Rosjanie planują wziąć przykład z Amerykanów i wykorzystać drony w wojsku. Rosyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało w tym tygodniu, że każdy żołnierz zostanie wyposażony w bezzałogowy statek powietrzny. Nad podobnymi pomysłami armia USA pracuje już od dłuższego czasu, a ostatnio poinformowała o rozpoczęciu testów minidronów Black Hornet PRS w Afganisatnie.
Szczegółów na razie nie znamy, bo Rosjanie nie zdradzają wiele. Wiadomo jedynie, że drony mają być mały rozmiarów i trafią do każdego żołnierza sił powietrznych oraz wojsk lądowych. Jak można się domyślać, będą dostarczać przede wszystkim wsparcie zwiadowcze.
Rosjanie potwierdzili, że nie chcą ograniczać się jedynie do rozpoznania. Ich drony mają być wyposażone w ładunki wybuchowe, aby w razie potrzeby posłużyć, jako niewielkie bomby i zaatakować wybrane cele. Jak podaje rosyjskie ministerstwo, prace nad nimi są już prowadzone.
W 2018 r. Państwo Islamskie zaatakowało rosyjską bazę w Syrii zmodyfikowanymi dronami konsumenckimi z podczepionymi ładunkami wybuchowymi. Można więc podejrzewać, że ostatnia decyzja Rosjan jest odpowiedzią doświadczenia z Syrii i wspomniany atak ISIS.
Na razie nie wiadomo jednak nic więcej. Rosjanie nie zdradzają ani przybliżonego terminu ukończenia prac nad projektem ani możliwości technologicznych dronów. Nietrudno sobie bowiem wyobrazić, że takie drony mogą być łatwym celem dla strzelców nieprzyjaciela i z tym problemem Rosjanie będą musieli sobie poradzić.
Czytaj też: Amerykański dron zestrzelony przez Iran był droższy niż F-35. Sprawdziliśmy jego możliwości