W piątek podczas spotkania z dziennikarzami w Szanghaju Zhao Ming, prezes spółki Honor (marka-córka Huawei) stwierdził, że firma obecnie bada sytuację po tym, jak rząd USA zakazał amerykańskim firmom współpracy z chińskim gigantem. Szef Honora dodał też, że jest jeszcze zbyt wcześnie, by stwierdzić, że Huawei uda się zrealizować swój plan i stać się największym producentem smartfonów do 2020 roku.
Słowa Zhao Minga uruchomiły falę spekulacji, jakoby "Trump Ban" rzeczywiście zaszkodził chińskiej firmie. I to pomimo optymistycznych zapowiedzi prezesa Huawei, Rena Zhengfei'a. W mediach od kilku tygodni pojawiają się doniesienia, że smartfony Huawei wycofują z oferty niektóre sklepy i operatorzy, a z powodu niepewnej sytuacji z ich zakupu rezygnuje część klientów.
Teraz swoją cegiełkę do do spekulacji dokłada "South China Morning Post" Dzienniki informuje, że Huawei zdecydował się zmniejszyć zamówienia na podzespoły u swojego podwykonawcy, firmy Foxconn. Z tego powodu Foxconn miał zdecydować się na zamknięcie kilku linii produkcyjnych wytwarzających wcześniej produkty do smartfonów Huawei.
Bazując na doniesieniach "SCMP" można wnioskować, że chiński gigant spodziewał się spadku sprzedaży po ogłoszeniu amerykańskich sankcji i dostosował zamówienia do spodziewanego popytu na rynku. Informatorzy nie zdradzili jednak, jak znacząco miała zostać ograniczona produkcja telefonów Huawei.
Huawei zdecydowanie zaprzeczył tym doniesieniom. Firma deklaruje, że globalna produkcja smartfonów jest utrzymana na standardowym poziomie. Poniżej publikujemy stanowisko Huawei:
W ostatnim czasie w mediach pojawiła się nieprawdziwa informacja, że w związku z decyzją amerykańskiego Departamentu Handlu o nałożeniu restrykcji na Huawei, firma ograniczyła produkcję smartfonów. Huawei zaprzecza tym informacjom. Nasza globalna produkcja utrzymana jest na normalnym poziomie, bez istotnych zmian.
Czytaj też: Huawei jednak dogada się z Google? Mate 20 Pro dostanie nowego Androida Q