Kilka słów wyjaśnienia dla tych czytelników, którzy przed chwilą po raz pierwszy w życiu usłyszeli słowo "Oppo". Chińska firma dla większości Polaków jest prawdopodobnie anonimowa, ale w Państwie Środka to dziś smartfonowa marka numer jeden.
Z danych firm analitycznej IDC wynika, że w IV kwartale 2018 r. Oppo dostarczyło na rynek 29,2 mln urządzeń mobilnych. Na świecie więcej sprzedają jedynie Samsung, Huawei i Apple. Oppo wyprzedza natomiast m.in. silne Xiaomi.
Oppo fot. DM
Z marką OPPO spotkałem się po raz pierwszy na targach MWC 2017 w Barcelonie.
Gdy odwiedziłem stoisko Oppo na targach MWC w Barcelonie, poczułem się niczym klient sklepu Apple Store - minimalizm, dużo bieli, a do tego zbyt miła - jak dla introwertycznego dziennikarza - obsługa. Również smartfony chińskiego producenta mocno (a nawet zbyt mocno) nawiązują do wizualnych rozwiązań zastosowanych w iPhonie oraz do stylu Jony'ego Ive'a, głównego projektanta Apple'a.
- pisałem wówczas w swojej relacji.
Od tego czasu trochę się zmieniło. OPPO nadal kopiuje najlepsze wzorce od Apple czy Samsunga, ale w przeciwieństwie do wielu innych chińskich firm stawia też mocno na badania i rozwój. Firma posiada już sześć centrów badawczych, a także dziesięć fabryk.
Oppo fot. DM
Od 31 stycznia br. smartfony OPPO są też dostępne w Polsce. Na uroczystej premierze chiński producent pochwalił się, jakie modele pojawią się na naszym rynku. Gdzie będzie można je kupić, a także - co najbardziej istotne - ile będą kosztować.
Bo, nie oszukujmy się, gdy na polski rynek wchodzi prawie anonimowa (dla większości konsumentów) marka, to właśnie cena musi być jej motorem napędowym. Tak było w przypadku Huawei. Zanim marka ta mogła sobie pozwolić na podbicie cen do poziomu np. takiego Samsunga, minęło wiele czasu. W międzyczasie Huawei wydało ogromne pieniądze na działania marketingowe - np. na zatrudnienie Roberta Lewandowskiego.
Ceny smartfonów Oppo fot. DM
Oppo wchodzi do Polski z czterema modelami:
Nie chcę wydawać kategorycznych sądów, ale... nie wygląda to dobrze. I mam na myśli wszystkie cztery smartfony, które są zbyt drogie. 999 zł za AX7 ze Snapdragonem 450 to nie okazja. To samo tyczy się 2 699 zł za RX17 Pro z leciwym Snapdragonem 710.
Cena flagowego modelu Find X również wydaje się trochę zawyżona. Za 3 100 zł można kupić dziś Samsunga Galaxy S9 Plus, który dysponuje tym samym układem Snapdragon 845, za 2 400 zł dostaniemy One Plus 6T, a za 1 900 zł Xiaomi Mi8.
Wszystkie te modele oferują podobną wydajność (okej, niektóre mają mniej pamięci RAM czy ROM, ale praktyka pokazuje, że nie są to kluczowe czynniki), a przy tym mówimy tu o bardziej rozpoznawalnych markach niż Oppo (przynajmniej w Polsce).
Gdybym sam miał wycenić smartfony Oppo, to w przypadku modelu AX7 byłoby to 499 zł, w przypadku RX17 Neo, 999 zł. I dalej: RX17 Pro - 1 699 zł. Find X - 2 299 zł. Przy takich cenach Oppo mogłoby zaistnieć w świadomości polskiego konsumenta.
W tym momencie będzie o to trudno. Niemniej będę się przyglądał poczynaniom Oppo na naszym rynku. Być może to tylko falstart, a firma szybko zweryfikuje swoją politykę cenową? Przy silnej konkurencji ze strony Xiaomi czy Huawei to raczej nieuniknione.
Smartfony Oppo są już dostępne u trzech operatorów - T-Mobile, Orange oraz Play, a w sieciach sklepów x-kom i RTV EURO AGD, a także na platformie Allegro.pl