W oficjalnym oświadczeniu ZTE czytamy, że wprowadzone przez Departament Handlu Stanów Zjednoczonych sankcje mogą zagrozić nie tylko kondycji samej firmy. Narażą również na szwank współpracujących z nią partnerów, w tym także amerykańskich dostawców (tu mowa między innymi o Qualcommie, jednym z największych na rynku producentów procesorów dla urządzeń mobilnych).
Jak donoszą chińskie media, pełniący obowiązki prezesa ZTE Yin Yimin, podczas piątkowej konferencji prasowej opowiadał o tym, jak amerykańskie sankcje wpędziły zarządzaną przez niego firmę w stan szoku.
Wyolbrzymiając problem bez umiaru, strona amerykańska doprowadziła do poważnego zakłócenia w funkcjonowaniu naszej firmy. Przywiązujemy do tej sprawy ogromną wagę i użyjemy wszelkich legalnie dostępnych metod, aby znaleźć wyjście z tej sytuacji
Przy okazji Yin Yimin nie omieszkał też uderzyć w patriotyczną nutę:
Mamy za sobą silną ojczyznę i ponad 1,3 mld ludzi. To dostarcza nam determinacji oraz pewności, że pokonamy wszystkie przeciwności na naszej drodze
Sankcje amerykańskiego Departamentu Handlu są pokłosiem trwającego od 5 lat śledztwa i ubiegłorocznego procesu, w trakcie którego ZTE przyznało się do sprzedaży towarów i usług Iranowi. Chińczycy kupowali od amerykańskich firm komponenty, które montowali w swoim sprzęcie, a ten następnie trafiał na Bliski Wschód. W ten sposób ZTE omijało sankcje nałożone na Iran przez USA.
Czytaj też: USA nakładają sankcje na wielką chińską firmę. 'Spiskowanie w celu dostarczania produktów Iranowi'
W ubiegłym roku ZTE zgodziło się na zapłacenie kary w wysokości 1,2 mld dol., kiedy okazało się, że naruszyli surowe prawo eksportowe USA.