Nowa gra studia z Santa Monica zachwyca swym rozmachem i wyciska niemalże ostatnie soki ze zbliżającej się powoli do emerytury konsoli PlayStation 4. Fenomenalna oprawa wizualna, a także ścieżka dźwiękowa autorstwa Gustavo Santaolalli sprawiają, że od tej produkcji niezwykle trudno jest się oderwać. The Last of Us: Part II to również przerażające studium wpływu pandemii na degradację i rozkład społeczeństwa, co - w obecnym czasie - uderza w nas ze zdwojoną siłą.
W sequelu po raz kolejny spotkamy Joela i Ellie. Po dramatycznych wydarzeniach, które miały miejsce w Laboratorium Świetlików, osiedlili się oni w miasteczku Jackson. Na tle pogrążonego w chaosie świata miejsce to wydaje się być oazą spokoju. Do czasu. Po kilku latach spędzonych w Jackson Ellie zostanie zmuszona, by opuścić bezpieczną przystań i znów zderzyć się z brutalną rzeczywistością postapokaliptycznej Ameryki. Tak rozpoczyna się nasza nowa przygoda.
The Last of Us: Part II fot. Sony
Sama rozgrywka w The Last of Us: Part II nie różni się zbyt mocno względem poprzedniej części. To nadal klasyczna trzecioosobowa korytarzówka z pół-otwartym światem i silnym naciskiem na elementy skradankowe. Programiści ze studia Naughty Dog mocno popracowali nad AI wrogów. Są oni zdecydowanie sprytniejsi, porozumiewają się ze sobą, flankują, a do tego bardzo często korzystają z pomocy psów tropiących, co zmusza nas do ciągłego przemieszczania się.
Jeśli zaś chodzi o drugi rodzaj przeciwników, czyli samych zakażonych, to spotkamy dobrze nam znanych biegaczy, czychaczy, klikaczy oraz purchlaki. Zmutowani także zdają się być sprytniejsi i bezlitośnie wykorzystują nasze błędy. W TLOU2 pojawia się również nowy rodzaj przeciwników, ale nie będę zdradzać szczegółów na ich temat, bo byłby to zbyt daleko idący spoiler.
The Last of Us: Part II fot. Sony
Oczywiście The Last of Us: Part II można przejść w trybie "Terminatora" i strzelać do wszystkiego co się rusza. Gra zachęca nas jednak do bardziej wysublimowanego podejścia. Robi to choćby poprzez serwowanie nam bardzo ograniczonych ilości amunicji i innych elementów uzbrojenia.
Niezwykle istotną rolę pełni także crafting, bez którego daleko nie zajdziemy. Podczas rozgrywki warto dokładnie eksplorować każde pomieszczenie i zbierać zasoby, które pomogą nam w walce, pozwolą podnieść nasze umiejętności (drzewko rozwoju postaci zostało mocno rozbudowane), a także ulepszyć uzbrojenie (w rozrzuconych po świecie gry warsztatach majsterkowicza).
Gameplay w The Last of Us: Part II dostarcza oczywiście sporo frajdy i satysfakcji, ale - tak jak i w przypadku poprzedniej odsłony - odgrywa on rolę pomocniczą. Sercem gry jest bowiem fabuła i to przez duże "F". Neil Druckmann zaserwował nam prawdopodobnie najbardziej ambitną i odważną opowieść w historii gier wideo. I piszę te słowa z pełną odpowiedzialnością.
The Last of Us: Part II fot. Sony
Chciałbym napisać na ten temat zdecydowanie więcej, ale problem z drugą odsłoną The Last of Us jest taki, że nawet drobny szczegół fabularny może okazać się spoilerem. Ta gra zaskakuje niemal na każdym kroku, a kiedy wydaje nam się, że wiemy już wszystko. Że odkryliśmy całą tajemnicę. Wówczas szybko okazuje się, że jesteśmy dopiero na półmetku naszej podróży.
Ile jesteś w stanie poświęcić dla bliskich? Kiedy romantyczna zemsta staje się pozbawioną sensu wendetą? TLOU2 stawia wiele pytań, ale nie serwuje gotowych odpowiedzi. Raz po raz wyrzuca nas z naszej strefy komfortu, ale nie wali po głowie jedyną słuszną wizją świata.
Nie wszystkie tropy fabularne przypadną wam do gustu. Będziecie wściekać się i pomstować, aby chwilę później otrzeć zwilgotniałe oczy. The Last of Us: Part II to gra, która nikogo nie pozostawi obojętnym. Naughty Dog nie boi się poruszać tematów trudnych i kontrowersyjnych. Choć robi to bez szukania taniego poklasku, to niektórym z pewnością nadepnie na odcisk.
Ocena: 10/10
Egzemplarz gry do recenzji dostarczyła firma PlayStation Polska.