Xiaomi Mi A2 to świetny smartfon za niewielkie pieniądze. O ile zaakceptujecie jego wady [RECENZJA]

Xiaomi Mi A2 to najnowszy smartfon ze średniej półki od Xiaomi. Czysty Android, częste aktualizacje, świetny aparat i spora dawka mocy to niewątpliwe zalety, ale trzeba też liczyć się z kilkoma wadami. Czy Mi A2 wart jest zakupu?

Pierwszy smartfon Xiaomi należący do programu Android One był sporym zaskoczeniem. Mi A1 łączył uniwersalny design i całkiem porządną specyfikację z zaletami czystego Androida. Była to świetna propozycja dla przeciwników nakładki MIUI od Xiaomi.

"Jedynka" miała jednak kilka wad, z którymi Xiaomi miał się uporać przy projektowaniu następcy. Czy to mu się udało?

Wygląd i jakość wykonania

Projektując drugą generację średniaka z Android One Xiaomi nie odbiegało zbytnio od przyjętych na rynku wzorców. Mamy tu więc klasyczny już ekran 18:9 ze zmniejszonymi ramkami nad i pod ekranem oraz delikatnie zaokrąglonymi rogami.

Wyświetlacz urósł o pół cala względem poprzednika i tym razem mierzy dokładnie 5,99 cala. Ma rozdzielczość 1080 x 2160 px i wyświetla - jak na tę półkę cenową - dobrej jakości obraz. Choć ramki mogłyby być jeszcze nieco mniejsze to i tak udało się zmieścić sporo większy panel w smartfonie o wymiarach niemal takich samych, jak w poprzedniku.

Porównanie Xiaomi Mi A2 z poprzednikiem Mi A1Porównanie Xiaomi Mi A2 z poprzednikiem Mi A1 fot. Bartłomiej Pawlak, Madryt

Z tyłu zastosowano z kolei dobrej jakości niebrudzące się aluminium. To klasyczna konstrukcja, który może się podobać. Szpeci ją jedynie potężny, ustawiony wertykalnie moduł aparatu głównego, który na domiar złego mocno wystaje z obudowy.

Aparat sprawia, że smartfon bardzo mocno chybocze się na każdej powierzchni i nie skorzystamy z niego, gdy leży np. na biurku. Mimo wszystko Mi A2 muszę pochwalić za ergonomię.

Xiaomi starało się stworzyć bardzo cienką bryłę i to mu się udało. Smartfon ma 7,3 mm grubości i rewelacyjnie leży w dłoni. Niespodziewanie okazało się, że znacznie lepiej nawet od większości smartfonów z jakimi miałem ostatnio do czynienia.

Sporym plusem jest też szybki i bezbłędny czytnik linii papilarnych. Został umieszczony w odpowiednim miejscu na pleckach i tym razem jest dość płytko osadzony w obudowie, co poprawia komfort korzystania.

Xiaomi Mi A2Xiaomi Mi A2 fot. Bartłomiej Pawlak

Na górnej krawędzi obudowy znalazł się jeszcze moduł podczerwieni do sterowania telewizorem czy klimatyzacją, a na dolnej pojawiła się dodatkowa maskownica głośnika, pod która został ukryty - niestety nie drugi głośnik - a mikrofon.

Xiaomi przy okazji wykastrowało smartfona z gniazda słuchawkowego i slotu na karty pamięci, które w poprzedniku były. O ile z brakiem tego pierwszego mogę się pogodzić ze względu na dołączoną do pudełka przejściówkę, o tyle brak dodatkowej pamięci na karcie MicroSD jest mi ciężej przeboleć. Tym razem Xiaomi należy się minus.

Specyfikacja techniczna

Pod obudową znalazło się miejsce dla procesora Snapdragon 660, który okazuje się być bardzo wydajnym układem. W AnTuTu możemy liczyć na niecałe 140 tys. punktów, a więc mocy jest niemal dwa razy więcej niż u poprzednika. Jest bardzo dobrze i podczas codziennego użytkowania, ani w większości gier nie uświadczycie braku płynności.

Xiaomi Mi A2Xiaomi Mi A2 fot. Bartłomiej Pawlak

Do tego mamy 4 lub 6 GB pamięci RAM. Przynajmniej w teorii, bo w polskiej dystrybucji znów zabrakło mocniejszej wersji. Trochę szkoda, choć moim zdaniem 4 GB przy czystym Androidzie sprawdza się świetnie. Miejsca na dane jest 32 lub 64 GB.

W tym miejscu muszę jeszcze wspomnieć o problemie, z jakim zmaga się Mi A2. Procesor w smartfonie bardzo mocno nagrzewa się. Przy bardziej aktywnym użytkowaniu wystarczy kilka minut, aby nagrzać obudowę telefonu do takich temperatur, że ciężko utrzymać go w dłoniach.

Podczas codziennie eksploatacji problemu nie ma, ale gdy chcemy wycisnąć z układu Qualcomma trochę więcej, robi się gorąco, również w klimatyzowanych pomieszczeniach.

Zainstalowane aplikacje, wynik w AnTuTu, i wykres temperatur podczas obciążeniaZainstalowane aplikacje, wynik w AnTuTu, i wykres temperatur podczas obciążenia fot. screen z Mi A2

Nie będę też rozpisywał się o zaletach czystego Androida. Więcej na ten temat pisałem już wielokrotnie, np. przy okazji recenzowania poprzednika. Warto jednak wiedzieć, że z systemu korzysta się bardzo przyjemnie, choć jest on minimalistyczny i ma zdecydowanie mniej funkcji i aplikacji niż w nakładkach większości producentów.

Na start dostajemy tu Androida 8.1 Oreo. W systemie jest zainstalowanych jedynie kilka aplikacji od Google i oraz cztery od Xiaomi: aplikacja do obsługi aparatu, pilota, menedżer plików oraz Opinie.

Gdzie jest NFC?

Na koniec omawiania specyfikacji przechodzimy do największej wady Mi A2 - braku NFC. Na prawdę nie wiem czym kierują się projektanci Xiaomi pozbawiając kolejne smartfony tak ważnego modułu, ale na pewno nie jest to wygoda użytkowników.

Oszczędności wbrew temu, co twierdzi firma też są niewielkie, bo zamontowanie NFC kosztowałoby producenta jednego dolara, może dwa. Tym bardziej, że na mniej użyteczny moduł podczerwieni Xiaomi wysupłało jednak kilkadziesiąt centów.

Xiaomi Mi A2Xiaomi Mi A2 fot. Bartłomiej Pawlak

Zrozumiałbym, gdyby smartfon był kierowany na rynek chiński, gdzie NFC faktycznie jest mało przydatne. Tymczasem Mi A2 w Chinach nigdy się nie pojawi ze względu na rządową blokadę usług Google, a smartfon jest kierowany przede wszystkim do użytkowników z Europy i z Indii.

I tak, Mi A2 jest jednym z najlepszych i najdroższych smartfonów na naszym rynku, które nie mają NFC. Warto wiedzieć, że w tej klasie urządzeń jest to już standard.

Podwójny aparat, ale bez zoomu

Projektując Mi A2 Xiaomi zapomniało o NFC, ale pamiętało na szczęście o konieczności udoskonalenia aparatu głównego. Tym razem firma przyłożyła się i nowy smartfon z logo Android One na pleckach zdecydowanie można pochwalić.

Zdjęcie zrobione Xiaomi Mi A2Zdjęcie zrobione Xiaomi Mi A2 fot. Bartłomiej Pawlak

Chińczycy postawili na dwa aparaty. Oba to matryce od Sony o rozdzielczości 12 i 20 Mpix z pikselami w rozmiarach odpowiednio 1,25 μm i 1 μm oraz światłem f/1,75. Xiaomi wykorzystało drugą matrycę do naprawienia głównej wady aparatu w Mi A1 - słabą jakość zdjęć przy niedoborze światła. 

Zastosowano tu technologię, dzięki której możliwe jest "stworzenie" większych pikseli i poprawę jakości zdjęć w trudnych warunkach. Smartfon programowo zamienia 4 sąsiednie piksele wielkości 1 μm z matrycy 20 Mpix w jeden większy o rozmiarze 2 μm. Większe piksele mają zauważalnie obniżyć szum.

Na koniec automatyka łączy zdobyte informacje z danymi głównego aparatu. Smartfon w trybie automatycznym sam decyduje o wykorzystaniu wspomnianego binowania pikseli. W razie potrzeby można też samodzielnie zmienić ustawienia w trybie manualnym aparatu.

Zdjęcie zrobione Xiaomi Mi A2Zdjęcie zrobione Xiaomi Mi A2 fot. Bartłomiej Pawlak

Jak aparat sprawuje się w praktyce?

W dzień jest rewelacyjnie, zdjęcia są odpowiednio naświetlone, kontrast wystarczający, kolory dobrze odwzorowane, a automatyka odpowiednio dobiera ustawienia ekspozycji. Rozpiętość tonalna na tę klasę jak całkiem spora, ale smartfon dodatkowo rozpoznaje różnice naświetlenia planu i aktywuje dobrze sprawujący się tryb HDR.

W nocy jest już nieco gorzej, ale aparat w Mi A2 zdecydowanie zasługuje na pochwałę. Zdjęcia są odpowiednio doświetlone, kontrastowe, a kolory odpowiednio odwzorowane. Jeśli chodzi o obecność szumu to jest on słabo widoczny, co należy zaliczyć na bardzo duży plus.

Zdjęcie zrobione Xiaomi Mi A2Zdjęcie zrobione Xiaomi Mi A2 fot. Bartłomiej Pawlak

Co prawda czasami brakuje im trochę szczegółów, co jest spowodowane jest oczywiście walką z szumem. W dalszym ciągu fotografie są jednak odpowiednio ostre. 

Mi A2 zaskakuje bardzo dobrymi zdjęciami. Nie jest to oczywiście poziom flagowców takich jak Xiaomi Mi 8 czy Mi Mix 2S, jednak z swojej klasie cenowej jest jednym z najlepszych smartfonów do fotografii.

Miałem bezpośrednie porównanie z nieco droższym Honorem Play, ale to Mi A2 w każdych warunkach radził sobie nawet o klasę lepiej. Dokładnie to samo można powiedzieć o starciu ze starszymi smartfonami jak Mi A1 czy Honor 9.

Zdjęcie zrobione Xiaomi Mi A2Zdjęcie zrobione Xiaomi Mi A2 fot. Bartłomiej Pawlak

Więcej zdjęć wykonanych testowanym smartfonem możecie zobaczyć  w TYM miejscu.

Bardzo słaba bateria

Xiaomi tak bardzo chciało odchudzić Mi A2, że zdecydowało się zrobić to kosztem pojemności akumulatora. Ma on 3080 mAh, a więc tyle samo, co poprzednik, ale tu zastosowano znacznie większy ekran i zdecydowanie mocniejszy (a więc i prądożerny) procesor.

Efekty tego są opłakane. Bateria sprawuje się znacznie gorzej od oczekiwań. Na jednym ładowaniu smartfon nie jest w stanie wytrzymać od rana do wieczora. Daje to wynik ok. 3 - 4 godzin na włączonym ekranie przy typowym użytkowaniu.

Bateria w Mi A2 nie wytrzymuje jednego dnia pracyBateria w Mi A2 nie wytrzymuje jednego dnia pracy fot. screen z Xiaomi Mi A2

Korzystając z telefonu bardziej aktywnie Mi A2 można rozładować jeszcze szybciej. Podczas urlopu korzystając na przemian z Google Chrome, Map i aparatu po raz pierwszy musiałem ładować telefon już koło południa.

Przy dość oszczędnym korzystaniu mogłem za to liczyć na jeden dzień pracy, ale przed nocą konieczne było już podłączenie go do ładowania. To wyniki znacznie słabsze od zdecydowanej większości konkurentów. I to pomimo, że Mi A2 działa na czystym Androidzie.

Na szczęście smartfon obsługuje Quick Charge 3, dzięki czemu można go dość szybko naładować. Szkoda jednak, że do zestawu nie została dołączona szybka ładowarka i trzeba ją dokupić osobno.

Nowy Xiaomi Mi A2 z Android OneNowy Xiaomi Mi A2 z Android One fot. Bartłomiej Pawlak, Madryt

Podsumowanie

Ciężko jednoznacznie ocenić mi Mi A2, bo to telefon pełen sprzeczności. Z jednej strony to świetny smartfon, który zaskakuje sporą dawką mocy, bardzo dobrym aparatem i jakością wykonania. Dodatkowo idealnie leży w dłoni oraz należy do programu Android One, co dla wielu osób jest ogromną zaletą.

Z drugiej jednak producent pozbawił go tak przydatnego slotu na karty MicroSD i gniazda słuchawkowego, ale przede wszystkim zdecydował się na zbyt mały akumulator i po raz kolejny "zapomniał" o NFC.

Dodatkowo dystrybutorzy trochę przesadzili z ceną, bo zamiast 279 euro (1200 zł) za wersję 4+64 GB na polskim rynku będzie trzeba zapłacić 1299 lub 1399 zł. Prawdopodobnie cena szybko stopnieje, ale na razie jest nieco za wysoka.

Z Xiaomi Mi A2 korzystało mi się przyjemnie, choć mocno doskwierał mi brak NFC i energii w akumulatorze. Smartfon mogę polecić każdemu, kto szuka porządnego średniaka, ale muszę wyraźnie zaznaczyć, że korzystając z niego trzeba liczyć się z powyższymi wadami.

Jeśli nie potrzebujecie modułu NFC, a ładowarkę lub powerbank macie zazwyczaj pod ręką - Xiaomi Mi A2 będzie świetnym wyborem.

---

NASA przebadała astronautów-bliźniaków. Okazało się, że pobyt w kosmosie zmienia DNA

Więcej o: