Naukowcy z California Institute of Technology oraz University of Texas od ponad 20 lat obserwują znajdującą się w gwiazdozbiorze Panny gwiazdę HR 5183. Do tej pory nie zauważyli jednak w pobliżu gwiazdy żadnego innego ciała niebieskiego.
Dopiero po 20 latach badań gwiazdy okazało się, że "przeoczyli" wielką planetę. Obiekt o masie trzykrotnie większej od Jowisza został nazwany HR 5183 b. Odkrycia udało się dokonać za pomocą metody obserwacji zmiany prędkości radialnej, wykorzystując dane zebrane przez Lick Observatory w Kalifornii, WM Keck Observatory na Hawajach i Observatory w Teksasie.
>> Jak zjeść obiad w kosmosie? Nie jest to wcale takie łatwe:
HR 5183 b jest trzy razy masywniejsza od Jowisza i obiega swoją gwiazdę w czasie od 45 do 100 lat ziemskich. Dlatego też - pomimo, że dane o HR 5183 są zbierane od lat 90. - naukowcy nie mają jeszcze obrazu pełnej orbity tej planety. Mimo wszystko był to okres na tyle długi, że mogą obliczyć jej całkowity kształt.
A okazuje się on niezwykle intrygować astronomów. HR 5183 b obiega bowiem swoją gwiazdę nie po najczęściej spotykanej kolistej orbicie, ale eliptycznej - niezwykle wydłużonej i przypominającej jajko. Taki kształt sprawia, że raz na kilkadziesiąt lat planeta bardzo znacząco zbliża się HR 5183, by potem oddalić się na ogromną odległość.
Ta planeta spędza większość czasu na wędrówce po zewnętrznej części układu planetarnego swojej gwiazdy na tej bardzo ekscentrycznej orbicie, a następnie zaczyna przyspieszać i okrąża po łuku swoją gwiazdę. Wykryliśmy ten ruch. Widzieliśmy, jak planeta wchodzi w łuk, a teraz z niego wychodzi. To tworzy tak charakterystyczną sygnaturę, że możemy być pewni, że to faktycznie planeta, mimo że nie widzieliśmy pełnej orbity
- tłumaczy Andrew W. Howard, profesor astronomii w Caltech.
Jak pokazują na wizualizacji badacze z Caltech, gdyby HR 5183 b umieścić w naszym Układzie Słonecznym, planeta raz na (swój) rok zbliżałaby się do Słońca bliżej niż Jowisz, w okolicę pasa planetoid, a po pół roku oddalałaby się tak bardzo, że wyszłaby nawet poza orbitę Neptuna.
Jak tłumaczą naukowcy z Caltech, planety, które dopiero niedawno powstały z dysku protoplanetarnego powinny mieć płaskie orbity przypominające kształtem okrąg. W przypadku HR 5183 b inny obiekt o podobnej wielkości musiał kiedyś grawitacyjnie wytrącić planetę z oryginalnej orbity.
Najprawdopodobniej HR 5183 b miał kiedyś sąsiada orbitującego w niewielkiej odległości. Gdy te dwie planety zbliżyły się do siebie na zbyt małą odległość, nowo odkryta planeta wyrzuciła go grawitacyjnie z układu, sama zmieniając tor obiegu gwiazdy na niezwykle wydłużony.
Naukowcy są nieco zaskoczeni, bo pomimo, że nie każda planeta ma idealną orbitę, rzadko zdarzają się być one tak rozciągnięte, jak w przypadku HR 5183 b. "Zachowanie" odkrytej właśnie planety nie jest podobne do niczego w Układzie Słonecznym. Zdaniem badaczy, właśnie dzięki takim odkryciom nasza wiedza o obcych układach planetarnych ewoluuje.
Kopernik nauczył nas, że Ziemia nie jest w centrum Układu Słonecznego, a kiedy odkryliśmy inne układy planetarne, spodziewaliśmy się, że będą kopiami naszego Układu Słonecznego. Na tym polu spotykaliśmy jednak jedną niespodziankę po drugiej. Ta nowo odkryta planeta jest kolejnym przykładem układu, który nie jest podobny do naszego Układu Słonecznego, ale ma niezwykłe cechy, które sprawiają, że nasz wszechświat jest niezwykle bogaty w różnorodność
- wyjaśnia Howard.
Czytaj też: NASA dokonuje niezwykłego odkrycia. Oto "parująca" planeta w kształcie piłki do rugby