Surowy wyrok dla polskiego hakera w Szwecji. Zorganizował największy cyberatak w historii tego kraju

Sąd w Malmoe wydał wyrok w sprawie największego w historii Szwecji ataku hakerskiego, za który odpowiada ośmioosobowa szajka kierowana przez Polaka, Krzysztofa H. Grupa w latach 2015-2016 wyłudziła niemal 4 mln euro od szeregu szwedzkich instytucji.

Kierujący szajką mieszkaniec Malmoe, 39-letni Krzysztof H., usłyszał wyrok 6,5 roku bezwzględnego pozbawienia wolności. Kolejny z oskarżonych w sprawie, Grzegorz H., spędzi za kratami 2 lata i 9 miesięcy. Współpracujący z Polakami Szwed, Ulf. J został skazany na 3,5 roku więzienia. Oszuści używali popularnej metody ataku - BEC (Business Email Compromise).

Jak pisaliśmy już wcześniej, średni "zysk" z ataku typu BEC wynosi 140 tys. dolarów, jednak jedna z amerykańskich firma straciła w wyniku oszustwa aż 100 mln dol.

Zazwyczaj sprawca podaje za wysoko postawionego przedstawiciela korporacji, który wysyła wiadomość z prośbą o pilną płatność za fikcyjną fakturę. Uruchomienie załącznika powoduje zainfekowanie komputera złośliwym oprogramowaniem i przejęcie nad nim zdalnej kontroli. Przy okazji cyberprzestępcy często modyfikują numery kont do przelewów albo kradną hasła do baz danych, żądając okupu za odblokowanie dostępu do nich.

Czytaj też: Polski haker wyłudził 18 mln zł od szwedzkich banków i kościoła. Wykorzystał przebiegłą metodę

BEC (Business Email Compromise) to drugi po ransomware najpowszechniejszy sposób cyberataku, które zadaniem jest wyłudzenie pieniędzy.

Na celowniku grupy kierowanej przez Krzysztofa H. znalazła się między innymi IKEA, banki Swedbank i Ikano, jak również luterański Kościół Szwecji oraz partia Szwedzkich Demokratów. Poniesione przez wszystkie instytucje straty są wyceniane na ponad 4 mln euro (blisko 17 mln złotych).

Cotygodniowe podsumowanie roku 14/2018. Podcast ekonomiczno - polityczny Rafała Hirscha

Więcej o: