The Sims ma już 20 lat. Na czym polega fenomen jednej z najpopularniejszych gier w historii?

Seria gier The Sims wychowała już wiele pokoleń graczy. Część z nich nadal poświęca swój wolny czas na tworzenie wyjątkowych historii w tym kultowym symulatorze życia. Co jednak składa się na popularność gry, która właśnie obchodzi swoje 20 urodziny?

Na rynku istnieje wiele symulatorów, jednak żaden z nich nie osiągnął takiej popularności jak gra studia Maxis. Twórcy zaskarbili sobie sympatię graczy, którzy dostrzegli w produkcie coś całkowicie świeżego na ówczesnym rynku.

Już od pierwszej części deweloperzy zadbali, by stworzony świat był oryginalny i uniwersalny, dlatego grywalni bohaterowie nie komunikują się po angielsku, po polsku lub w jakimkolwiek innym języku. Specjalnie na potrzeby gry stworzono Simlish, czyli fikcyjny język bazujący m.in. na języku ukraińskim, francuskim, estońskim i nawaho, czyli jednym z języków rdzennych Amerykanów. W Simlish występuje zaledwie kilkaset słów, które głównie stanowią opis uczuć postaci czy ich reakcję na pojedyncze wydarzenia. Całość zapisywana jest za pomocą wingdigs i simogreki, czyli symboli inspirowanymi alfabetem greckim i angielskim. Po raz pierwszy język ten pojawił się w grze “SimCopter” w roku 1996, a następnie był rozwinięty właśnie w The Sims.

Pochwała za różnorodność

Ostatnia część Simsów zagwarantowała graczom przeróżne urozmaicenia dodając rozmaite elementy ubioru, wystroju wnętrz czy opcji rozgrywki inspirujące się kulturami i tradycjami z całego świata. Tak też nasi bohaterowie mogą obchodzić nie tylko święta Boże Narodzenia czy Sylwestra, ale również Święto Zbiorów (podobne do amerykańskiego Dziękczynienia) i Święto Nieumarłych bazujące na barwnym Święcie Zmarłych pochodzącym Meksyku.

Elementy różnorodności kulturowej można również znaleźć w trybie Tworzenia Sima. W ramach aktualizacji wypuszczonej na 5. urodziny The Sims 4 do gry trafiły elementy ubioru charakterystyczne dla kultury muzułmańskiej.

Największe dodatki i pakiety rozgrywki oferują graczom coraz to nowsze grywalne światy inspirowane prawdziwymi regionami. Tak też “Przygoda w dżungli” serwuje nam wakacyjny region inspirowany Mezoameryką z namiastą kultury Majów czy Azteków, “Wyspiarskie życie” zaprasza nas na polinezyjską wyspę Sulani, zaś w “Miejskim życiu” metropolia San Myshuno oferuje elementy kultury chińskiej, koreańskiej czy hinduskiej.

Gra wyprzedzająca swoje czasy

Dla wielu wielbicieli The Sims duże znaczenie ma kogo mogą tworzyć i czy symulator odzwierciedla wszystkie jednostki występujące w prawdziwym społeczeństwie. Nie bez powodu dużym echem odbijają się co jakiś czas kolejne ukłony EA Maxis w stronę środowiska LGBTQ+.

Jeszcze przed zmianami legislacyjnymi zarówno w większości stanów w USA, jak również i wielu krajach, gra dużo wcześniej pozwalała na związki i małżeństwa jednopłciowe. Nie jest to specyfika jedynie najnowszej edycji gry. Od samego początku serii tworzone awatary w domyśle nie miały preferencji seksualnych. Fani mogli więc budować romantyczne relacje między różnymi Simami, zaś kwestia samych małżeństw ewoluowała na przełomie kilku lat. W pierwszej części małżeństwo było dostępne jedynie dla par heteroseksualnych. Nie było jednak przeciwwskazań do wspólnego zamieszkania czy adopcji dziecka. Druga część z 2004 roku oferowała już możliwość zarejestrowania związku partnerskiego, stworzonego przez parę jednopłciową. Co ciekawe, podczas procesu tworzenia Sima można było ustawić jego preferencje seksualne.

Sytuacja zmieniła się w 2009 r., wraz z kolejną edycją. Wtedy też deweloperzy zagwarantowali możliwość małżeństw dla wszystkich postaci. Przełom dla społeczności LGBTQ+ pojawił się w 2016 roku wraz z jedną z darmowych aktualizacji do czwartej części The Sims. Wtedy też twórcy zrezygnowali ze sztywnych podziałów płci i udostępnili możliwość kreacji postaci z przeróżnymi cechami i preferencjami wcześniej przypisanych jedynie kobietom lub mężczyznom.

Prawdziwa społeczność

Jak podają dane udostępnione przez Electronic Arts, w ciągu 20 lat stworzono ponad 1,6 miliardów Simsów. Za wszystkimi stoją miliony graczy, którzy uważają The Sims za swoją pasję. W 2014 roku EA umożliwiło fanom dzielenie się swoimi pomysłami w sieciowej galerii. Oznacza to nie tylko chwalenie się pięknymi budowlami, ale również wymianę opinii czy dzielenie się swoją grą z innymi. Od tamtej pory, według producenta, opublikowano w niej ponad 41 milionów dzieł, czyli gotowe rodziny czy urządzone pomieszczenia i całe parcele.

Gra doczekała się również oddzielnej Wikipedii czy wielu stron dla społeczności simowej. Dla wielu Simsy stały się również sposobem na zarobek – na YouTube i Twitchu istnieje wiele kanałów, na których gracze tworzą wyjątkowe gameplaye i challenge. Wśród nich królują m.in. Deligracy (1,03 mln sub.), The Sim Supply (1,35 mln sub.) czy Lilsimsie (594 tys. sub.).

Więcej o: