W Polsce utrata pracy, w razie braku oszczędności, oznacza destabilizację finansową całej rodziny. Nie musiałoby być tak tragicznie, gdyby zasiłek dla bezrobotnych, na który co miesiąc płacimy 2,45 proc. swojej pensji, przestał przypominać jałmużnę. A przypomina, choć co roku w budżecie Funduszu Pracy, z którego jest wypłacany, pozostają miliardowe oszczędności.
Na początek proponuję małe ćwiczenie. Proszę policzyć swoje lata stażowe lub liczbę miesięcy przepracowanych na innych umowach niż umowa o pracę, od których były odprowadzane pełne składki - w tym ta na Fundusz Pracy. Następnie sprawdzić wymiar zasiłku, jaki Państwu przysługuje po tym czasie.
zielonalinia.gov.pl
W razie utraty pracy kwoty z tabelki będą wypłacane przez 6 miesięcy, jeżeli na terenie powiatu nie ma dużego bezrobocia. Jeżeli bezrobocie szaleje i znajdujemy się w tzw. trudnej grupie, czyli np. ukończyliśmy 50 lat, wtedy świadczenie możemy pobierać przez 12 miesięcy.
Oczywiście to wszystko pod warunkiem, że zarejestrujemy się w urzędzie pracy, w ciągu ostatnich 18 miesięcy przepracowaliśmy minimum 12 miesięcy (nie musi być zachowana ciągłość i liczą się okresy zatrudnienia u różnych pracodawców), opłacaliśmy w tym czasie składkę na Fundusz Pracy oraz zarabialiśmy nie mniej, niż w danym czasie wynosiła płaca minimalna.
Jeżeli zwolniono nas nie z naszej winy, to zasiłek zostanie wypłacony w ciągu pierwszych dni od rejestracji. Jednak jeśli podpiszemy porozumienie stron lub sami wypowiemy umowę, poczekamy na pieniądze 90 dni. Jeszcze dłużej, bo 180 dni, jeżeli zostaliśmy zwolnieni z własnej winy.
W czasie pobierania zasiłku trzeba oczywiście spełniać określone kryteria, żeby nam go nie odebrano. W dużym uproszczeniu - urząd ma widzieć, że szukamy pracy, a nie odpoczywamy.
Zasiłek dla bezrobotnych w swojej optymistycznej, 100 proc. wersji wynosi 847,80 zł, a minimum socjalne, czyli kwota, która ma zapewnić przeżycie i nie wykluczyć ze społeczeństwa, w 2017 roku wynosiła dla osoby żyjącej samotnie 1134,46 zł na osobę. Dla osoby żyjącej w tradycyjnym polskim modelu, czyli "2+2" to 908,23 zł na osobę. Jakby nie liczyć, wciąż dużo mniej.
Jeszcze smutniej robi się, kiedy zestawimy zasiłek dla bezrobotnych z minimum egzystencji, czyli kwotą poniżej której "występuje biologiczne zagrożenie życia", która w 2017 roku wyniosła 574,01 zł dla osoby żyjącej samotnie, i 488,60 zł dla członka czteroosobowej rodziny.
Osoby, które mają poniżej 5 lat stażu, czyli dostają zaledwie 80 proc. zasiłku, w zasadzie od samego początku, ustawowo, są skazane na życie w skrajnym ubóstwie, dopóki nie znajdą pracy.
Tymczasem ze statystyk wynika, że o ile teraz pracę udaje się znaleźć średnio w ciągu trzech miesięcy, to w ostatnich latach w zależności od kwalifikacji, wieku i regionu, trwało to nawet do dwóch lat.
To jeden z powodów, dla których ponad 80 proc. zarejestrowanych w urzędach pracy nie ma prawa do zasiłku. Część z nich oczywiście tkwi w rejestrze latami jedynie dla darmowego ubezpieczenia zdrowotnego, jednak sporą grupę stanowią ci, którym z różnych powodów nie udaje się wrócić na rynek pracy.
Inaczej. Dłużej. Hojniej.
W Holandii zasiłek dla bezrobotnych przysługuje osobie, która przepracowała min. 26 z ostatnich 36 tyg. Należy się on tylko pracownikowi, który został zwolniony nie ze swojej winy. Jeżeli ktoś odszedł z pracy lub został zwolniony dyscyplinarnie, pieniędzy nie zobaczy. Zasiłek może być wypłacany przez okres od 3 do 38 miesięcy. Wszystko zależy od stażu pracy. Po przepracowaniu 26 tyg. dostaje się świadczenie przez 3 miesiące. Kwota naliczana jest od otrzymywanego dotychczas wynagrodzenia i wynosi 75 proc. przez pierwsze dwa miesiące i 70 proc. w kolejnych. Od bezrobotnych holenderski urząd oczekuje aktywnego szukania pracy. Nie można również wyjechać na urlop bez zgodny urzędnika.
We Francji zasiłek przysługuje pracownikowi, który przepracował co najmniej 122 dni w ciągu ostatnich 28 miesięcy lub 36 miesięcy w przypadku pracowników po 50. roku życia. Kwota zasiłku naliczana jest wedle konkretnych wytycznych. Składa się na nią 11,78 euro stałej diety dziennej oraz 40,4 proc. dziennej płacy referencyjnej. W tym wypadku mowa o średnim dochodzie, jaki dana osoba otrzymywała w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Kwota netto zasiłku nie może być niższa niż 28,67 euro dziennie. Suma pobieranego zasiłku nie może spaść poniżej 57 proc. poprzednich dochodów ani przekraczać 75 proc. ich kwoty. Zasiłek wypłacany jest przez 28 miesięcy osobom poniżej 50 roku życia i 36 miesięcy dla 50+.
W Danii górna kwota zasiłku dla bezrobotnych zatrzymała się na poziomie 90 proc. ostatniego wynagrodzenia.
W Rumunii zasiłek wypłacany jest przez maksymalnie przez 12 miesięcy. Nalicza się go, dodając wartość referencyjnego wskaźnika społecznego obliczanego przez tamtejszy rząd, utraconego dochodu oraz okresu, w którym dana osoba płaciła składki. Im dłużej, tym większy dodatek. Rumunia nie pobiera podatku dochodowego do zasiłku dla bezrobotnych, co ma miejsce w innych krajach.
W Czechach okres wypłaty zasiłku zależy od wieku. Maksymalnie można otrzymywać go przez 11 miesięcy, jeżeli ukończyło się 50 lat. Świadczenie wynosi 60 proc. średniej krajowej netto. Stawka procentowa świadczeń związanych z przekwalifikowaniem jest ustalona na poziomie 60 proc. średniej miesięcznej płacy netto lub podstawy wymiaru.
Zdecydowana większość zatrudnionych płaci składkę na Fundusz Pracy. Przypomnijmy, co miesiąc na ten cel z naszej pensji ściągane jest 2,45 proc.
To swego rodzaju ubezpieczenie na wypadek utraty pracy. Z Funduszu mają być finansowane nie tylko zasiłki dla bezrobotnych, ale również formy aktywizacji, szkolenia, doradztwo zawodowe itd.
Im więcej osób pracuje, tym FP odnotowuje większe wpływy.
W 2017 r. budżet FP wyniósł 12,2 mld zł. Ponad połowa środków została przeznaczona na aktywne formy wspierania bezrobotnych, z czego aż 1,4 mld na sfinansowanie staży.
Jednak z budżetu FP opłacono również staże podyplomowe lekarzy, lekarzy dentystów, pielęgniarek i położnych (1 mld zł), choć teoretycznie powinny być sfinansowane z budżetu ochrony zdrowia. Bardziej zaskakującym wydatkiem jest jednak przekazanie 70 mln zł na realizację ustawy "Za życiem", wspierającą kobiety w ciąży, które zdecydują się urodzić nieuleczalnie chore dzieci.
Pieniądze, których nie wydano, łącznie 4,4 mld zł, w formie depozytu powędrowały do ministra finansów.
Czytaj także: Fundusz Pracy miał wspierać bezrobotnych, a łata dziury budżetowe. Kolejny raz
W planach budżetowych na rok 2018 zaplanowane przychody z FP mają wynieść 11,9 mld zł, natomiast koszty realizacji zdań – 8,2 mld zł.
Na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu przewidziano 5,7 mld zł, czyli niemal 1 mld zł mniej niż w roku poprzednim.
O połowę obniżono środki przeznaczone na Krajowy Fundusz Szkoleniowy, mniej pieniędzy zostanie również przekazanych na aktywne formy przeciwdziałania bezrobociu i dofinansowanie pracodawcom kosztów kształcenia młodocianych pracowników.
Z Funduszu Pracy wciąż opłacane będą staże podyplomowe medyków, na co zostanie przeznaczone o 65 mln zł więcej niż w roku ubiegłym, a łącznie ok. 1,1 mld zł. Sfinansowana zostanie również działalności asystentów rodziny udzielających wsparcia rodzinom z niepełnosprawnymi dziećmi w ramach rządowego programu "Za życiem" (70 mln zł). Dodatkowo od przyszłego roku 200 mln zł z FP ma służyć rozwijaniu miejsc opieki dla najmłodszych, czyli zakładaniu żłobków i klubów dziecięcych.
Przeciwko takiej dystrybucji pieniądza sprzeciwiają się zarówno związkowcy, jak i pracodawcy. Problem w tym, że temat jest mało nośny, bo kto, mając pracę i nie bojąc się, że ją utraci, będzie patrzył rządowi na ręce.
Teraz kiedy sytuacja na rynku pracy jest dobra, a rząd zapewnia nas co chwila o mocnej pozycji gospodarczej kraju, chyba stać nas na podniesienie zasiłku dla bezrobotnych, na który i tak wszyscy się składamy? A może to pora, żeby zacząć dyskusję, czy jego kwota nie powinna być naliczana procentowo od ostatnio otrzymywanego dochodu?
Rynek pracy pokazał nie raz, że po tłustych latach przychodzą gorsze okresy i nawet jeżeli nie grozi nam tąpnięcie na miarę kryzysu z 2002-2004 roku, kiedy bezrobocie sięgało 20 proc., to dobrze wiedzieć co i na jakich zasadach nam przysługuje. I czy musi być tego tak mało.
+++