Klienci sieci Play znów zostali celem ataku cyberprzestępców. W odróżnieniu od kilku, o których już pisaliśmy, ten jest przygotowany w sposób wyjątkowo przebiegły i precyzyjny.
Użytkownik otrzymuje wiadomość wysłaną z adresu awizo@mojefinanseplay.pl. Właśnie tym e-mailem posługuje się Play, pierwsza bariera została więc pokonana. W treści wiadomości tym razem nie znajdziemy niechlujnych błędów językowych. Komunikat w niczym nie odbiega od oryginału, jest spersonalizowany.
Dzien dobry, przesylamy fakture numer F/10587808/12/16 wystawiona 29.12.2016. Dokument znajduje sie w zalaczniku, a ponizej prezentujemy jego podsumowanie.
W wiadomości znajduje się też link, który kieruje na stronę do złudzenia przypominającą witrynę Play. Adres strony ponownie nie budzi zastrzeżeń: platnosci.play.pl
Fałszywa faktura Play Fot. za Zaufana Trzecia Strona/ o2.pl / Play
W wiadomości znajdował się też załącznik. Zawierał szkodliwe oprogramowanie, a jednak udało mu się przejść przez sito Gmaila, który wykrywa większość zagrożeń. Twórca wirusa posłużył się sztuczką - złośliwy plik ukrył wewnątrz archiwum w drugiej paczce.
Czytaj też: Podszyli się pod znaną sieć marketów. Ogłosili konkurs, który skusił tysiące.
Jak wyjaśnia Zaufana Trzecia Strona ofiara musiała uruchomić skrypt zapisany w pliku JavaScript. Infekcja nawiązuje połączenie z serwerem kontrolowanym przez twórcę robaka, dzięki czemu cyberprzestępca może w zasadzie wszystko. Wydawać zdalne polecenia, wykradać dane, instalować inne złośliwe oprogramowanie, infekować nośniki danych w celu dalszego rozprzestrzeniania się.
ZTS zdołała zidentyfikować twórcę kampanii. To ten sam człowiek, który w listopadzie zeszłego roku podszywał się pod Pocztę Polską. Używał on podobnych serwerów, nazw plików i sformułowań użytych w wiadomości skierowanych do ofiar.
Ponowny atak na klientów Play jest dowodem na to, że przestępcy wykorzystują nasze nawyki. Po zainfekowaniu maszyny możemy stracić pieniądze - złodzieje wyczyszczą nam konto, albo zrobią zakupy za pomocą naszej karty. Kolejny raz potwierdza się, że należy ignorować wszelkie podejrzane załączniki.
Zobacz też: Sony Xperia X - przegląd ustawień fotograficznych