W końcówce 2020 roku wraz z lockdownem rząd wprowadził w Polsce obowiązek odbycia 10-dniowej kwarantanny po powrocie do Polski zza granicy. Oznacza to, że każda osoba (również Polacy) wracająca z innego kraju musi spędzić 10 dni bez wychodzenia z domu. Chyba że zalicza się do jednej z grup, która została zwolniona z tego obowiązku w rozporządzeniu.
Bo - co bardzo istotne - kwarantanna obowiązuje wyłącznie podróżnych przemieszczających się transportem zbiorowym (samolotem, pociągiem), ale już nie jadących np. prywatnym samochodem. Co więcej, od obowiązku poddania się kwarantannie jest sporo wyjątków. Już wcześniej nie musiały jej przechodzić m.in. osoby zaszczepione. Dopiero od 23 stycznia zezwolono też na wykonanie testu na obecność koronawirusa na maksymalnie 48 godzin przed przed przekroczeniem granicy kraju. Jeśli wynik jest negatywny, podróżny zwalniany jest z obowiązku kwarantanny.
Podróże do innych krajów są jednak bardzo mocno utrudnione ze względu na brak ujednolicenia przepisów między nimi. Nawet w Unii Europejskiej każde z państw członkowskich ustala własne zasady i umożliwia lub nie wjazd odpowiednim grupom osób. Zaplanowanie dziś wyjazdu chociażby służbowego (nie mówiąc już o turystycznym) wymaga więc sporo cierpliwości w czytaniu ze zrozumieniem (ciągle zmieniających się) przepisów.
Niestety często przepisy wjazdowe dla obywateli obcych krajów są niezwykle skomplikowane lub wydają się wręcz absurdalne. W wielu przypadkach zdarza się, że na teren granicę danego państwa możemy przekroczyć tylko, jeśli mamy do tego wyraźny powód. Często też nie zwalnia nas to z przechodzenia obowiązkowej kwarantanny.
Co więcej, u części państw nawet przedstawienie negatywnego wyniku testu na koronawirusa lub zaświadczenia o zaszczepieniu nie powoduje, że możemy swobodnie wjechać na teren danego państwa. Dla przykładu Wielka Brytania wymaga od Polaków przedstawienia dowodu na wykonanie testu na obecność koronawirusa (zrobionego do 72 godzin przed wjazdem, zwolnione z tego obowiązku są dzieci poniżej 11 lat). Jeśli wynik jest negatywny, osoby wjeżdżające z większości krajów (w tym z Polski) kierowane są dodatkowo na obowiązkową 10-dniową kwarantannę we wskazanym przez siebie miejscu.
Tak więc udając się tylko na kilka dni na Wyspy - w celu np. ważnych spraw rodzinnych - musimy wykonać jeden test (przed wjazdem do UK) i dwa razy poddać się kwarantannie (w UK i w Polsce) lub wykonać dwa testy (po jednym przed wjazdem do każdego kraju) i spędzić 10 dni po przyjeździe do Wielkiej Brytanii.
Na domiar złego przepisy często różnią się nawet w zależności od danego regionu, stanu czy kraju członkowskiego. Na przykład w Anglii po wykonaniu drugiego, opcjonalnego testu po 5 dniach można już zakończyć kwarantannę.
Samolot Fot. Patryk Ogorzałek / Agencja Wyborcza.pl
Dość podobne (choć jest kilka różnic) przepisy obowiązują Polaków wjeżdżających np. na Litwę. Udając się do tego kraju trzeba przedstawić negatywny wynik testu, a następnie udać się na kwarantannę. Jest jednak wiele wyjątków od tej reguły i część osób może uniknąć przechodzenia kwarantanny lub nawet przedstawiania wyniku testu.
Nieco inne podejście do kwestii testów mają na przykład Włosi. Lecąc do tego kraju z Polski zobowiązani jesteśmy przedstawić wynik testu na obecność koronawirusa wykonanego na 48-godzin przed przyjazdem. Dopiero jeśli go nie mamy, kierowani jesteśmy na obowiązkową kwarantannę (14 dni). Wykonanie testu zwalnia z kwarantanny jednak tylko wtedy, gdy w przeciągu ostatnich dwóch tygodni nie byliśmy w jednym z krajów wysokiego ryzyka (np. Wielkiej Brytanii).
Dodatkowo przy wjeździe trzeba wypełnić kartę lokalizacyjną, a następnie zgłosić przyjazd do przychodni odpowiedniej dla swojego miejscu pobytu. Warto też pamiętać, że obowiązuje zakaz przemieszczania się (chyba, że z uzasadnionej przyczyny) pomiędzy regionami autonomicznymi.
Dość podobne zasady panują też m.in. w Gruzji (dwa testy w odstępie kilku dni lub odmowa wjazdu), na Ukrainie, Szwecji czy w Portugalii (tu w przypadku braku testu jest on wykonywany po przylocie). Oczywiście przepisy wjazdowe do każdego z nich różnią się szczegółami (np. długością kwarantanny lub rodzajami akceptowanych testów). Warto pamiętać też, że często zasady różnią się w zależności od wybranego środka transportu.
Nietrudno zauważyć zatem, że podróże w dzisiejszych czasach (i to nie tylko turystyczne) do wielu miejsc są niemal niemożliwe lub przynajmniej mocno utrudnione. Warto pamiętać, aby - jeśli jednak decydujemy się na wyjazd - dokładnie sprawdzić przepisy wjazdowe, bo brak spełnienia jednego z elementów może skutkować sporą karą finansową po wylądowaniu na lotnisku docelowym. Zwłaszcza, że przepisy - nie dość, że są bardzo skomplikowane - potrafią też zmieniać się co jakiś czas.
Warto pamiętać również, aby sprawdzić, czy już kupione bilety lotnicze można zwrócić i odzyskać koszty zakupu. Jeśli lot odbywa się zgodnie z planem, ale sami zrezygnujemy z podróży (np. z powodu braku możliwości dostosowania się do obostrzeń) zwrot pieniędzy nam się nie należy (chyba, że przewoźnik zdecyduje inaczej).
To spory problem dla osób, które bilety lotnicze kupiły z bardzo dużym wyprzedzeniem (na przykład rok temu) i nie były w stanie przewidzieć wybuchu pandemii. Lub takich, które wielokrotnie przekładały kupione już loty nie chcąc zwracać okazyjnie kupionych biletów. Tak czy inaczej warto zastanowić się dwa razy, czy wyjazd za granicę w dzisiejszych czasach to na pewno dobry pomysł.