Elon Musk rozwija przemysł kosmiczny na kilku płaszczyznach. Jedną z jego ambicji jest stworzenie internetu satelitarnego. W tym celu SpaceX uzyskał zgodę na umieszczenie 16 tys. satelitów na niskiej orbicie, a w przyszłości planuje wysłać kolejne 30 tys. urządzeń. Na ten moment SpaceX wysłało w kosmos 120 satelitów, z czego połowa została umieszczona tam nieco ponad tydzień temu. Obecnie wokół Ziemi krąży 5000 satelitów, z których nie wszystkie służą do komunikacji. Naukowcy wyrazili swoje obawy co do tego, czy pojawienie się tak ogromnej liczby nowych urządzeń na orbicie nie utrudni obserwacji nieba, szczególnie że odbijają one dużo jasnego światła.
Po pierwszych problemach (oprócz problemów z obserwacją, Europejska Agencja Kosmiczna musiała przesunąć swojego satelitę, po tym jak znalazł się na kursie kolizyjnym z satelitą Starlink), Musk zapowiedział, że firma pracuje nad rozwiązaniami, które nie będą komplikowały życia astronomów. Póki co jednak, praktycznie nic się w tej sprawie nie dzieje.
Badaczka nieba Clarae Martínez-Vázquez, zamieściła na Twitterze wpis, do którego dołącza zdjęcie z badania, które było prowadzone w Cerro Tololo Inter-American Observatory w północnym Chile.
Zdenerwowana napisała w nim:
Jestem w szoku,. Badania DECam zostały poważnie zakłócone przez 19 satelitów Starlink. Ich przelot w polu widzenia trwał ponad 5 minut. Dość przygnębiające... to nie jest fajne!
Badanie jest wykonywane z użyciem Dark Energy Camera. Jego celem jest zobrazowanie całej południowej części nieba, by móc odnaleźć galaktyki zdominowane przez ciemną materię, jak podaje portal News Scientist. Na zdjęciu widać ujęcie zakłócone przez satelity SpaceX. Podobną fotografię umieścił w serwisie społecznościowym Cliff Johnson z Northwestern University w Illinois. Widać na niej jasne kropkowaną linię, jaką stworzyły satelity Starlink.