W połowie stycznia, niedługo przed końcem kadencji Donalda Trumpa, Xiaomi trafiło na "czarną listę" amerykańskiego Pentagonu. Oznaczało to, że resort obrony USA zakazał amerykańskim akcjonariuszom i inwestorom współpracy z chińskim przedsiębiorstwem. Przy okazji Pentagon nazwał też Xiaomi "komunistyczną chińską firmą wojskową".
Zakaz miał wejść życie 15 marca, ale nie wszedł. Xiaomi jeszcze lutym stanowczo zaprzeczyło wszelkim powiązaniom firmy z chińskim wojskiem i wytoczyło w sądzie w amerykańskiej stolicy proces przeciw działaniom Departamentu Obrony i Departamentu Skarbu USA.
W miniony piątek 12 marca br. amerykański sąd okręgowy Dystryktu Kolumbii (United States District Court) uznał zakaz za bezzasadny. Zakazał też Pentagonowi "wdrażania lub egzekwowania oznaczenia Xiaomi" jako "chińskiej komunistycznej firmy wojskowej". Wyrok wszedł w życie ze skutkiem natychmiastowym.
W praktyce oznacza to więc, że inwestorzy z USA wciąż będą mieli możliwość kupowania papierów wartościowych chińskiego przedsiębiorstwa. Inwestorzy nie będą też zmuszeni do pozbycia się posiadanych udziałów, co w myśl uchylonego już zakazu mieli zrobić do 11 listopada br.
W oświadczeniu przesłanym naszej reakcji Xiaomi zaznacza, że cieszy się z decyzji sądu. Dodaje jednak, że będzie dążyć do "trwałego usunięcia" oznaczenia, które w styczniu przypisał Xiaomi Pentagon.
Uważamy, że decyzje o uznaniu jej [firmy Xiaomi - red.] za chińską komunistyczną firmę wojskową są arbitralne i nieuzasadnione, a sąd zgodził się z tym stanowiskiem. Planujemy nadal domagać się, aby sąd uznał to oznaczenie za niezgodne z prawem i trwale je usunął
- zaznacza Xiaomi.
Warto dodać, że do zdjęcia ograniczenia doszło już po tym, jak na fotelu prezydenckim zasiadł Joe Biden. Może (choć nie musi) oznaczać to zatem, że nowa administracja USA będzie bardziej przychylnym okiem spoglądać na chińskie przedsiębiorstwa, którym od kilku lat życie utrudniał Donald Trump.
Na osobnej "czarnej liście" (Departamentu Handlu Stanów Zjednoczonych) od 2019 roku są inne chińskie przedsiębiorstwa, m.in. Huawei. Ta firma jest w znacznie gorszej sytuacji, bo zakaz Departamentu Handlu oznacza, że amerykańskie spółki nie mogą współpracować z Huawei ani sprzedawać czy udostępniać jej swoich technologii.
W praktyce od dłuższego czasu Huawei nie może korzystać z pełnej wersji Androida z aplikacjami od Google oraz współpracować z wieloma innymi firmami produkującymi m.in. podzespoły do smartfonów i komputerów. Czy coś się w tej kwestii zmieni? Tego na razie nie wiadomo.