Smartphone iPhone 11 w kwestii wodoodporności spełnia normę IP68. Oznacza to tyle, że urządzenie może spędzić do dwóch metrów pod wodą nawet pół godziny i wciąż będzie działać. Samo to w sobie jest imponujące, ale okazuje się, że model ten jest w stanie przetrwać jeszcze więcej. A przynajmniej jeden z jego egzemplarzy.
Urządzenie w Harrison Lake wyłowiło małżeństwo Clayton i Heather Helkenberg. Konkretnie rzecz biorąc, smartfona podczas nurkowania odnalazła kobieta. Rzeczony iPhone 11 okazał się działać, miał tylko zepsuty mikrofon i problemy z głośnikami, informuje branżowy portal Gizchina. Bateria urządzenia była naładowana w 96 proc., a w środku znajdowała się karta SIM. Małżeństwo przełożyło ją więc do innego telefonu i przejrzało listę kontaktów, co pozwoliło im odnaleźć właścicielkę smartfona.
Jak się okazało, mieszkanka Vancouver Fatemeh Ghodsi zgubiła telefon podczas rejsu łodzią pół roku wcześniej! iPhone 11 spędził więc pod wodą aż sześć miesięcy w niemal nienaruszonym stanie. To nie pierwszy raz, gdy smartfony Apple wykazują się nadzwyczajną trwałością. W 2016 roku iPhone wypadł z lecącego na wysokości 750 m samolotu. Gdy znaleziono urządzenie, okazało się, że wciąż działa.
Clayton i Heather Helkenberg prowadzą kanał Aquatic Monkey. Ich pasją jest nurkowanie, które łączą z misją sprzątania dna lokalnych jezior. Od roku wyszukują fanty, które czasem, jak w przypadku iPhone'a, zwracają właścicielom. Całość akcji umieszczają potem na YouTube. Podczas poszukiwań znajdują najczęściej telefony, biżuterię i okulary przeciwsłoneczne, ale natrafili też na pistolet.