Google się doigrał. Użytkownicy właśnie pozwali giganta za wyciek danych z serwisu Google+

Do sądu w San Francisco wpłynał pozew przeciwko Google - donosi serwis Ars Technia. Chodzi o wyciek danych z serwisu Google+, do którego firma z Mountain View nie chciała się przyznać.

W poniedziałek dziennik "Wall Street Journal" opublikował artykuł, z którego wynika, że amerykański gigant zataił duży wyciek danych. Gazeta ujawniła, że w latach 2015-2018 w serwisie Google+ istniał błąd, który umożliwiał dowolnej osobie zdobycie danych osobowych 500 tysięcy użytkowników.

W reakcji na doniesienia "WSJ" na swoim oficjalnym blogu Google poinformował, że serwis Google+ w wersji konsumenckiej zostanie zamknięty w ciągu 10 miesięcy.

Czytaj też: Czy Facebook może zrobić coś, co sprawi, że go porzucimy?

Użytkownicy oskarżają Google'a

Choć Google ostatecznie przyznał się do wpadki i zapowiedział szereg rozwiązań, które w najbliżsej przyszłości mają lepiej zabezpieczyć jego usługi przed podobnymi sytuacjami, to jednak dla niektórych użytkowników to zbyt  mało.

Jak wynika z doniesień serwisu Ars Technica, dwaj Amerykanie, Matt Matic i Zak Harris skierowali do sądu w San Francisco pozew przeciwko firmie z Mountain View.

Oskarżają w nim Google o niewłaściwe podejście do spraw bezpieczeństwa, szereg zaniedbań, ukrycie informacji o wycieku danych, a także łamanie zasad dotyczących zakazu nieuczciwej konkurencji.

Google nie opulibkował jeszcze oficjalnego komentarza w tej sprawie. Z informacji "WSJ" wynika, że firma nie ujawniła informacji o błędzie, gdyż bała się (słusznie), że wzbudzi to zainteresowanie rynkowym regulatorów i doprowadzi do porównań z Facebookiem i słynnym już skandalem Cambridge Analytica.

Jak ożywiono antyczną Grecję. Rozmawialiśmy z twórcami ACOD

Więcej o: