Elon Musk przemawiając na konferencji Space Pitch Day organizowanej przez amerykańskie Siły Powietrzne stwierdził, że jeden lot 100-osobowej rakiety Starship na Marsa będzie kosztował ok. 2 mln dolarów. To bardzo niewiele, mniej nawet niż lot małej rakiety na Czerwoną Planetę.
Mimo wszystko, jeśli myślimy o budowie stałej bazy na Marsie, jeden start zdecydowanie nie wystarczy. Po konferencji, Musk podzielił się w serii tweetów swoimi wyliczeniami na temat ewentualnej kolonizacji planety za pomocą rakiet SpaceX.
Zdaniem ekscentrycznego przedsiębiorcy, potrzebne będzie 1000 lotów na Marsa, aby dostarczyć tam wszystkie materiały, które powinny wystarczyć do budowy samowystarczalnego miasteczka. Każdy statek Starship byłaby w stanie zabrać ze sobą ok. 100 ton ładunku, co oznacza, że łączna waga materiałów, które miałyby być zabrane z Ziemi to 100 tys. ton.
Niestety transport surowców zajmie sporo czasu - ze względu na ciągły ruch planet wokół Słońca, statki Starship nie będą mogły startować codziennie. Ziemia i Mars zbliżają się do siebie na odpowiednią odległość tylko raz na dwa lata, co oznacza, że przetransportowanie wszystkiego zajmie prawdopodobnie aż 20 lat. Koszt tego przedsięwzięcia (chodzi o same loty) będzie wynosił ok. 2 mld dolarów, choć z biegiem czasu może się oczywiście nieco zmienić.
Przy okazji Musk powiedział też nieco więcej o możliwościach wynoszenia ładunków na orbitę Ziemi przez statek Starship. Zdaniem miliardera, 100 takich rakiet jest w stanie wynieść 10 mln ton rocznie. A to za sprawą częstotliwości lotów, która wyniosłaby aż ok. 3 dziennie, czyli ponad 1000 w ciągu roku.
Jeśli zbudujemy tyle Starshipów, co Falconów - ok. 100 pojazdów i każdy wyniesie 100 ton na orbitę - będzie to pojemność 10 milionów ton ładunku rocznie
- napisał na Twitterze Musk.
Warto jednak pamiętać, że to jedynie "luźne" przewidywania szefa SpaceX. Na razie nie wiadomo, czy tak często loty w kosmos w ogóle będą możliwe. Podobnie, jak zbudowanie stałego miasta na Marsie. Zanim jednak to nastąpi, naukowcy muszą skupić się na pierwszych załogowych lotach na Czerwoną Planetę.
To jednak dość odległa przyszłość. Zdaniem Jima Bridenstine'a, administratora NASA, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pierwszy człowiek stanie na powierzchni Marsa w 2035 roku.
Czytaj też: Elon Musk chce zrzucić bombę jądrową na Marsa. Naukowcy są sceptyczni, ale SpaceX już sprzedaje koszulki