Nie wiem, czy The Division 2 będzie grą roku, ale wiem, że spędzę z nią cały najbliższy rok [RECENZJA]

Daniel Maikowski
Deweloperzy ze studia Massive wsłuchali się w uwagi graczy i stworzyli najlepszy loot-shooter na rynku. W The Division 2 po prostu chce się grać.
Zobacz wideo

Akcja The Divison 2 przenosi nas z zaśnieżonego zimowego Nowego Jorku do skąpanego w słońcu i bujnej roślinności Waszyngtonu. Od wydarzeń z pierwszej części gry minęło już siedem miesięcy, ale Stany Zjednoczone wciąż nie potrafią podźwignąć z pandemii, która zdziesiątkowała naród i doprowadziła do istnej anarchii na ulicach największych miast.

Po raz kolejny wcielamy się w agenta The Divison, tajnej rządowej organizacji, której celem jest przywrócenie ładu społecznego. Aby wyrwać Waszyngton z rąk wrogich frakcji, musimy przygotować się na kilkadziesiąt godzin pełnych soczystej walki i miałkich dialogów.

The Division 2The Division 2 fot. Ubisoft

Napiszę wprost: Jeśli szukacie gry z doskonałą fabułą, to The Division 2 może was bardzo rozczarować. Fabuła owszem jest, ale absolutnie niczym nie zaskakuje. Bohaterowie są całkowicie jednowymiarowi, a ich motywacje dość absurdalne. Odłóżmy to jednak na bok.

Tu liczy się przede wszystkim sama rozgrywka. A ten element wypada znakomicie. Odnoszę wrażenie, że przez ostatnie 3 lata deweloperzy ze studia Massive przeczesywali internetowe fora poświęcone pierwszej odsłonie gry. Zmiany, które wprowadzili w rozgrywce są bowiem idealnym odzwierciedleniem oczekiwań i zastrzeżeń, które kierowali w ich stronę gracze.

Największe nowości dotyczą samej walki. Starcia są dużo bardziej efektowne i dynamiczne, a system strzelania bardzo satysfakcjonujący. Przeciwnicy nie są już "gąbkami" na naboje. Nawet elitarnych wrogów możemy "położyć" kilkoma strzałami, wykorzystując ich słabe punkty. Również poruszanie się pomiędzy osłonami jest łatwiejsze i bardziej intuicyjne.

The Division 2The Division 2 fot. Ubisoft

Poprawie uległo AI wrogów. Ich zachowanie jest teraz mniej chaotyczne. Starają się częściej przemieszczać i flankować. Co ważne, są bardziej różnorodni. W grze ścieramy się z trzema frakcjami (Hieny, Wygnańcy i Wierni Synowie), a po jej ukończeniu - pojawia się też czwarta.

Podobnie jak w pierwszej części, ulice Waszyngtonu możemy przemierzać w pojedynkę lub nawet z trzema innymi graczami. Zabawa w trybie kooperacji dostarcza oczywiście więcej frajdy. Twórcy zaimplementowali do gry sprawny system matchmakingu, dzięki czemu w łatwy sposób możemy znaleźć kompanów do wykonywania przeróżnych aktywności.

A tych w The Division 2 nie brakuje. Są oczywiście świetnie zaprojektowane misje główne, które popychają fabułę naprzód. Do tego dochodzą misje poboczne oraz szereg innych zadań, takich ja przejmowanie punktów kontrolnych czy odbijanie zakładników z rąk wroga.

The Division 2The Division 2 fot. Ubisoft

W czasie rozgrywki rozbudowujemy również naszą bazę operacyjną, którą jest Biały Dom. Daje nam to dostęp do nowych, umiejętności, atutów oraz craftingu. Na mapie znajdziemy też znane z pierwszej części kryjówki, pomiędzy którymi możemy szybko się poruszać.

Nowością są osady - miejsca, w których lokalna społeczność próbuje na nowo budować  podwaliny cywilizacji. Możemy oczywiście w tym pomóc, wykonując dodatkowe misje i dostarczając przedmioty, za co nagradzani jesteśmy punktami doświadczenia.

A system doświadczenia pełni w The Division 2 kluczową rolę, bo pozwalana nam osiągać kolejne poziomy, dzięki czemu nasza postać staje się potężniejsza Tu również pojawiła się pewna nowość. Po osiągnięciu 30 poziomu stajemy przed wyborem specjalizacji

The Division 2The Division 2 fot. Ubisoft

Poszczególne specjalizacje różnią się od siebie unikalnym umiejętnościami, a także bronią specjalną. Póki co, dostępne są trzy  - surwiwalowiec (kusza), burzyciel (granatnik) lub snajper (karabin wyborowy). Twórcy gry obiecują jednak, że dołączą do nich trzy kolejne.

Pod względem wizualnym The Division 2 nie jest najpiękniejszą grą, w którą grałem na PS4 Pro, ale zdecydowanie ma swój urok. Waszyngton został tu oddany z dbałością o detale. Świetne wrażenie robi realistyczny cykl dnia i nocy i zmieniające się warunki pogodowe. Poruszanie się po ulicach miasta w czasie nocnej burzy potrafi przyprawić o gęsią skórkę.

The Division 2The Division 2 fot. Ubisoft

Szczególnie, gdy trafimy do jednej z trzech Stref Mroku. To specjalnie wydzielone dzielnice Waszyngtonu, w których możemy rywalizować nie tylko z komputerem, ale również z innymi graczami. W Strefach Mroku znajdziemy najlepszą broń i sprzęt, ale ma to swoją cenę.

Ogromne wrażenie zrobiła na mnie oprawa dźwiękowa. W The Division 2 warto zagrać na dobrym zestawie słuchawkowym, aby usłyszeć wszystkie smaczki i detale. Każda broń ma swoje unikalne brzmienie. Co więcej, odgłosy walki brzmią zupełnie inaczej w tunelach metra, inaczej w budynku teatru, a jeszcze inaczej na otwartej przestrzeni. Dobra robota!

Z The Division 2 spędziłem już ponad 40 godzin, ale mam wrażenie, że dotknąłem zaledwie niewielkiego fragmentu tej potężnej gry. Owszem, ukończyłem główny wątek fabularny, jednak tzw. endgame to moment, w którym cała zabawa tak naprawdę się rozpoczyna.

The Division 2The Division 2 fot. Ubisoft

Dopiero teraz mogę zabrać się za to, co jest esencją loot-shooterów - dalszy rozwój postaci, szlifowanie specjalizacji, poszukiwanie coraz potężniejszych broni oraz tworzenie buildów, czyli możliwie jak najlepszych zestawów wyposażenia. To jednak nadal nie wszystko, bo...

No właśnie, The Division 2 ma regularnie otrzymywać duże, darmowe aktualizacje z nowymi misjami oraz trybami rozgrywki. Już teraz wiemy o trzech dodatkach, która pojawią jeszcze w tym roku. W jednym z nich udamy się do samego Pentagonu.

Nie wiem czy The Division 2 będzie "moją" najlepszą grą roku, bo na horyzoncie pojawiły się premiery kilka wyczekiwanych tytułów. Wiem jednak, że będzie to gra, z którą spędzę cały najbliższy rok. W The Division 2 po prostu chce się grać i trudno o lepszą rekomendację.

Ocena: 8,5/10

Kopię gry do recenzji dostarczył wydawca - Ubisoft.

Więcej o: