Czym nowy smartfon Honora wyróżnia się na zatłoczonym rynku telefonów dla graczy i czy wart jest wydania 1500 zł? Oto recenzja po niemal miesiącu spędzonym z telefonem.
W kwestii designu Honor był bardzo zachowawczy. Model Play ma klasyczną, metalową obudowę (w dwóch kolorach do wyboru - czarnym lub niebieskim) z wystającym modułem podwójnego aparatu i średniej wielkości wycięciem w ekranie. Mamy więc bardzo utarty ostatnio design.
Z przodu dominuje dobrej jakości ekran o przekątnej aż 6,3 cala i rozdzielczości Full HD+ wykonany w technologii LCD IPS. Jak wspomniałem, u góry okraszony został średniej wielkości notchem, który w grach i tak jest "wyłączony".
Honor Play fot. Bartłomiej Pawlak
Z tyłu poza wspomnianym aparatem, znalazła się jeszcze oddzielna dioda LED i czytnik linii papilarnych. Ten ostatni muszę pochwalić za szybkie i sprawne odblokowywanie telefonu. Na krawędziach znalazło się jeszcze gniazdo słuchawkowe, USB typu C i slot na hybrydowy Dual SIM.
Honor Play to smartfon dedykowany przede wszystkim graczom, dlatego pod maską znajdziemy najmocniejszym dziś procesor należącej do Huawei firmy HiSilicon - Kirina 970. Dokładnie ten sam, który napędza wszystkie nowe flagowce Chińczyków, np. Huawei’a P20 Pro czy Honora 10.
Do tego, w wersji europejskiej jest tu 4 GB pamięci operacyjnej RAM. Niestety wersja z 6 GB jest u nas niedostępna, a wielka szkoda, bo 4 GB dla gracza to dziś trochę mało. Pamięci na dane jest za to 64 GB.
Honor Play fot. Bartłomiej Pawlak
Mimo wszystko możemy spodziewać się sporej dawki mocy. Wydajność Honora Play kształtuje się na poziomie niemal identycznym do Honora 10. W końcu mamy tu dokładnie te same podzespoły.
Smartfon jest więc bardzo szybki i nie sprawił mi problemu w żadnej z kilku testowanych gier. Wynik w benchmarku AnTuTu to ok. 205 tys. punktów. To o ok. 60 tys. mniej od smartfonów ze Snapdragonem 845, ale i tak jest bardzo dobrze.
Wydajność Honora Play w AnTuTu fot. screen
Dodatkowo zastosowano tu technologię GPU Turbo, która ma pozwolić na zwiększenie wydajności aż o 60 proc. jednocześnie zmniejszając apetyt telefonu na prąd o 30 proc. Niestety na razie GPU Turbo współpracuje tylko z kilkoma grami, ale ich lista ma być rozszerzana z czasem.
Nie miałem porównania z żądnym ze smartfonów z Kirinem 970, jednak Honor Play zapewniał stabilny, wysoki frame rate w każdym z tytułów. W grach, które nie wspierają GPU Turbo, Honor Play również radził sobie świetnie.
Honor Play w grach fot. screen
Nie znalazłem ani jednego tytułu, z którym smartfon nie poradziłby sobie na najwyższych delatach. Play świetnie sprawdzi się zatem w rękach mobilnego gracza, ale i w codziennym użytkowaniu mocy nam nie zabraknie.
Warto też pochwalić obecność slotu na karty pamięci MicroSD oraz modułu NFC, którego w wersji na rynek chiński nie było. Obecność NFC w europejskiej edycji to dodatkowy argument dla fanów płatności smartfonem, dla którego mieliby wybrać Honora Play zamiast np. Pocophone’a F1.
W kwestii możliwości fotograficznych Honora Play mam mieszane uczucia. Mamy tu dwa aparaty o rozdzielczości 16 i 2 Mpix i przysłonie odpowiednio f/2.2 i f/2.4. Oba obiektywy są więc bardzo ciemne, bo nie wróży nic dobrego w kwestii zdjęć wykonywanych w nocy, ale o tym, nieco później. Warto też wspomnieć, że drugi aparat przydaje się tylko do oddzielania tła w zdjęciach portretowych, co robi należycie dobrze.
Zdjęcie wykonane Honorem Play z wyłączoną AI fot. Bartłomiej Pawlak
Zacznijmy od jakości zdjęć w dobrych warunkach oświetleniowych. Fotografie wykonane Honorem Play są ostre, wyraźne i kontrastowe. I choć zazwyczaj kolorystyka jest akceptowalna, to czasami brakuje im odpowiedniego nasycenia. Barwy wydają się być trochę "wyprane", a sytuację pogarsza jeszcze mała rozpiętość tonalna matrycy.
Zdjęcie wykonane Honorem Play z wyłączoną AI fot. Bartłomiej Pawlak
W ostrym słońcu smartfon radzi sobie średnio - bardzo często mamy więc sporo niedoświetlonych elementów na zdjęciach. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie mogę wymagać od Honora Play poziomu znanego np. Galaxy S9 Plus, jednak w fotograficznym starciu z tańszym Xiaomi Mi A2 smartfon Honora uplasowałbym zdecydowanie niżej.
Sytuację w większości przypadków ratuje sztuczna inteligencja, która doświetla cienie i przede wszystkim mocno zwiększa nasycenie. Niestety czasem taki efekt wygląda sztucznie, czego przykład można zobaczyć na poniższym zdjęciu:
Zdjęcie wykonane Honorem Play z włączoną AI fot. Bartłomiej Pawlak
W wielu przypadkach inteligentny algorytm Honora działa zbyt agresywnie tworząc mocno "podkręcone" fotografie. W takich przypadkach "z dwojga złego" wolę już nieco wyprane barwy i niską rozpiętość tonalną na oryginalnej fotografii.
Na szczęście możemy wykonywać zdjęcia z ciągle włączonym AI, a już po zrobieniu wyłączyć efekt nałożony przez sztuczną inteligencję. Aparat zapisuje bowiem zarówno oryginalną, jak i "poprawioną" fotografię.
Po lewej zdjęcie z wyłączoną, a po prawej z włączoną sztuczną inteligencją:
Porównanie zdjęć z Honora Play z AI i bez fot. Bartłomiej Pawlak
W nocy aparat Honora Play niestety również nie imponuje. Możemy liczyć na ostre i zazwyczaj odpowiednio naświetlone fotografie, ale niestety ciemny obiektyw zazwyczaj daje się we znaki. Na niektórych zdjęciach sporym minusem jest też wysoki poziom szumu cyfrowego.
W nocy polecam też wyłączyć sztuczną inteligencję, która usilnie próbuje podbić nasycenie kolorów i doświetlić ciemniejsze fragmenty obrazu. Niestety w efekcie, często poziom szumu cyfrowego wzrasta do nieakceptowalnych wartości.
Zdjęcie w słabych warunkach oświetleniowych z wyłączonym AI:
Zdjęcie wykonane Honorem Play z wyłączoną AI fot. Bartłomiej Pawlak
Honor zdecydował się umieścić w modelu Play akumulator o pojemności 3750 mAh. To sporo, choć trzeba pamiętać, że mamy tu duży ekran o przekątnej 6,3 cala. W praktyce jest jednak bardzo dobrze.
Przy dość aktywnym użytkowaniu Honor Play pozwala na przepracowanie ok. 1,5 dnia na jednym ładowaniu. Korzystając ze smartfona również do gier możemy liczyć mniej więcej na jeden dzień pracy, a po rezygnacji z mobilnej rozgrywki, przy bardziej oszczędnym używaniu, energii wystarczy nawet na dwa dni pracy.
Do tego mamy tu wsparcie dla technologii szybkiego ładowania Quick Charge 3.0, dzięki czemu energię można uzupełnić w bardzo krótkim czasie za pomocą gniazda USB typu C. Podczas tego procesu, podobnie jak podczas gier smartfon nie grzeje się zbyt mocno, co jest sporym plusem.
Honor Play fot. Bartłomiej Pawlak
Po kilku tygodniach spędzonych z Honorem Play nie jestem przekonany czy model ten jest idealnym wyborem dla graczy. Zupełnie wyróżnia się ani wyglądem ani specyfikacją, a do tego ma tylko 4 GB pamięci RAM.
Będąc graczem zapewne zdecydowałbym się na bardziej wyróżniający się model w stylu Razer Phone'a lub coś z mocniejszym Snapdragonem 845 i 6 GB RAM, np. Popophone F1.
Przekonałem się jednak, że Play będzie bardzo dobrym wyborem dla wszystkich, którzy szukają bardzo mocnego średniaka w niskiej cenie. Zwyczajny, nie rzucający się design, dobra jakość wykonania, świetne podzespoły, obecność NFC i bardzo dobra bateria robią wrażenie na półce smartfonów do 1500 zł.
Honora Play używało mi się bardzo przyjemnie. Nie doskwierał mi też zbytnio średni aparat, który do codziennych zastosowań był po prostu wystarczający. Przyznam jednak szczerze, że na urlop wolałem zabrać drugi telefon tylko do zdjęć.
Niestety główną przeszkodą modelu Play na drodze do klientów może być... inny smartfon tego samego producenta - Honor 10. Jest pozycjonowany wyżej, a dostaniemy go już za ok. 100 - 200 zł więcej.
Specyfikacja w obu smartfonach jest identyczna, oba obsługują tez GPU Turbo, ale zaletami przemawiającymi na korzyść "Dziesiątki" jest lepszy aparat i szklana obudowa. Honor Play wygrywa tylko nieco niższą ceną i o pół cala większym ekranem.
---