BBC informuje, że testy jet packów przeprowadzono w hrabstwie Kumbria w północno-zachodniej części Anglii. Za urządzenie, które może stać się wyposażeniem ratowników medycznych, odpowiada firma Gravity Industries. Testowany przez ratowników jet pack wyposażony jest w pięć miniaturowych silników, zamontowanych na plecach i ramionach pilota. Ratownik z jet packiem może rozpędzić się do prędkości 51 km/h oraz wznieść się na wysokość ponad 3 tys. metrów.
Jeden z testów polegał na symulacji wypadku w górach. Ratownik medyczny miał dotrzeć na miejsce wypadku z udziałem 10-letniej dziewczynki. Po uzyskaniu informacji na temat miejsca zdarzenia, ratownik był w stanie dotrzeć do dziewczynki w zaledwie 90 sekund. Przejście takiej samej drogi pieszo zajęłoby ratownikom ponad 25 minut.
- Nie mieliśmy pewności, jak to zadziała w praktyce. Cóż, mieliśmy okazję to zobaczyć i, szczerze mówiąc, to jest niesamowite - powiedział Andy Mawson, dyrektor operacyjny Great North Air Ambulance Service (GNAAS).
Mawson podkreśla, że wykorzystanie jet packów w ratownictwie medycznym ma ogromny potencjał. Wartość urządzenia wzrasta w szczególności w górzystych regionach. Mawson dodaje, że każdego miesiąca dziesiątki osób potrzebuje pomocy w miejscach, do których nie można szybko dotrzeć przy użyciu konwencjonalnych środków.
Latający ratownicy mogliby mieć przy sobie standardowe wyposażenie medyka, ale również defibrylator dla osób, które przeszły zawał serca. - Dzięki użyciu jet packa dotarcie do pacjenta, które zwykle mogło zająć do godziny, zajmie wyłącznie kilka minut, a to może oznaczać różnicę pomiędzy życiem i śmiercią - tłumaczy Mawson.
Pomimo obiecujących wyników testów, na razie nie wiadomo, czy jet packi wejdą na stałe do wyposażenia ratowników medycznych w Wielkiej Brytanii. Gravity Industries nie jest jedynym producentem jet packów na świecie. W zeszłym roku cały świat usłyszał o Franku Zapacie, który przeleciał nad kanałem La Mache na flyboardzie własnej konstrukcji w zaledwie 22 minuty.