Eurostat podał najnowsze dane dotyczące umów czasowych. W Polsce zalicza się do nich zarówno etat na czas określony, umowy cywilnoprawne jak i te o pracę tymczasową.
W całej UE na podstawie umów czasowych w 2017 roku pracowało 27 mln osób. To 14,3 proc. ogółu zatrudnionych. Nie jest to ani więcej, ani mniej, ponieważ ich procentowy udział na przestrzeni 15 lat utrzymuje się na stałym poziomie i waha między 12,7 a 14,5 proc.
Najwyższy odsetek pracowników zatrudnionych na czas określony jest w Hiszpanii (26,8 proc.) i w Polsce (26,1 proc.), a najniższy - w Rumunii (1,2 proc.) i na Litwie (1,7 proc.). Wysoki odsetek odnotowano również w Portugalii (22,0 proc.), Holandii (21,5 proc.) i Chorwacji (20,6 proc.).
Eurostat
Na umowach czasowych nieco częściej pracują kobiety - 14,8 proc. w stosunku do 13,8 proc. dla mężczyzn. Co ciekawe, w krajach będących w strefie euro jest on wyższy niż w całej UE i wynosi 16 proc.
Znacznie większe różnice w formach zatrudnienia zaczynają się, kiedy przyjrzymy się danym różnicującym ze względu na wiek.
W ubiegłym roku w UE prawie 8 milionów młodych ludzi (43,9 proc.), czyli pracowników wieku 18-24 lata, było zatrudnionych na umowach czasowych.
W państwach członkowskich UE ponad siedmiu na dziesięciu młodych pracowników miało tymczasowy kontrakt w Hiszpanii (73,3 proc.) i Słowenii (71,6 proc.). Około dwie trzecie miało takie kontrakty w Polsce (68,2 proc.) i Portugalii (65,9 proc.), a około sześciu na dziesięć we Włoszech (61,9 proc.), Chorwacji (60,8 proc.) i Francji (58 proc.).
Eurostat
W Polsce do umów czasowych przylgnęła łatka "gorszych", kiedy dekadę temu związkowcy wrzucili do jednego worka umowę zlecenia, o dzieło, etat na czas określony oraz umowę agencyjną i nazwali je "śmieciowymi".
To, czy konkretny rodzaj umowy jest dla kogoś "śmieciowy" czy nie, pozostaje kwestią uznaniową. A jak to wygląda od strony prawnej, która mocno się zmieniła na przestrzeni ostatnich lat?
Etat na czas określony daje te same uprawnienia, co umowa o pracę na czas nieokreślony. Od pensji pracownika odprowadzany jest komplet składek, naliczany jest staż pracy itd. Jeżeli umowa wygaśnie w momencie, kiedy pracownica jest w ciąży, to jest ona automatycznie przedłużana do dnia porodu, a matka nabywa prawo do pełnego urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego.
Dodatkowo, żeby ograniczyć zabawy w kotka i myszkę, wprowadzono limit czasowy i ilościowy. Oznacza to, że pracodawca może podpisać z pracownikiem maksymalnie trzy umowy, łącznie na 33 miesiące. Czwarta umowa musi być już na czas nieokreślony.
Zrównano również okres wypowiedzenia, który obecnie jest taki sam, jak w przypadku umów na czas nieokreślony i wynosi kolejno:
Gdzie pojawia się problem? Pracodawca nie ma obowiązku przedłużenia umowy (jedynie ciężarnej pracownicy). Dzień, w którym wygasa, jest automatycznie ostatnim dniem naszej pracy. Dodatkowo pracodawca chcąc ją rozwiązać przed terminem (może to zrobić, jeżeli umowa trwa powyżej 6 miesięcy i w umowie znajduje się klauzula wypowiedzenia), nie musi podawać powodu. Nie ma też konieczności zgłaszania chęci zwolnienia pracownika do związku zawodowe, o ile taki w firmie jest.
Umowa o pracę tymczasową również gwarantuje pracownikowi te same uprawnienia i składki co umowa o pracę. Ma on prawo do urlopu, zwolnienia lekarskiego, urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego.
W zasadzie umowa o pracę tymczasową to umowa o pracę na czas określony, która zawiera kilka rozszerzeń pozwalających dostosować ją do specyfiki tego typu zatrudnienia. Po zmianach w prawie pracownik tymczasowy możesz być związany z jednym pracodawcą przez maksymalnie 18 miesięcy na przestrzeni 3 lat. Okres wypowiedzenia wynosi 3 dni, gdy umowa została zawarta na okres do 2 tygodni lub tydzień, jeśli podpisano ją na okres dłuższy niż dwa tygodnie.
Jeżeli kobieta zatrudniona na umowie tymczasowej zajdzie w ciążę, to wystarczy, że posiada co najmniej 2-miesięczny okres skierowania do pracy tymczasowej wydany przez daną agencję pracy na podstawie umowy o pracę i będzie przedłużona do dnia porodu.
Z umowami zlecenia sprawa wygląda nieco inaczej, ponieważ podlegają pod kodeks cywilny, a nie kodeks pracy. Tym samym nie gwarantują urlopu oraz nie zliczają się do stażu pracy. Można je również rozwiązać z dnia na dzień bez podania przyczyny.
Jeżeli pracownik zgłosi chęć opłacania składki chorobowej, która wynosi 2,45 proc. jego wynagrodzenia, to nabywa prawo do zwolnienia lekarskiego, oraz urlopu macierzyńskiego i rodzicielskiego. Pracodawca nie ma obowiązku przedłużyć umowy, jeżeli wygasa ona w momencie, gdy pracownica jest w ciąży.
Praktyka pokazuje, że choć umowy zlecenia nie gwarantują urlopów czy okresu wypowiedzenia, to dzięki dowolność ich kształtowania pracodawcy dodają takie zapisy.
Od kilku lat umowy zlecenia są również oskładkowane minimum od kwoty najniższego krajowego wynagrodzenia. Przykładowo, jeżeli pracownik zarabia 5 tys. zł brutto na umowie zlecenia, to w tym roku składki musi zapłacić od 2,1 tys., a czy zrobi to od reszty, pozostaje jego decyzją. W tym miejscu warto dodać, że wprowadzenie tego obowiązku spowodowało, że osoby zatrudnione na umowach cywilnoprawnych nabyły prawo do zasiłku dla bezrobotnych, o ile przepracują odpowiednią ilość miesięcy, ale to kryterium obowiązuje bez względu na umowę i dla wszystkich jest jednakowe.
Prawo pracy w Europie nie jest jednakowe i można powiedzieć, że każdy kraj rządzi się swoimi prawami. Przykładowo w Rumunii, która w zestawieniu Eurostatu na najmniejszy udział umów czasowych coś takiego jak umowy cywilnoprawne w zasadzie nie istnieje. Pracownik z automatu dostaje umowę o pracę, i to na czas nieokreślony, ponieważ czasowe umowy o pracę są stosowane tylko w przypadku umów zastępstwa (które np. u nas zostały zniesione). Powody, dla których można go zwolnić są zbliżone do naszych, czyli musi dojść do naruszenia prawa, utraty uprawnień do wykonywania zawodu, aresztu, osiągnięcia wieku emerytalnego, dłuższej choroby czy aresztu pracownika.
Co ciekawe, pracownika nie można zwolnić m.in. jeżeli karmi piersią lub jest żoną wojskowego, który odbywa zasadniczą służbę wojskową.
Bezrobocie w Rumunii liczone przez Eurostat jest obecnie zbliżone do Polskiego, czyli wynosi poniżej 5 proc. dla średniej we wspólnocie na poziomie 7,6 proc. Pensja minimalna należy do najniższych w Europie i wynosi Rumunii 408 euro. W Polsce nieco ponad 500 euro w zależności od kursu walut.
W Portugalii, która ma zaraz po Polsce najwięcej umów czasowych, okres wypowiedzenia dla pracowników zatrudnionych na etacie na czas nieokreślony, którzy są menedżerami lub profesjonalistami wynosi ustawowo aż 240 dni. Na umowie na czas określony - 30 dni.
Przykłady specyfiki prawa pracy obowiązujące w konkretnych krajach można mnożyć, dlatego odpowiedź na pytanie "Czy polski rynek pracy jest gorszy od innych, bo mamy duży udział kontraktów czasowych?" nie jest tak oczywista, jakby się wydawało i wymaga analizy wielu czynników.
Nie bez znaczenia jest również to, że w Polsce większość umów o pracę zawieranych na czas określony przechodzi w umowy na czas określony i działo się to jeszcze przed panującym obecnie rynkiem pracownika.
Dodatkowo znaczący udział w umowach czasowych mają młodzi, którzy stawiają pierwsze kroki na rynku pracy i sami ją często zmieniają.
Główną formą zatrudnienia w Polsce jest umowa na czas nieokreślony. Zliczając umowy o pracę na czas określony i nieokreślony jako "umowy o pracę" pod koniec 2017 roku stanowiły one blisko 94 proc. form zatrudnienia.
Raport o rynku pracy i sytuacji gospodarstw domowych NBP
+++