Jubileuszowy. Bezramkowy. Oczolubny. iPhone X (10). Nowy, najlepszy iPhone Apple, którego cena wbiła niejednego w fotel. Bo za możliwość pokazania się w Central Parku ze szczytem inżynieryjnych możliwości Apple (na ten rok) trzeba będzie zapłacić 999 dolarów. Za tą samą przyjemność pokazania się na Placu Zbawiciela w Warszawie lub na Kazimierzu w Krakowie - 4979 zł. Tanio nie jest. Ale to przecież Apple.
Sprawdź ceny wszystkich nowych iPhone'ów
Firmie nie można odmówić tego, że zrobiła telefon świetny. Bezramkowy design przebija to, co pokazała do tej pory konkurencja. Tych ramek właściwie nie ma. Nowy system odblokowywania urządzenia za pomocą skanu twarzy robi wrażenie. Face ID to naszpikowany technologiami, bezpieczny i uczący się system, który ma działać jak marzenie. Na konferencji wprawdzie nie zadziałał tak cudownie, ale co tam. Ważne, że rzeczywiście może to być najlepsze rozwiązanie tego typu na rynku, do tego niezwykle bezpieczne, bo dane są zapisywane w pamięci telefonu i przetwarzane przez urządzenie, bez jakiegokolwiek styku z internetem.
Oprócz tego mamy oczywiście ulepszony aparat, mocniejszy procesor i układ graficzny, nowy, OLED-owy ekran, indukcyjne ładowanie. Ale przede wszystkim iPhone ma to, czego nie ma konkurencja - iOSa. System skrojony pod hardware, zoptymalizowany i szybki, który potrafi wycisnąć z niego ostatnie soki. To połączenie sprzętu z softwarem jest prawdziwą wartością "premium" smartfonów od Apple, bo sprawia, że te urządzenia rzeczywiście działają tak, jak powinien działać sprzęt za taczkę dolarów tudzież złotych.
iPhone X Apple.com
Pod tym względem Apple osiągnęło już mistrzostwo. Nie wyznacza nowych kierunków, bo nie musi. Po co wydawać pieniądze na kreowanie trendów i rozwiązań, skoro można wziąć je z rynku, a potem poprawić, udoskonalić i opakować lepiej niż ktokolwiek inny. I to się wciąż sprzedaje.
iPhone 7, który w dniu swojej premiery rok temu odstawał od konkurencji niemal pod każdym względem, a do tego był modelem prawdziwie przejściowym, bo bez większych zmian w designie od 2014, sprzedawał się jak ciepłe bułeczki. W pierwszych 3 miesiącach od premiery Apple sprzedało 78 mln iPhone'ów pobijając wszystkie swoje dotychczasowe rekordy. Trudno powiedzieć, na ile to zasługa iPhone'a 7, ale nie da się nie dostrzec korelacji. Nudny i wtórny iPhone 7 ostatecznie się po prostu sprzedał.
Nie inaczej będzie teraz.
iPhone sprzedaż www.statista.com
Jednak szkoda, że Apple nie zdecydowało się na odrobinę szaleństwa w przypadku iPhone'a X. Odrobinę inżynieryjnej magii, która mogłaby pokazać: "hej, 10 lat temu zmieniliśmy branżę, dziś robimy to znowu". Niestety, ostatnimi czasy innowacyjność Apple wyraża się przez redukcję. Redukcję portów, wejść, przycisków. Znikanie rzeczy może być innowacyjne. O ile w zamian pojawia się coś nowego. Na razie Apple opanowało znikanie.
I choć przed premierą iPhone'a X było wiadomo o nim właściwie wszystko, to jednak myślę, że nie byłem jedyną osobą, która jednak liczyła, że coś jeszcze firma skrywa. Że będzie to "one more thing". Takie prawdziwe. Giełdowi inwestorzy chyba też na to czekali, bo konferencja nie zrobiła na nich większego wrażenia.
Apple giełda www.investing.com
Chwilowy spadek o ok. 4 dolary na kursie, przed końcem sesji w Nowy Jorku właściwie wyrównał się, a akcje Apple kończyły dzień z mini spadkiem na poziomie 0,4 proc. Pokazuje to tylko, że Apple stało się firmą przewidywalną do bólu. Oczywiście, nie jest to wcale zła wiadomość dla udziałowców i samej spółki. Ale jednocześnie dobitnie pokazuje, że po Apple większych innowacji nie można się spodziewać. Bo skoro nawet rocznicowy iPhone X nie jest niczym innym, jak tylko nadganianiem konkurencji, co Apple robi właściwie od lat, to czy z Cupertino może wyjść jeszcze coś, co rzeczywiście zatrzęsie branżą tak, jak zrobił to pierwszy iPhone?
Apple miało świetną ku temu okazję. Wygrał duch rzemieślnika nad innowatorem.