Przez lata smartfony Xiaomi były raczej w Polsce towarem deficytowym. Firma, którą czasem określa się mianem "chińskiego Apple", nie była oficjalnie obecna w naszym kraju, a jej smartfony, opaski, czy słuchawki można było kupić głównie na chińskich portalach aukcyjnych - m.in. na słynnym AliExpress.
W ubiegłym roku urządzenia Xiaomi trafiły do polskich sklepów m.in. za sprawą firmy ABC Data, a w warszawskiej Arkadii otwarto nawet pierwszą "wysepkę" Mi Zone.
Niezwykła wręcz popularność produktów chińskiej marki nad Wisłą sprawiła jednak, że Xiaomi zaczęło się poważnie zastanawiać nad oficjalnym wejściem na polski rynek.
Tak też się stało. W sobotę Chińczycy otworzyli pierwszy salon Mi Store, który ma być jedynie początkiem dalszej ekspansji. Z zapowiedzi Xiaomi wynika bowiem, że otwarcie salonów Mi Store w kolejnych polskich miastach jest tylko kwestią czasu.
Jak można było się spodziewać, otwarcie krakowskiego Mi Store przyciągnęło tłumy. Wpływ na to miały również promocje. Wystarczy wspomnieć, że pierwszych 20 klientów mogło otrzymać smartfon Xiaomi Redmi 4x za 49 zł, choć normalnie kosztuje on ponad 500 zł. W promocji były też m.in oczyszczacze MiPurifer 2 i słuchawki Mi In-Ear Basic
Sam Salon Mi Store przypomina nieco obecne w Polsce iSpoty, co nie jest oczywiście żadnym zaskoczeniem, bo podobnie prezentują się salony Xiaomi na we wszystkich krajach, w którym obecna jest marka - od Chin, przez Indie, a kończąc na Rosji.