ShowMax to serwis streamingu wideo, który działa na podobnej zasadzie, co Netflix czy Amazon Prime Video. Użytkownicy płacą miesięczny abonament, a w zamian za to otrzymają dostęp do katalogu filmów i seriali. ShowMax jest już dostępny w 65 krajach.
15 lutego, należący do międzynarodowego koncernu Naspers (były właściciel Allegro), serwis zadebiutuje również w Polsce. Szczegóły dotyczące oferty są owiane tajemnicą. Z ustaleń serwisu Press.pl wynika jednak, że za miesięczny abonament, który pozwoli nam oglądać wideo na dwóch urządzeniach jednocześnie, zapłacimy 19,90 zł.
Serwis będzie dostępny w Polsce za pośrednictwem strony internetowej, aplikacji dla systemu Android iOS, platformy Apple TV oraz wybranych telewizorów SmartTV.
Trzeba przyznać, że ta cena wypada dość korzystnie na tle Netfliksa, w przypadku którego miesięczny abonament kosztuje odpowiednio 34 zł (podstawowy), 43 zł (standardowy) oraz 52 zł (premium). ShowMax będzie również nieco tańszy od Amazon Prime Video, gdzie miesięczna subskrypcja to koszt 5,99 euro (ok. 26 zł).
ShowMax fot. ShowMax
Cena to jedno. Zdecydowanie ważniejszą kwestią jest oferta, którą ShowMax będzie chciał skusić polskich klientów. Jeśli spojrzymy na katalog serwisu dostępny w innych krajach, to znajdziemy tu filmy i seriale na licencji, takie jak "Gra o tron”, "Detektyw” (HBO), "Mr. Robot" (USA), Fargo (FX) czy „Przyjaciele” (NBC). ShowMax nie ma raczej ambicji, aby stać się drugim Netfliksem czy HBO. Serwis nie produkuje własnych treści. Kupuje sprawdzone formaty od stacji telewizyjnych.
I ta strategia może się sprawdzić. Szczególnie, jeśli nowemu serwisowi uda się zdobyć licencję na kilka popularnych seriali, których w Polsce (legalnie) nie obejrzymy nigdzie.
Jednocześnie ShowMax chce uzupełniać swoją ofertę o treści lokalne. Z informacji, do których dotarł Press.pl wynika, że w przypadku Polski takim formatem będzie m.in. satyryczny serial „Ucho Prezesa. Nie wiemy jeszcze czy pojawienie się serialu Roberta Górskiego w ofercie ShowMax oznacza, że produkcja ta zniknie z serwisu YouTube.
Czy na polskim rynku jest miejsce dla kolejnego zagranicznego serwisu VOD? Z punktu widzenia branży to istotne pytanie, na które odpowiedź poznamy za kilka miesięcy. Z punktu widzenia polskiego widza nie ma ono jednak większego znaczenia. Na pojawieniu się kolejnych rywali dla Netfliksa i HBO GO tylko skorzystamy. Większa konkurencja oznacza zazwyczaj lepszą ofertę lub przynajmniej niższe ceny.