W wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów widnieje projekt ustawy dotyczącej wspierania rodzimej branży gier wideo. Zakłada on wprowadzenie ulgi podatkowej na produkcję “gier kulturowych”, czyli takich, które promują polską kulturę za granicami naszego kraju. Za przygotowanie projektu odpowiada Ministerstwo Kultury. Na obecnym etapie znamy jedynie podstawowe założenia ustawy.
Wzorem innych krajów europejskich, gdzie funkcjonują już podobne ulgi podatkowe (mowa tu chociażby o funkcjonującym od 2014 roku w Wielkiej Brytanii Video Games Tax Relief), o jej przyznaniu będzie decydować specjalny test kulturowy.
Pod uwagę brane będą między innymi takie elementy jak miejsce akcji, główni bohaterowie, narracja, dialogi, obecność elementów dziedzictwa kulturowego lub historycznego, jak również produkcja większości gry na terytorium RP przez obywateli lub rezydentów EOG (Europejskiego Obszaru Gospodarczego).
Ciekawe w tym kontekście wydaje się przywoływanie w projekcie ustawy sukcesów sagi Wiedźmina autorstwa CD Projekt Red oraz produkcji bydgoskiego 11 bit studios. O ile w pierwszym przypadku wątek kultury narodowej może stanowić twórczość Andrzeja Sapkowskiego, na której oparto przygody Geralta z Rivii, to w przypadku This War of Mine i Frostpunk już trudno doszukać się w fabule wątków i symboli bezpośrednio związanych z polską kulturą.
Z przedstawionej przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego propozycji wynika, że na ulgę mogą liczyć wyłącznie produkcje, które pomyślnie przejdą wspomniany wcześniej test kulturowy. Na obecnym etapie jego zawartość pozostaje jednak nadal zagadką. Wątpliwości może budzić również brak informacji o procedurze weryfikacji wyników. Kto będzie sprawować nad tym procesem ostateczną kontrolę?
W stałym kontakcie z MKiDN pozostaje Stowarzyszenie Polskie Gry. Jego przedstawiciele czekają na etap otwartych konsultacje, w których zamierzają wziąć udział. Tak pisze zapytany o sprawę Stanisław Just, członek zarządu SPG:
Projekt ulgi podatkowej dla twórców gier kulturowych, który jest w procesie legislacyjnym jest oparty na sprawdzonych i działających rozwiązaniach z Wielkiej Brytanii i Francji, a nad podobnymi schematami pracują też inne kraje Unii Europejskiej. Przyglądamy się temu przedsięwzięciu z dużym zainteresowaniem i z pewnością weźmiemy udział w otwartych konsultacjach
Część mediów branżowych sugeruje, że polski rząd zamierza w ten sposób promować wyłącznie gry o charakterze patriotycznym, ale w treści ustawy takiego sformułowania nie znajdziemy. Co więcej, przytoczone wyżej popularne produkcje trudno jednoznacznie powiązać z polską historią i kulturą.
Wiedźmin 3 Fot. CD Projekt
Z rozmów jakie przeprowadziłem z przedstawicielami kilku studiów deweloperskich widać żywe zainteresowanie tematem. Pomysł rządowej ulgi podatkowej oceniany jest przez nich dużo lepiej, niż dotychczasowe pomysły zakładające dotowanie produkcji gier. Nie brakuje jednak obaw związanych z próbą upolitycznienia lub lobbowania konkretnych treści.
Tak sprawę komentuje Tadeusz Zieliński ze studia Flying Wild Hog (Hard Reset, Shadow Warrior i Shadow Warrior 2):
Choć nasza firma na razie raczej nie skorzysta z tej oferty, to każda systemowa pomoc dla rozwijającego się rynku twórców gier jest mile widziana. Osobiście obawiam się, czy nie będzie to nadużywane do tworzenia gier miernych, ale zgodnych z obecną linią historyczną władzy, lecz na końcu wierzę, że dzięki temu pojawi się parę tytułów wartych uwagi. Przypomnę choćby wyśmienitą przeróbkę do starej już gry Mount&Blade pozwalającą zagrać w świecie znanym z Trylogii Sienkiewicza. Wyobraźmy sobie coś takiego, zrobione na poważnie
O sprawę zdecydowaliśmy się zapytać również studio Atomic Jelly aktualnie pracujące nad grą o Dywizjonie 303 (303 Squadron Battle of Britain). Oto co powiedział nam Bartosz Rakowski:
Każdy objaw wspierania przez Państwo rodzimego rynku można uznać za dobry, wskazany i pozytywny. Mamy tu do czynienia z propozycją bardzo rozsądną, czyli ulgą podatkową zamiast dotacji (tak jak to zazwyczaj bywa) - a taka forma wsparcia jest elementem bardzo pożądanym przez polską branżę twórców gier. Dodatkowo otrzymujemy potencjalną wzajemną korzyść w postaci promocji zatwierdzonego tytułu na rynkach światowych, co też jest wartym uwagi aspektem. To, czego możemy się natomiast obawiać, to niebezpieczeństwo wpływu decyzji urzędników na samą grę, wszelkie próby upolitycznienia czy też lobbowania wskazanych treści. Jesteśmy jednak dobrej myśli i trzymamy mocno kciuki na pozytywny rozwój projektu
Polska branża gier na sukcesy globalnego formatu zapracowała sama. W kraju mamy obecnie grubo ponad 300 studiów deweloperskich, z których aż kilkanaście jest notowanych na giełdzie. Sektor cyfrowej rozrywki daje zatrudnienie kilku tysiącom osób i z roku na rok dynamicznie rośnie. Z pewnością możliwość odzyskania 19 proc. kosztów kwalifikowanych z punktu widzenia samych deweloperów (szczególnie tych mniejszych) może okazać się kluczowa.
Frostpunk bije rekordy Źródło: Steam
O tym wspomina między innymi Karol Zajączkowski z 11 bit studios (firma ma na koncie między innymi tak znane hity jak This War of Mine oraz Frostpunk):
W tej chwili jeszcze trudno ocenić, jakie realne przełożenie na życie będzie miał ten projekt, bo nie znamy żadnych konkretów. Cieszy nas, że branża gier i jej potrzeby zostały zauważone. Duzi gracze na pewno mogliby się bez tego obejść, bo wciąż zarabiają na wydanych grach, tak jak i my ciągle zarabiamy na This War of Mine i Frostpunku. Niemniej dla wielu małych, dopiero początkujących studiów może to być pomoc, która pozwoli przetrwać im najtrudniejszy okres. Polski gamedev już na dobre zadomowił się na światowej scenie, a każde dodatkowe, mądrze przeprowadzone wsparcie, może ten stan rzeczy tylko umocnić
Autorzy projektu ustawy nie kryją oczywistych korzyści dla budżetu państwa jakie wynikają z wprowadzenia ulgi. Liczą bowiem na wzrost wpływów z tytułu podatku CIT odprowadzanych przez polskich deweloperów gier. Przy okazji oczekują zwiększenia zatrudnienia oraz wzrostu wynagrodzeń w sektorze gier wideo. To też miałoby się przełożyć na większe wpływy do państwowej kasy - z tytułu PIT.
Według szacunkowych danych Stowarzyszenia Polskie Gry (SPG) przychody producentów gier w 2017 roku przekroczyły w Polsce poziom miliarda złotych. To daje nam 23 miejsce na świecie i siódme w Europie. Przewidywania na przyszły rok są bardzo optymistyczne. Wartość polskiego rynku gier wideo w 2019 roku prognozuje się na 2,23 mld dolarów (w 2016 roku była to suma 1,85 mld dolarów).
W ciągu 10 lat cała seria gier o Wiedźminie rozeszła się na świecie w 33 mln kopii. Ostatnia część sagi w ciągu 24 miesięcy po premierze zanotowała niemal 14 mln sprzedanych egzemplarzy. Geralt to już jednak przeszłość. Z niecierpliwością oczekujemy na premierę kolejnej epickiej produkcji CD Projekt RED, futurystycznego Cyberpunka 2077.
Cyberpunk 2077 fot. CD Projekt RED
Umiemy produkować gry wideo z najwyższej półki. Stoimy jednak dopiero na początku drogi, która może zaprowadzić polski gamedev na poziom, w którym dorównamy największym światowym liderom. Ogromną rolę w tym zakresie będzie odgrywać edukacja i to zarówno wśród potencjalnych przyszłych twórców gier, jak i ich odbiorców.
Oto jak Paweł Rohleder, Chief Technology Officer w Techland, komentuje rządową inicjatywę:
Projekt ustawy o zasadach wspierania produkcji kulturowych gier wideo jest inicjatywą wyrównującą szanse polskich studiów względem zagranicznej konkurencji. Podobne rozwiązania funkcjonują w wielu innych krajach m.in. Stanach Zjednoczonych, Francji, Kanadzie czy Wielkiej Brytanii. To bardzo dobra wiadomość, że idziemy w tym kierunku. Techland, jako jeden z największych producentów gier wideo w Polsce, od niemal trzech dekad tworzy tytuły znane milionom graczy na całym świecie m.in. Dying Light, Call of Juarez czy Dead Island. Wprowadzenie tego rozwiązania niewątpliwie podniesie konkurencyjność naszych projektów. Sektor gier wideo stanowi istotny element polskiej gospodarki, promując Polskę jako kraj innowacji i dynamicznego rozwoju w segmencie nowoczesnych technologii. Omawiany projekt ustawy powinien przyczynić się do jego wzrostu
Czytaj też: Politolog George Friedman i dwaj polscy przedsiębiorcy będą produkować bardzo realistyczne gry strategiczne
Nie ulega wątpliwości, że obie strony mogą na tej uldze skorzystać, o ile państwo ograniczy się wyłącznie do promowania faktycznie najlepszych technicznie i fabularnie produkcji bez wykorzystywania ich do celów politycznych. Czy wprowadzenie takiej ulgi spowoduje, że studia deweloperskie zaczną myśleć o grach bardziej związanych z polską historią i tradycją? Czas pokaże. Czekamy na więcej szczegółów.