Nie kupiłeś jeszcze telewizora 3D? To już go nie kupisz. Ta technologia właśnie umarła

Daniel Maikowski
Telewizyjna rewolucja, której nikt z nas tak naprawdę nie chciał, trafia tam, gdzie jej miejsce - na śmietnik historii.

A miało być tak pięknie. Na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI wieku producenci telewizorów niemal oszaleli na punkcie 3D. Nie bez powodu. To właśnie w 2009 r. na ekrany kin weszła zrealizowana w technice trójwymiarowej superprodukcja „Avatar”,  która miała na nowo zdefiniować oblicze filmowej rozrywki.

„Avatar” zachwycił niemal wszystkich – widzów, krytyków i filmowców. Zachwycił również wielkie technologiczne koncerny , których włodarze najwyraźniej uznali, że technologia 3D jest kolejnym „Next Big Thing” i warto w nią zainwestować.

Zresztą, nie mieli wyjścia. Full HD na dobre zadomowiło się już wówczas w naszych mieszkaniach, a branża potrzebowała marketingowego wabika, który zachęci nas do kupna nowego telewizora nie po 10, ale po 3-4 latach. Tym wabikiem miało być właśnie 3D. Któż z nas nie chciałby przenieść się do świata „Avatara” nie wychodząc z domu?

'Avatar' był najczęściej ściąganym filmem na Megaupload"Avatar" był najczęściej ściąganym filmem na Megaupload Avatar

Wszyscy kochają 3D

Jako pierwszy z bloków wystartował Panasonic, który w marcu 2010 r. zaprezentował swój domowy zestaw 3D. W jego skład wchodził 50-calowy telewizor Viera VT20 3D, para okularów Panasonic 3D oraz odtwarzacz Blu-ray 3D.

„3D wzmocniło nasze kinowe doświadczenia i dokona tego samego w naszym salonie” – mówiła podczas premiery urządzenia Mary Daily, wiceprezes ds. marketingu w wytwórni 20th Century Fox Home Entertainment. „3D będzie wielką rewolucją dla branży domowej rozrywki” – dodała.

Wkrótce za trendem podążyły kolejne firmy: LG, Samsung, Sony, Sharp – można by wymieniać dalej. Oczywiście każdy z koncernów podkreślał, że posiada unikatowe podejście do nowej technologii i w marketingowych manifestach udowadniał wyższość swoich telewizorów 3D nad telewizorami 3D konkurentów.

Rozpoczęło się trójwymiarowe szaleństwo. W 2010 roku producenci wypuścili na rynek 2,26 mln egzemplarzy telewizorów z panelami 3D, w 2011 roku było to już 41,45 mln, a rok później – w szczytowym okresie popularności tej technologii – 41,45 mln.

Za producentami podążyli twórcy treści. W 2010 roku amerykańska sieć DirecTV uruchomiła kanał z produkcjami 3D 24/7. Na podobny ruch zdecydowała się popularna stacja ESPN, a półki sklepowe powoli zaczęły zasypywać płyty z filmami Blu-ray 3D.

Jak tworzony jest obraz 3D w urządzeniach Panasonika?Jak tworzony jest obraz 3D w urządzeniach Panasonika? Panasonic

Ostatni gasi światło

Przenieśmy się w czasie. Jest rok 2017. LG i Sony ogłaszają, że rezygnują ze wsparcia dla 3D w swoich telewizorach. Żaden z ich flagowych modeli, który pojawi się w najbliższym czasie na rynku, nie będzie odtwarzał filmów 3D.

„Technologia 3D nigdy nie została powszechnie przyjętą w branży domowej rozrywki i nie jest kluczowym czynnikiem, który wpływa na zakup telewizora” – tłumaczy Tim Alessi, dyrektor rozwoju nowych produktów w LG, w rozmowie z serwisem CNET. „Zdecydowaliśmy się porzucić wsparcie dla 3D w 2017 roku, aby skoncentrować wysiłki na nowych, bardziej uniwersalnych technologiach, takich jak HDR" – dodaje.

Samsung ze wsparcia dla 3D się nie wycofuje, bo zrobił to już rok wcześniej. Powód? Dokładnie taki sam, jak w przypadku decyzji LG – nikłe zainteresowanie funkcjami 3D ze strony klientów. W międzyczasie technologię porzucili również mniejsi producenci.

Z wyliczeń analityków NPD Group wynika, że w 2016 roku odbiorniki 3D posiadały już zaledwie 8 procent udziału w rynku telewizorów, podczas gdy w 2015 roku było to 16 proc., a w 2012 aż 23 proc.. Drastycznie spadło też zainteresowanie odtwarzaczami Blu-ray 3D – z 40 procent w 2012 roku do zaledwie 11 procent w 2016.

Obrazy 3DObrazy 3D Samsung

„Avatar” to za mało

Dlaczego nie pokochaliśmy 3D? Powodów jest kilka. Pierwszy z nich to lenistwo branży filmowej. Poza „Avatarem”, trudno wskazać film, który we właściwy sposób potrafił wykorzystać potencjał tej technologii. W większości wypadków filmy 3D, które trafiały na ekrany kin, a następnie na płyty Blu-ray, były produkowane w standardowy sposób, a efekt 3D dodawano na etapie postprodukcji. Być może producenci myśleli, że uda im się oszukać widzów. No cóż – nie udało się, choć 3D w kinach wciąż ma się nieźle.

Problemem były także niewygodne gogle 3D, które nie miały litości dla naszych oczu. Nie wspominając o osobach noszących okulary, dla których sens 3D był katorgą.

Wreszcie, widzowie odrzucili telewizory 3D, bo nie zauważyli w tej technologii żadnej wartości dodanej. Tylko tyle i aż tyle. Ja bynajmniej za 3D tęsknić nie będę. A wy?

Więcej o: