Przybywa doniesień dotyczących jubileuszowego iPhone'a. Według Wall Street Journal smartfon, który zostanie zaprezentowany w tym roku przez Apple ma być pozbawiony łącza Lightning. Ma je zastąpić popularniejszy i bardziej uniwersalny port USB-C. Informacja wydaje się o tyle prawdopodobna, że właśnie ten port, jak wyjaśnia VR-Zone, znalazł się w najnowszym MacBooku.
Czytaj też: Pomysłowy sposób na tańszego iPhone'a. Wprost z Barcelony.
Zastąpienie łącza Lightning przez USB-C jest dobrą wiadomością, bo drugi ze standardów jest lepiej rozpowszechniony. Wdrażają go niemal wszyscy producenci smartfonów, a także innych urządzeń. Standard ten umożliwia jednoczesne przesyłanie danych, obrazu i analogowego dźwięku oraz ładowanie urządzenia. A to oznacza, że iPhone'a będzie można podłączyć bez przejściówek do większej ilości urządzeń. W tym, jeśli ktoś uznałby to za przydatne, do monitorów, które zaczynają już obsługiwać USB-C.
Standard USB 3.1 zapewnia transmisję danych na poziomie 10 Gbit/s, pozwala zasilanie urządzeń o łącznej mocy nawet 100W. Dla porównania USB 2.0 pozwala maksymalnie na transmisję danych 480 Mbit/s.
Warto zaważyć, że Apple miał istotny powód, by wdrożyć łącze Lightning. W tym aspekcie wyprzedził konkurencję, bo swój standard wprowadził w roku 2012, USB-C jest dostępne od roku 2014.
Wall Street Journal informuje też, że tegoroczny iPhone miałby mieć zakrzywiony ekran OLED o przekątnej 5,8 cala. Wcześniejsze doniesienia mówią też o astronomicznej cenie, która może przekroczyć 1000 dolarów.