W odróżnieniu od konwencjonalnych sensorów CMOS składających się z dwóch warstw (matrycy oraz układów odpowiadających za przetwarzanie zarejestrowanych informacji) nowe rozwiązanie wprowadza trzecią, w postaci podręcznej pamięci DRAM. Ten dodatkowy moduł powoduje, że sensor jest w stanie przetworzyć zdjęcie o wielkości 19,3 MP w zaledwie 1/120 sekundy. Poprzedni model o tej samej rozdzielczości potrzebował na to 1/30 sekundy.
Nowy sensor obrazu od Sony (po prawej) źródło: Sony
Zdjęcia poruszających się obiektów zarejestrowanych takim sensorem będą wyglądać zdecydowanie wyraźniej. Potężną różnicę odczują również entuzjaści wideo, a szczególnie trybu slow motion, czyli zwolnionego tempa. Jego prezentację można zobaczyć na poniższym klipie, gdzie obraz został spowolniony aż 64-krotnie.
Nowy sensor Sony będzie w stanie nagrać nawet 1000 klatek na sekundę w trybie Full HD (1920 x 1080 pikseli). Obecna generacja flagowych smartfonów (między innymi iPhone 7) może nagrywać wideo w zwolnionym tempie o prędkości nie przekraczającej 240 klatek na sekundę. Rejestrację w tym trybie będzie można uruchomić automatycznie i nie wpłynie ona na ogólną wydajność modułu fotograficznego, głównie za sprawą dodatkowego modułu DRAM.
Czytaj też: Sony ma powody do zadowolenia. Już 50 mln PS4 w rękach graczy
Sensory obrazu Sony wykorzystuje w swoich flagowych smartfonach wielu producentów i są one w branży uważane za jedne z najlepszych na rynku. Wychodzi na to, że już wkrótce będziemy nosić w kieszeniach jeszcze bardziej zaawansowane kamery wideo. Nie możemy się doczekać.
Przeczytaj też książkę: "Innowatorzy. O tym, jak grupa hakerów, geniuszy i geeków wywołała cyfrową rewolucję" >>