Facebook został zmuszony przez władze Wielkiej Brytanii do wstrzymania zbierania informacji o użytkownikach WhatsApp. Powody tej decyzji są dwa: pierwszy to obawa o prywatność użytkowników. Drugi: brak ich zgody na zbieranie takich danych.
117 milionów osób w bazie rozpoznawania twarzy. Co z prywatnością?
Jak pisaliśmy latem Mark Zuckerberg postanowił zacząć zarabiać na fakcie, że jest właścicielem zarówno popularnego komunikatora jak i portalu społecznościowego. Zmienił politykę prywatności dzięki czemu informacje o użytkownikach WhatsAppa mogą być zbierane i wykorzystywane przez Facebooka. Do czego? Do profilowania. Portal Marka Zuckerberga jako jedna z największych agencji reklamowych świata musi pozwalać zleceniodawcom na niezwykle precyzyjne określenie tego, jaką reklamę wyświetlić. Dlatego też firma analizuje nawet takie szczegóły jak to, czy lubimy gry planszowe, albo ile mamy kart kredytowych.
Swobodny przepływ informacji o użytkownikach nie podoba się brytyjskim włodarzom.
Nie sądzę, by WhatsApp miał jasną deklarację użytkowników, że godzą się na przekazywanie informacji o sobie.
- stwierdza cytowana przez BBC Elizabeth Denham, brytyjski komisarz ds. informacji.
I zaleca, by umożliwić użytkownikom komunikatora całkowite wyłączenie przekazywania informacji.
Podobną decyzję już we wrześniu podjęły Niemcy.
Decyzja władz brytyjskich i niemieckich jest dowodem na to, że Europa spogląda na kwestię prywatności znacznie bardziej restrykcyjnie, niż USA. Za oceanem spojrzenie na dane ma charakter bardziej biznesowy. Czy konflikt z Facebookiem zwiastuje głębsze zmiany? Kto wie, Komisja Europejska może wymusić na Facebooku czy Google lepsze poszanowanie europejskiego prawa.