Najnowszy flagowiec Xiaomi miał swoją premierę jeszcze w kwietniu, jednak przez długi czas nie było go w oficjalnej dystrybucji w Polsce.
Początkowo mówiło się, że smartfon zawita na sklepowych półkach pod koniec sierpnia lub w pierwszych dniach września, a oficjalny dystrybutor marki ABC Data wspominał jedynie o trzecim kwartale tego roku.
Plotki okazały się jednak nieprawdziwe, bo Xiaomi Mi6 pojawiło w polskich sklepach już 14 sierpnia 2017 roku. Sprawdziła się za to przewidywana cena urządzenia - 1999 zł (w niektórych sklepach o złotówkę taniej).
Tym razem nie możemy być więc zawiedzeni polską wyceną kolejnego produktu od Xiaomi. Co prawda w Chinach da się go dorwać jeszcze nieco taniej. Nie każdy chce jednak tracić czas na ściąganie go na własną rękę. Egzemplarze z oficjalnej dystrybucji są także objęte polską gwarancją.
Niecałe 2 tys. złotych to cena wręcz rewelacyjna jak na flagowiec. O ile Mi6 faktycznie może konkurować z najlepszymi. Przez ostatnie dwa tygodnie miałem okazję dokładnie przyjrzeć się urządzeniu i sprawdzić czy warte jest swojej ceny.
Xiaomi Mi6 fot. Bartłomiej Pawlak
Nie da się nie zauważyć, że z przodu Xiaomi Mi6 jest niemal identyczny jak Huawei P10. Nad ekranem pozostawiono więc sporo niewykorzystanej przestrzeni. Pod wyświetlaczem umieszczony został czytnik linii papilarnych, który działa bezbłędnie i bardzo szybko, choć nieco wolniej od skanerów stosowanych przez Huawei.
Plecki telefonu wykonane zostały z kolei ze szkła lekko zagiętego u góry i dołu i nieco bardziej po bokach. Smartfon świetnie leży więc w dłoni, choć trzeba liczyć się z tym, że jest dość śliski. Do zestawu dołączono gumowe etui, który ten w zupełności problem rozwiązuje. Do jakości wykonania sprzętu też nie można mieć żadnych zastrzeżeń.
Xiaomi Mi6 fot. Bartłomiej Pawlak
Xiaomi Mi6 został wyposażony w najlepszy procesor od Qualcomm - Snapdragona 835. Nie powinno więc dziwić, że wyniki w AnTuTu są wyśmienite. Smartfon jest w ścisłej czołówce najwydajniejszych urządzeń na rynku i działa bardzo szybko w każdej możliwej sytuacji.
Nie brakuje także pamięci RAM. 6 GB w zupełności wystarcza zarówno do codziennej pracy, jak i wielu wymagających aplikacji. Pamięci wbudowanej jest 64 GB, miejsca na dane również nie powinno więc zabraknąć.
Wyniki z AnTuTu w Xiaomi Mi6 fot. screeny własne
Niestety, podobnie jak w przypadku np. iPhone’ów Mi6 również nie został wyposażony w slot na karty MicroSD. O rozszerzeniu pamięci za pomocą fizycznego nośnika można więc zapomnieć.
Zabrakło także standardowego gniazda słuchawkowego. W zestawie jest co prawda przejściówka z gniazda USB typu C. Niestety takie rozwiązanie ma swoje wady: o zabraniu przejściówki trzeba zawsze pamiętać, co może być kłopotliwe przy korzystaniu z kilku par słuchawek. Można także zapomnieć jednoczesnym ładowaniu telefonu i słuchaniu muzyki przy użyciu kabla.
Ekran smartfona ma przekątną 5,15 cala i rozdzielczość Full HD. To standard w urządzeniach z tej półki cenowej. Do wyświetlacza nie można się więc przyczepić. Przyciski nawigacyjne zostały umieszczone po bokach czytnika linii papilarnych podobnie jak w np. w Honorze 9.
Xiaomi Mi6 fot. Bartłomiej Pawlak
Xiaomi Mi6 zostało wyposażone w Androida 7.1.1 Nougat i standardową nakładkę tego producenta - MIUI 8. Można ją zatem lubić lub nienawidzić, każdy ma swoje preferencje.
Mi bardzo brakuje standardowej szufladki aplikacji znanej świetnie z pozostałych smartfonów z Androidem. Styl zaczerpnięty z telefonów od Apple zdecydowanie nie jest mi na rękę. Z podobnym problem zmagał się jakiś czas temu Huawei, jednak w końcu dano nam możliwość wyboru. Może pora, aby na podobną opcję zdecydowało się także Xiaomi.
Xiaomi Mi6 fot. Bartłomiej Pawlak
Kolejna minus to brak możliwości zamknięcia aktualnie otwartej aplikacji. Zarówno pojedyncze przeciąganie aplikacji poza ekran, jak i zamykanie wszystkich jednocześnie na nic się nie zdają (jedynie aktualnie otwarty program dalej zostaje w pamięci). W tym celu należy wyjść do ekranu głównego i ponownie podjąć próbę zamknięcia.
Zapewne Xiaomi chciało w ten sposób pozwolić na zamknięcie wszystkich aplikacji w pamięci poza tą aktualnie otwartą. Od tego jednak jest możliwość ich blokowania w Androidzie. Rozwiązanie w MIUI jest za to bardzo denerwujące.
Jest jeszcze jeden problem, który napotkałem w jedynie w Xiaomi Mi6. Samoczynne zamykanie się aplikacji. Wyłączanie się GTA SA potrafię zrozumieć, bo ta gra ma z tym problemy na każdym telefonie, ale w przypadku systemowej aplikacji Galeria nie powinno to mieć miejsca. Nie w 2017 roku. Szczęście w nieszczęściu, że w ciągu dwóch tygodni testów stało się to tylko kilka razy.
Xiaomi Mi6 fot. screeny własne
Xiaomi Mi6 miał także problem z obsługą Android Pay. Aplikacja nie działa na telefonach z rootem, choć testowany smartfon nie był zrootowany. Niestety nie miałem okazji sprawdzić egzemplarza bezpośrednio z polskiej dystrybucji, więc nie mogę powiedzieć ja sytuacja wygląda w tym przypadku.
Zdjęcie zrobione smartfonem Xiaomi Mi6 podczas Tall Ships Races 2017 w Szczecinie fot. Bartłomiej Pawlak
W Mi6, Xiaomi postawiło na podwójny aparat. Rozwiązanie jest podobne do tego znanego już np. z iPhone’a 7. Pierwsza matryca ma rozdzielczość 12 Mpix i przysłonę f/1,8. Wyposażono ją w optyczną stabilizację obrazu i obiektyw o standardowej ogniskowej.
Zdjęcia zrobione za jej pomocą są bardzo dobrej jakości. Nie brakuje szczegółowości, kolory są odpowiednio nasycone, a ekspozycja dobierana odpowiednio. Nie ma także problemów ze zbyt mały zakresem tonalnym matrycy z jakim zmagałem się w Xiaomi Redmi Note 4. Tutaj nie można było sobie na to pozwolić.
Zdjęcie zrobione smartfonem Xiaomi Mi6 podczas Tall Ships Races 2017 w Szczecinie fot. Bartłomiej Pawlak
Jakość zdjęć oczywiście odstaje nieco od tych pochodzących z Samsunga Galaxy S8 i jest tylko nieco gorsza niż w przypadku Huawei P10. Oba smartfony są jednak od Mi6 droższe, a Xiaomi i tak zrobiło duży postęp w tej dziedzinie.
Drugi aparat ma identyczną rozdzielczość, dwukrotnie dłuższą ogniskową i niestety bardzo ciemny obiektyw f/2,6. W świetle dziennym jest zatem całkiem nieźle, zdjęcia są dobrej jakości, pełne kolorów i dość ostre.
Teleobiektyw bardzo się przydaje, zwłaszcza na wakacjach. Zdecydowanie warto z niego skorzystać zamiast cyfrowo przybliżać zdjęcia.
Zdjęcie zrobione smartfonem Xiaomi Mi6 podczas Tall Ships Races 2017 w Szczecinie fot. Bartłomiej Pawlak
Niestety przy niedoborze światła drugi aparat jest bezużyteczny. Praktycznie niemożliwe jest wykonanie odpowiednio doświetlonego zdjęcia. Sytuację pogarsza jeszcze brak stabilizacji optycznej, choć i ona niewiele by pomogła.
Niezrozumiały jest dla mnie także sposób w jaki przełącza się na drugi aparat. Można z niego skorzystać bowiem jedynie w trybie manualnym. Zwykłe kliknięcie ikonki "x2" wywołuje jedynie zoom cyfrowy.
Co prawda nawet w trybie ręcznym można korzystać z automatyki ekspozycji, jednak przełączanie się przy każdym wejściu w aplikację aparatu jest bardzo uciążliwe i zabiera kilka chwil, które często decydują o wykonaniu dobrego zdjęcia.
Jedno ze zdjęć zrobionych w trybie HDR:
Zdjęcie zrobione w trybie HDR smartfonem Xiaomi Mi6 podczas Tall Ships Races 2017 w Szczecinie fot. Bartłomiej Pawlak
Więcej fotografii wykonanych testowanym telefonem można zobaczyć TUTAJ lub po kliknięciu w zdjęcie tytułowe.
Długi czas pracy na jednym ładowaniu od zawsze był cechą charakterystyczną smartfonów od Xiaomi. Mi6 co prawda nie zawodzi (jak na telefon z takimi podzespołami), jednak nawet nie próbuje dorównać w tej kwestii wspomnianemu już modelowi Redmi Note 4.
Bateria o pojemności 3350 mAh zapewnia więc w praktyce dwa dni średnio aktywnego użytkowania, lub cały dzień bardzo wzmożonego wysiłku. W topowym smartfonie nie spodziewałem się niczego więcej. Wynik Mi6 i tak jest lepszy od wielu konkurentów.
Wielką zaletą jest także szybkość ładowania telefonu. Za pomocą ładowarki dołączonej do zestawu smartfon można podładować w zaledwie kilka minut. Uzupełnianie energii od 0 do 100 proc. trwa zaledwie 65 minut. Mi 6 jest więc najszybciej ładującym się telefonem jaki kiedykolwiek miałem w rękach.
Xiaomi Mi6 fot. Bartłomiej Pawlak
Xiaomi Mi6 zdecydowanie nie jest żadną innowacją. Nie zaskakuje tak jak Samsung Galaxy S8 i nie ma tak dobrego aparatu. Nie został jednak stworzony, aby pokonać flagowca Koreańczyków. Od zaskakiwania Xiaomi ma bezramkowego Mi Mixa.
Mi6 ma być niedrogim flagowcem, który może namieszać ze względu na swoją cenę. A ta - trzeba przyznać - jest świetna nawet w polskiej dystrybucji. Poniżej 2 tys. zł ciężko będzie kupić nowy smartfon, który mógłby nawiązać walkę z Mi6. Oczywiście o ile zaakceptujemy wady nakładki od Xiaomi.
Niewiele droższy od Mi6 jest Honor 9, który w większości sklepów nad Wisłą trzyma cenę 2200 zł. Czasem niebieską wersję można jednak znaleźć za ok. 200 zł mniej lub kupić go za granicą i wtedy Honor jest bardzo konkurencyjny w stosunku do produktu od Xiaomi.
Do gry o klienta w tym przedziale cenowym może włączyć się także LG z flagowym modelem G6, który od miesięcy nieprzerwanie tanieje. Zaczął od ceny 3200 zł, a teraz kupimy go nawet o ponad tysiąc zł mniej.
Może się więc okazać, że decydującym czynnikiem może być brak gniazda słuchawkowego i slotu na karty MicroSD w Mi6. Da się z tym żyć, jednak sporo klientów ciągle przywiązuje do tego dużą uwagę. Wszystko będzie się więc prawdopodobnie rozbijać o indywidualne preferencje użytkowników.