Początkowo Windows 10 w formie darmowej aktualizacji dla użytkowników Windowsa 7 i 8.1 miał być dostępny przez rok od premiery, czyli do lipca 2016 roku. Microsoft postanowił jednak zostawić "furtkę", mając na uwadze szczególną grupę użytkowników.
Aktualizacja nie dla wszystkich
Osoby z różnym rodzajem niepełnosprawności, np. osoby niedowidzące i głuchonieme, mają czas do 16 stycznia, aby skorzystać z darmowej aktualizacji. Microsoft nie weryfikuje jednak czy osoba aktualizująca system ma faktyczne problemy z obsługą jego standardowego interfejsu i musi korzystać z "technologii pomocniczych", w tym skrótów klawiaturowych. W tym wypadku firma zdaje się po prostu na naszą uczciwość.
Przed pobraniem darmowej aktualizacji należy odpowiedzieć twierdząco na pytanie o to czy rzeczywiście korzystamy z technologii pomocniczych i chcemy uaktualnić system.
Według Netmarketshare.com Windows kontroluje 88 proc. komputerów osobistych na świecie. W grudniu ub. roku Windows 10 miał 33 proc. udziału wśród wersji Windows. Popularniejsza wciąż pozostaje "siódemka" - korzysta z niej 43 proc. użytkowników.
Nie, Microsoft nie wymaga od użytkowników zmiany systemu. Warto jednak pamiętać, że Windows 8 i 8.1 już teraz nie są już wspierane przez Microsoft w pełnym zakresie, a wkrótce wsparcie techniczne może być mniejsze. Oznacza to również, że systemy nie będą dalej rozwijane. Nie trafią na nie żadne ulepszenia oraz nowe funkcje.
Czytaj też: Ten tekst pozwoli ci znaleźć smartfon idealny.
Microsoft zaprzestanie też wydawania łatek, które miałyby usprawnić pracę starszych systemów. Firma do 2023 r. zapewni jednak aktualizacje związane z bezpieczeństwem.
Oznacza to, że jeśli w przyszłości pojawią się nowe wirusy wykorzystujące niewykryte dziś furtki, to gigant z Redmond załata je również na W8/8.1. Użytkownicy systemów nie muszą więc robić nic, jeśli zależy im wyłącznie na bezpieczeństwie