Do tej pory użytkownicy Netfliksa mogli oceniać obejrzane przez siebie treści za pomocą 5 stopniowej skali, przydzielając filmom czy serialom odpowiednią liczbę gwiazdek. W ten sposób można było wskazać, który film według nas był bardzo dobry, dobry, średni, słaby, a który lepiej omijać z daleka. Gwiazdki jednak są już passe. Pora na kciuki.
Netflix wprowadza właśnie nowy system oceniania, w którym będzie można wyrazić swoją opinię tylko w dwojaki sposób: albo mi się podoba (kciuk w górę), albo nie podoba (kciuk w dół). Taki system znamy z wielu innych serwisów i mediów społecznościowych, jak chociażby z YouTube'a. Ma on swoje zalety i wady. Według Netfliksa, kciuki dodatnie przeważają kciuki ujemne.
Netfliksowi chodzi przede wszystkim o zaangażowanie samych użytkowników. Pomysł z zero-jedynkowym systemem nie jest nowy, serwis testował go wcześniej na ograniczonej liczbie użytkowników. Netfliksowi wyszło, że ci chętniej oceniają filmy, jeżeli mają do wyboru tylko dwie możliwości, niż gdy muszą się wikłać w filozoficzne rozważania, ile gwiazdek przydzielić danemu obrazowi. Dla serwisu oceniający użytkownicy to czysty skarb, gdyż generują dane, dzięki którym nie tylko algorytmy Netfliksa mogą lepiej serwować treści, ale też stanowią część procesu decyzyjnego przy planowaniu kolejnych produkcji lub kontynuowaniu kolejnych.
Swój sukces Netflix opiera na dużej liczbie własnych treści. Tylko w tym roku serwis zamierza wydać około 6 miliardów dolarów na własne produkcje. Informacja o tym, co chcą lub czego nie chcą oglądać użytkownicy jest niezwykle cenna przy podejmowaniu tego typu decyzji. Serwis również wykupuje czasowe prawa do zewnętrznych produkcji. Jeżeli nikt ich nie ogląda, to są to pieniądze wyrzucane w błoto.
W końcu Netflix walczy o nasz czas, który jest skończony. Na rozrywkę przeznaczamy określoną liczbę godzin w ciągu doby, a serwis chce by jak największy procent naszego czasu był spędzany właśnie na Netfliksie. Kluczowy więc tutaj jest odpowiedni dobór sugerowanych treści, by ich wybieranie przez użytkownika nie trwało zbyt długo. Dlatego też tak ważne dla firmy jest to, by naszymi kciukami zdobywać informacje o naszych gustach.
Uproszczenie systemu oceniania ma podnieść nasze zaangażowanie, ale jednocześnie niesie pewne ryzyko. Kategoryczne stwierdzenie czy coś się podoba czy nie możliwe jest tylko dla pewnej części oglądanych treści. Do wielu innych zwykle mamy mieszane uczucia. 5 stopniowa skala oddawała je znacznie lepiej. Zero-jedynkowy system może "gubić" gdzieś po drodze "szarą strefę".
W Netfliksie zdają się to rozumieć i nie zamierzają opierać sugestii tylko na podstawie "kciukowego systemu". Serwis zamierza również pokazywać procentowy wskaźnik dopasowania danego materiału do naszych upodobań. Będzie on zapewne oparty zarówno na systemie oceń, jak również na naszej dotychczasowej historii oglądania czy też produkcjach, które zapisaliśmy sobie na później.
Trudno powiedzieć, czy nowy system ocen poprawi dobieranie oferty pod zindywidualizowane upodobania użytkowników. Sam niejednokrotnie przeglądam serwis przez dłuższy czas nim wybiorę coś do oglądania, a system sugestii jest, delikatnie mówiąc, mało pomocny. Niejednokrotnie kończy się to tym, że ostatecznie rezygnuje w ogóle z oglądania czegokolwiek, bo większość wolnego czasu straciłem na szukaniu. Jeżeli kciukowa rewolucja sprawi, że serwis będzie mi lepiej serwować sugestie, to jestem na tak.