Założyciel Huawei Ren Zhengfei oskarża USA o kierowanie się pobudkami politycznymi przy wydaniu nakazu zatrzymania jego córki - Meng Wanzhou. Dyrektor finansowa firmy została zatrzymana na lotnisku w Kanadzie 1 grudnia ub. roku, na podstawie wydanego w USA nakazu aresztowania. Stany Zjednoczone zarzucają jej złamanie embarga na handel z Iranem. Zhengfei mówi, że zarzuty wobec Huawei są motywowane politycznie.
Nie ma możliwości, aby USA nas zniszczyły. Świat nie może nas zostawić, bo jesteśmy bardziej rozwinięci. Nawet jeśli oni [Amerykanie - red.] przekonają inne kraje, aby przez jakiś czas nie korzystały z naszych usług, to możemy zmniejszyć skalę naszej działalności
Szef Huawei stanowczo odcina się także od wysuwanych przez Amerykanów zarzutów dotyczących rzekomej szpiegowskiej działalności koncernu. USA twierdzą, że chińskie firmy są zobowiązane do "wspierania działań wywiadu". Jednym ze sposobów takiego "wsparcia" ma być instalowanie (m.in. w sieciach 5G) tzw. backdoorów, dzięki którym chiński wywiad uzyskałby niemal nieograniczony dostęp do danych. Również tajnych.
Zarzuty pokazują, że Huawei podejmowała zuchwałe działania prowadzące do eksploatacji amerykańskich firm i instytucji finansowych i stanowiące zagrożenie dla wolnego i uczciwego globalnego handlu
- mówił w styczniu br. szef FBI Christopher Wray.
Chiński rząd już wyjaśniał, że nie instaluje, żadnych backdoorów. My również nie instalujemy żadnych backdoorów. Nie zaryzykujemy utraty reputacji naszego kraju i szacunku naszych klientów dla czegoś takiego. Nasza firma nigdy nie podejmie żadnych działań szpiegowskich
- odpowiada Ren Zhengfei w rozmowie z BBC.
Czytaj też: Afera Huawei. Piotr D. miał przekazać informacje na temat tajnego projektu
W wywiadzie dla BBC Zhengfei zapowiedział też, że firma chce zwiększyć inwestycje w Wielkiej Brytanii. Wcześniej Reuters, opierając się na źródłach rządowych, informował, że brytyjskie władze nie są skłonne do tego, aby poprzeć całkowity zakazu udziału koncernu Huawei w przetargach na dostawy infrastruktury telekomunikacyjnej.
Huawei znajduje się dziś na najlepszej drodze, aby wyprzedzić Apple i zostać drugim największym producentem smartfonów na świecie (w 2018 r. zdarzały się kwartały, w których Chińczycy już byli lepsi od Apple). Ten plan może się jednak nie powieść.
Na początku tego roku na chińską firmę spadło mnóstwo wizerunkowych ciosów, które zdecydowanie mogą nadszarpnąć jej reputację - zarówno na świecie, jak i w Polsce.
Chodzi głównie o oskarżenia USA, którzy zarzucają Huawei działania szpiegowskie i kradzież technologii. "Zarzuty pokazują, że Huawei podejmowała zuchwałe działania prowadzące do eksploatacji amerykańskich firm i instytucji finansowych i stanowiące zagrożenie dla uczciwego globalnego handlu" - mówił szef FBI Christopher Wray.
W grudniu ubiegłego roku doszło natomiast do aresztowania dyrektor finansowej firmy Meng Wanzhou, która - zdaniem amerykańskich władz - miała ukrywać przed Stanami Zjednoczonymi i amerykańskimi bankami interesy prowadzone z Iranem.
Huawei ma też problemy w Polsce. W styczniu doszło do zatrzymania Polaka Piotra D. i Chińczyka Weijing W., podejrzanych o współpracę z chińskim wywiadem. ABW weszło też do biur firm Orange (gdzie pracował Piotr D.) i Huawei (gdzie pracował Weijing W.).
Huawei konsekwentnie zaprzecza wszelkim zarzutom wysuwanym przez Amerykanów. Firma poinformowała nawet polskie władze, że jest gotowa udostępnić im swój kod źródłowy, aby udowodnić, że nie prowadzi działań o charakterze szpiegowskim.
Bez względu na to, jak potoczą się dalsze losy Huawei, nie ma wątpliwości, że ostatnie wydarzenia raczej nie pozostaną bez wpływu na wyniki sprzedaży osiągane przez chińską firmę - zarówno w wymiarze globalnym, jak również na polskim rynku.