Qantas leci po kolejny rekord. Z Londynu do Sydney w niemal 20 godzin. Dreamliner wystartował

Bartłomiej Pawlak
Ponad 17 tysięcy kilometrów w niespełna 20 godzin pokona samolot australijskich linii Qantas. Będze to najdłuższy pasażerski lot w historii, który o ponad tysiąc kilometrów poprawia poprzedni rekord. Na pokładzie specjaliści będą badać zachowanie ludzkiego organizmu w trakcie tak długiej podróży.
Zobacz wideo

O połączeniu z Londynu do Sydney linie Qantas myślały już od dłuższego czasu. Eksperci szacują, że trasa ma spory potencjał biznesowy, jednak odległość, która dzieli oba miasta jest dziś niemożliwa do pokonania komercyjnym samolotem.

Konieczne są zatem niewygodne przesiadki, które znacznie wydłużają czas podróży. Loty bezpośrednie byłyby szybsze i wygodniejsze, dlatego australijski narodowy przewoźnik w ramach tzw. projektu "Sunrise" postanowił przetestować potencjalne połączenie.

Qantas wystartował w historyczną podróż

Samolot wystartował z lotniska Londyn-Heathrow w czwartek, 14 listopada o 5:53 rano. Po kilku chwilach opuścił przestrzeń powietrzną Wielkiej Brytanii, następnie przeleciał nad Holandią, Niemcami, Polską, Białorusią i Rosją. Do portu lotniczego w Sydney dotrze po ok. 19-20 godzinach lotu, w piątek około południa (czasu miejscowego).

Lot Qantas 7879Lot Qantas 7879 fot. screen z Flightradar24

Do tej pory żaden samolot pasażerski nie pokonał tak długiej trasy bez międzylądowania. Oba lotniska dzieli w linii prostej dokładnie 17016 km, ale maszyna ma przebyć nieco większą odległość - ok. 17800 km.

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, linie Qantas o ok. 1,5 tys. km przebiją poprzedni rekord, które przed miesiącem same ustanowiły. Przewoźnikowi udało się wtedy dotrzeć z Nowego Jorku do Sydney w ramach bezpośredniego lotu, który zajął 19 godzin i 15 minut. Był to pierwszy z serii trzech eksperymentów realizowanych w ramach projektu "Sunrise".

Dwa wschody słońca na pokładzie samolotu

Podobnie, jak było w przypadku lotu z Nowego Jorku do Sydney, także na pokład samolotu łączącego Europę z Australią weszło ok. 50 osób. Wśród nich znajduje się czterech pilotów, pracownicy linii Qantas, zaproszone przez przewoźnika osoby często podróżujące samolotami oraz garstka dziennikarzy - podaje CNN.

Linie lotnicze z pomocą specjalistów z Uniwersytetu Medycznego w Sydney chcą przetestować na pasażerach historycznego lotu, jaki wpływ ma on na zdrowie i samopoczucie człowieka. Osoby biorące udział w eksperymencie będą stale monitorowane. Dodatkowo, przed lotem, w trakcie oraz po jego zakończeniu będą miały sprawdzany poziom melatoniny, czyli hormonu wpływającego na cykle snu.

Lecąc z Wielkiej Brytanii do Sydney pasażerowie spędzą niemal 20 godzin w zamknięciu, przekroczą 11 stref czasowych i doświadczą dwóch wschodów słońca. Jeśli wszystkie eksperymenty pójdą zgodnie z planem, Qantas będzie mógł otworzyć pierwsze ekstremalnie długie połączenia.

Dreamliner to za mało

Nie stanie się to jednak w najbliższym czasie. Dodatkowym problemem jest brak maszyn, które mogłyby realizować tak długie połączenia lotnicze. W eksperymentalnym locie wykorzystano nowiutkiego Boeinga 787-9 Dreamliner (wyprodukowanego w październiku 2019 r.), w którym pozostawiono ponad 250 wolnych miejsc. Samolot zatankowano do pełna (paliwo ważyło ponad 100 ton, a waga całkowita to 230 ton), dzięki czemu ma wylądować w Sydney z zapasem kerozyny na 90 minut lotu.

Żaden z produkowanych obecnie samolotów nie jest jednak przystosowany do tak długich lotów przy pełnym komercyjnym obłożeniu. Szef linii Qantas już dwa lata temu "rzucił wyzwanie" dwóm czołowym producentom lotniczym na świecie: Boeingowi i Airbusowi. Obaj zapewniają, że kończą już prace przystosowujące ich maszyny (Boeinga 777X i Airbusa A350) do ultra długich połączeń. Ostateczna decyzja w sprawie "Projektu Sunrise" ma zapaść do końca tego roku, a regularne loty mogą zacząć się w 2022 lub 2023 roku.

Czytaj też: Otwarto najdłuższą trasę krajową świata. Niemal 12 godzin bez lądowania

Więcej o: