Kapitan Tsubasa to bohater wielu milenialsów. Anime o tej samej nazwie leciało swojego czasu w polskich stacjach telewizyjnych, a dzieciaki namiętnie je oglądały. W końcu, kto nie marzył, by połączyć skłonność do akrobacji z azjatyckich sztuk walki z tym co było największą pasją prawie każdego dzieciaka, czyli piłką nożną? Zapewniam, że nie było osób, które by tego nie chciały. Te marzenia ziściły się w historii zawodników klubu FC Nankatsu rywalizujących z innymi japońskich klubów. Oczywiście, gry z Kapitanem Tsubasą powstawały już wcześniej, ale nie łatwo było dostać je na Zachodzie. Tym razem ma być inaczej.
Kapita Tsubasa: Rise of New Champions zostało oficjalnie zapowiedziane przez Namco Bandai. Czy FIFA i PES mają się czego obawiać? Wątpliwe, ponieważ będzie to zupełnie inna produkcja, tak jak inna jest prawdziwa piłka nożna, od tej pokazywanej w serialu z lat 90.. To może być jednak świetna odskocznia i konkurencja dla nowego trybu Volta w FIFA 20. Patrząc na zwiastun widać, że gra będzie na wskroś zręcznościowa i efektowna, tak jak na Kapitana Tsubasę przystało. Wszystkim strzałom i spektakularnym paradom będzie towarzyszyło coś na kształt duchowego przewodnika, jak tygrys czy smok, co da im dodatkowego "kopa".
Gra ukaże się jeszcze w tym roku na komputery, PlayStation 4 oraz Nintendo Switch. Nie trzeba się też martwić o to czy produkcja pojawi się w Polsce. Wiadomo już, że tak się stanie, a jej wydawcą na rodzimym rynku jest Cenega.