To ostateczny koniec Yahoo. Marissa Mayer nie uratowała firmy. Ale na odchodne dostanie 55 mln dolarów

Robert Kędzierski
Yahoo, gigant internetu starszy od Google, ostatecznie zniknie z rynku. Nowy właściciel zdecydował się na zmiany w strukturze i władzach firmy.

Verizon, amerykańska firma, która przejęła Yahoo, zdecydowała o jej losie. Gigant internetu powołany do życia w 1995 r. - trzy lata przed Google - praktycznie przestanie istnieć. Jego część zostanie, zgodnie z planami przyjętymi w lipcu, wydzielona jako osobna spółka. Zaskoczeniem jest to, że będzie funkcjonować pod nową nazwą: Altaba - informuje TechCrunch. Yahoo może więc pozostać jedynie marką. 

Czytaj też: Dlaczego Google rządzi dziś światem, a Yahoo w zasadzie nie ma?

Współzałożyciel Yahoo David Filo oraz prezes firmy Marissa Mayer nie będą zasiadać we władzach Altaby. Wraz z większością personelu przejdą do Verizona.

Katastrofa za 4,38 miliarda dolarów

Verizon został właścicielem Yahoo w lipcu. Operator telekomunikacyjny wydał na transakcję 4,38 mld dolarów. Szybko okazało się, że zakup może zostać anulowany. Yahoo skompromitowało się bowiem dwoma gigantycznymi wyciekami danych. W grudniu informowaliśmy o ataku hakerskim na serwery Yahoo, w wyniku którego hakerzy mogli wykraść dane miliarda użytkowników serwisu. Do zdarzenia doszło w sierpniu 2013 roku, ale amerykańska firma przyznała się do tego dopiero teraz.

Ostatecznie jednak Verizon z zakupu Yahoo nie zrezygnował. Firma trafi w ręce giganta telekomunikacyjnego zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami.

Upadek Yahoo można uznać za porażkę Marissy Mayer, która miała wyciągnąć firmę z kryzysu, a ostatecznie przyczyniła się do jej upadku. Mayer ma na swoim koncie szereg niezbyt udanych decyzji jak choćby przejęcie Tumblr za 500 mln dolarów. Z Yahoo nie odchodzi jednak z pustymi rękami - otrzyma 55 mln dolarów odprawy.

Zobacz też: Google Alo. Komunikator na sterydach

Więcej o: