, bo w dubbingu nie miałam dotychczas zbyt dużego doświadczenia. W tym roku pierwszy raz podłożyłam głos do filmu, a był to "BFG: Bardzo Fajny Gigant" w reżyserii Stevena Spielberga. Z filmem poszło mi zdecydowanie szybciej. Tutaj mieliśmy tysiące plików do nagrania. Nagrywaliśmy w sumie kilkadziesiąt godzin i było to dla mnie bardzo trudne.
Wszystko graliśmy na pełnych emocjach. Praktycznie cały czas jesteśmy tu w akcji, podczas walki, często tracimy kogoś bliskiego. Emocjonalnie było to dla mnie bardzo wymagające. Poza tym w skrypcie było mnóstwo krzyków. Korzystaliśmy z systemu oznaczeń mocy krzyku, gdzie cyfra 3 symbolizowała najmocniejszy z nich. A takich plików do nagrania było nawet kilkadziesiąt... Do tego trzeba się zmieścić w stosownym czasie.
Olga Bołądź, Marcin Dorociński, Mirosław Hermaszewski, przedstawiciele Activision oraz CDP.pl na T-Mobile Warsaw Games Week 2016 fot. Sebastian Górski
Marcin Dorociński: Najtrudniejsza jest chyba powtarzalność komend, które bywają do siebie bardzo podobne. Wszędzie musisz uderzyć w ten sam punkt i to w sytuacji, kiedy zagrożenie może przyjść z dowolnej strony. Takich plików jest przynajmniej kilkaset. Również dla mnie najtrudniejsze było utrzymanie odpowiedniego poziomu emocji przy ich nagrywaniu.
Marcin, ty już masz pewne doświadczenie w dubbingu gier (od redakcji: Marcin Dorociński brał udział w polskiej lokalizacji pierwszej części gry Mass Effect w 2008 roku, gdzie wcielił się w Komandora Sheparda oraz Star Wars, gdzie wcielił się w rolę Kylo Ren'a). Co skłoniło cię do zaangażowania się w Call of Duty?
Marcin Dorociński: Bardzo lubię podkładać głos do gier. Nie robię tego za często, zatem każde oderwanie się od filmu czy teatru i spróbowanie czegoś innego jest ciekawym wyzwaniem. Call of Duty zrobiło na mnie ogromne wrażenie.
Olga Bołądź: Dogrywaliśmy dźwięki do zwiastunów filmowych na samym końcu i zauważyłam wtedy, że obydwoje z Marcinem jesteśmy podobni wizualnie do głównych bohaterów gry. Na początku projektu nie miałam pojęcia jaką postać gram, ani w jakiej grze. Mieliśmy do dyspozycji wyłącznie głos pierwotnych aktorów. W zasadzie wszystko było wtedy robione na tzw. ‘czuja’.
Call of Duty: Infinite Warfare źródło: materiały prasowe
Czy to znaczy, że nie mieliście podglądu tego co aktualnie dzieje się na ekranie w momencie wypowiadania danej kwestii w grze?
Marcin Dorociński: Na samym początku faktycznie tak było. Dopiero później przyszły od producenta gry wizualia. To wszystko ze względów bezpieczeństwa. Nie można było dopuścić do wycieku jakichkolwiek materiałów z gry jeszcze przed jej premierą. Bazowaliśmy wyłącznie na polskim przekładzie, głosie oryginalnego aktora i wskazówkach reżysera oraz realizatora dźwięku. To oni pomagają nam wczuć się w klimat. Nie jesteśmy w końcu żołnierzami. Nie jesteśmy też profesjonalnymi graczami. Na szczęście podczas pracy nad lokalizacją mieliśmy wspaniały zespół realizacyjny.
Mirosław Hermaszewski: Ja tu oczywiście nie pasuję...
[śmiech]
Zdecydowanie jest pan największym zaskoczeniem i jednocześnie atrakcją tej lokalizacji. Jak to się w ogóle stało, że znalazł się pan w obsadzie?
Mirosław Hermaszewski: Mam swoich ludzi, którzy dysponują moim czasem. A ja bywam w różnych miejscach. Prowadzę wykłady i prelekcje, dużo piszę. Na początku zdecydowanie odrzuciłem propozycję dubbingu do gry. Nie bardzo miałem na to czas i nie wiedziałem jak sobie z tym tematem poradzę. Jednak pod naporem namów ze strony producentów ostatecznie się zgodziłem. Jak to wypadło? Zobaczymy. Ja kiedyś już nagrywałem. Nie był to co prawda dubbing ale nagrania głosu na płyty. Wcielałem się w postać Koziołka Matołka, czytałem Lokomotywę Juliana Tuwima.
Call of Duty: Infinite Warfare źródło: materiały prasowe
Mój zawód jest od zawsze ściśle związany z komunikacją przez radio i to dało mi pewien komfort w roli, jaką mi powierzono. Kiedy spojrzałem na skrypt, to już mniej więcej wiedziałem jak mam to wszystko powiedzieć z zachowaniem odpowiednich emocji w głosie. Miałem wrażenie, że w niektórych momentach widziałem to nawet lepiej od reżysera.
Marcin Dorociński: To dość niezwykłe, bo ta gra jest fikcją, a pan Mirosław w rzeczywistości przeżywał podobne emocje znajdując się kiedyś w przestrzeni kosmicznej.
Olga Bołądź: Jest czego zazdrościć. Przeżył pan coś, co dane jest doświadczyć raptem ułamkowi ludzkości.
Mirosław Hermaszewski: Nie ulega wątpliwości, że to unikalne doświadczenie. To są bardzo głębokie przeżycia. W naszych rolach w grze jest oczywiście dynamika, ale przebywanie w kosmosie wymaga zupełnie innego stanu psychicznego. W ogóle tam wszystko jest inne (poruszanie się, jedzenie, spanie). Inaczej postrzega się przestrzeń. Nie ma tradycyjnego pojęcia kierunków (góra, dół).
Olga, w filmie "Służby specjalne" grasz twardą kobietę (podporucznik Aleksandrę Lach, pseudonim "Białko"). Tutaj jest podobnie, jednak wiele cech różni obie te postacie. Jak bardzo tamta rola pomogła ci w pracy nad rolą porucznik Nory Salter?
Olga Bołądź: Przypuszczam, że moja rola w "Służbach specjalnych" mogła mieć jakieś znaczenie w doborze aktorów do dubbingu w Call of Duty: Infinite Warfare. Coraz częściej pracując w tym zawodzie przekonuję się, że ludzie są wzrokowcami. Jeżeli w czymś cię widzą, to potem łatwo im ciebie z daną rolą skojarzyć. Ja jednak nie sięgam do czegoś co już zagrałam, żeby z tego wyciągać coś do nowej roli. Poza tym obie postacie łączy wyłącznie ten twardy charakter. Oprócz tego mocno się od siebie różnią. Staram się zawsze podchodzić do nowej roli całkowicie na świeżo.
Call of Duty: Infinite Warfare źródło: materiały prasowe
Gracie w coś? A jeśli tak, to w co?
Marcin Dorociński: Raczej nie. Gramy w aktorstwo. [śmiech] Z ciekawości zagrałbym w tę grę, ale nie wiem jak zareaguję słysząc swój własny głos.
Olga Bołądź: Dorastałam w opozycji do gier. Zdecydowanie bardziej wolałam czytać książki. Może teraz zacznę. Zagram chociażby w tę produkcję.
Mirosław Hermaszewski: A ja chyba muszę zacząć. Mój wnuczek dorasta powoli do grania i żeby zachować u niego swój autorytet wypada mi się zmierzyć z tym nowym dla mnie medium.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
[Od redakcji: premierę Call of Duty: Infite Warfare wyznaczono na 4 listopada 2016. To pierwsza odsłona serii z polskim dubbingiem. Gra trafi na platformy PC, Xbox One oraz PS4].