Szef FBI już kilkukrotnie wyrażał swoje stanowisko dotyczące prywatności i szyfrowania danych. Wczoraj, komentując donosy WikiLeaks dotyczące narzędzi, jakimi ma rzekomo dysponować CIA, kolejny raz potwierdził swoje stanowisko.
Coś takiego jak całkowita prywatność w USA nie istnieje.
- stwierdził.
Wyjaśnił też, że wolność obywatela to jedno, a prawo władz do ingerowanie w nią to drugie.
Każdy z nas ma racjonalne oczekiwanie zachowania prywatności dotyczące domu, samochodu czy urządzenia. Ale jeśli sąd lub rząd mają odpowiedni poziom, to za pomocą odpowiednich procedur mogą naruszyć tę prywatność. [...] Nawet nasze wspomnienia nie są wyłącznie nasze. Każdy z nas, w odpowiednich okolicznościach, może być zmuszony przez sąd do składania zeznań dotyczących naszej prywatnej komunikacji.
Według Comeya CIA stoi na straży bezpieczeństwa narodowego USA. I jeśli przeciętny Amerykanin powinien się czymś martwić, to publikacją WikiLeaks, która obnaża sposób działania rządowej agencji.
Ta publikacja nie tylko naraża amerykański personel i prowadzone operacje, ale także uzbraja naszych wrogów w narzędzia i informacje, którymi można wyrządzić nam krzywdę.
- stwierdził cytowany przez Guardiana.
Szef FBI po raz kolejny stwierdził, że szyfrowanie danych, coraz częściej stosowane w smartfonach, jest zbyt wielkim problemem dla śledczych. Przyznał, że do tej pory uniemożliwiło ono dostanie się do zawartości 43 procent urządzeń, jakie stały się obiektami śledztw.
W najsłynniejszej ostatnimi czasy sprawie tego typu FBI sobie poradziło. Za pomocą zewnętrznej firmy rozszyfrowało iPhone'a należącego do terrorysty. Wydało na to milion dolarów, ale może sobie pogratulować sukcesu.
Spór o wyższość prawa do prywatności nad prawem do walki z terroryzmem będzie zapewne wracał. Szyfrowanie jest mieczem obosiecznym, podobnie jak jego brak. Stworzenie zabezpieczeń, które można złamać w sposób mniej czasochłonny mógłby oznaczać właściwie koniec prywatności dla milionów użytkowników produktów Apple i to nie tylko w USA, ale również na całym świecie.
Czytaj też: CIA złamało szyfrowanie WhatsApp? Nie musiało, by czytać twoje wiadomości.
We wtorek WikiLeaks opublikowało 8761 dokumentów i plików pod zbiorczą nazwą Vault 7, które mają zawierać opis narzędzi, jakimi posługuje się CIA do przełamywania zabezpieczeń w różnych urządzeniach. Najsłynniejsza agencja wywiadowcza może włamywać się do smartfonów z Androidem i iPhone'ów. W przecieku pojawiają się nawet informacje o narzędziu "Weeping Angel", dzięki któremu agencja ponoć była w stanie nagrywać rozmowy toczące się w pomieszczeniu, w którym znajdował się "inteligenty" telewizor.