Chińskie ministerstwo spraw zagranicznych wezwało amerykańskiego ambasadora i zażądało, aby władze USA wycofały oskarżenia wobec Meng Wanzhou. Wiceprezes, a jednocześnie córka założyciela Huawei, została aresztowana w Kanadzie. Zatrzymanie ma mieć związek z naruszeniem przez spółkę amerykańskich sankcji wobec Iranu.
W piątek sąd w Vancouver wysłuchał zarówno argumentów prokuratury, jak i obrońców Meng. Nie podjął jednak ostatecznej decyzji - ta może zapaść w poniedziałek.
Na amerykańskie i kanadyjskie władze naciska chiński minister spraw zagranicznych, który określił zatrzymanie Meng jako "bezprawne, bezsensowne i bezwzględne". Powołuje się przy tym m.in. na względy zdrowotne - wiceprezes Huawei ma bowiem chorować na nadciśnienie. Meng po zatrzymaniu miała trafić do szpitala.
Jeśli amerykańskie władze nie złagodzą stanowiska, a kanadyjski sąd przychyli się do ich wniosku, Meng czeka ekstradycja do USA. Tam grozi jej nawet 30 lat więzienia. Komentatorzy podkreślają, że sam proces ekstradycji może zająć "miesiące lub lata".
Czytaj też: Oglądasz "Incepcję", a obraz wygląda jak w brazylijskiej telenoweli? Ta funkcja to zmora nowych telewizorów
Kryzys wywołany zatrzymaniem Meng może mieć poważne konsekwencje. Z jednej strony może uderzyć w negocjacje handlowe dotyczące ceł. Z drugiej wywołać kroki odwetowe. Mają się tego obawiać amerykańscy przedsiębiorcy działający w Chinach.