W 2006 roku polski internet był w zupełnie innym miejscu niż dziś. Globalne serwisy społecznościowe, jak Facebook czy MySpace, dopiero raczkowały i nie cieszyły się (jeszcze) w naszym kraju zbyt dużą popularnością. Polacy woleli spędzać czas na takich portalach, jak Grono.net, Fotka.pl czy też Epuls. Każdy z tych serwisów wyróżniał się czymś unikatowym na tle konkurentów, ale wszystkie miały jedną cechę wspólną - były adresowane raczej do młodszych użytkowników sieci.
W tym momencie na scenie pojawiła się Nasza Klasa. Projekt Macieja Popowicza, studenta informatyki Uniwersytetu Wrocławskiego, stał się w Polsce internetowym fenomenem. Ideą serwisu wzorowanego na amerykańskim portalu Classmates.com było stworzenie miejsca, w którym moglibyśmy odnaleźć szkolnych znajomych sprzed lat. Użytkownicy dołączali do grup, które odpowiadały poszczególnym klasom, szkołom i rocznikom - aby wymieniać się zdjęciami lub wspominać "stare dobre czasy".
Sam pomysł był wynikiem potrzeby. Chciałem móc w prosty i efektywny sposób kontaktować się ze znajomymi ze szkoły średniej oraz odnowić kontakty z ludźmi z podstawówki.
- wspomina Maciej Popowicz w wywiadzie udzielonym serwisowi Mambiznes.pl.
Strona Nasza-klasa.pl Nasza-klasa.pl
Pomysł chwycił niemal natychmiast. Już w lutym 2007 roku, czyli zaledwie 3 miesiące po uruchomieniu, serwis przekroczył barierę 100 tysięcy użytkowników. Co ważne, jego wzrost miał charakter niemal wyłącznie organiczny. Twórcy Naszej Klasy w żaden sposób nie reklamowali swojego projektu. Dość powiedzieć, że jego początkowy budżet wyniósł... 200 złotych.
Maciej Popowicz Fot. Łukasz Giza / Agencja Wyborcza.pl
To był jednak dopiero początek. Po pierwszym roku działalności Nasza Klasa miała już ponad 3 miliony użytkowników miesięcznie, a ta liczba ciągle rosła. Lata świetności serwisu przypadły na okres między 2008 a 2011 rokiem, gdy z Naszej Klasy korzystało nawet 12 mln Polaków, a serwis generował ponad miliard odsłon miesięcznie.
Twórcy konsekwentnie rozwijali swój pomysł. Na Naszej Klasie dość szybko pojawiły się takie funkcje, jak powiadomienia, możliwość oceniania i komentowania zdjęć, a nawet "wręczania" wirtualnych prezentów. Dodano również "pinezki", czyli funkcję oznaczania znajomych na fotografiach.
W tym czasie sporo działo się także w biznesowych kuluarach. Jeszcze pod koniec 2007 r. 20 procent udziałów w firmie trafiło w ręce funduszu European Founders, a w 2008 roku ok. 70 proc. udziałów nabył estoński fundusz Forticom. Wreszcie, w 2010 roku Nasza Klasa trafiła w ręce cypryjskiego funduszu Excolimp, który objął 72 proc. udziałów w spółce.
Facebok kontra Nasza Klasa Marta Kondrusik
Problemy Naszej Klasy zaczęły się w momencie, w którym dotychczasowi użytkownicy serwisu z coraz większym zainteresowaniem zaczęli spoglądać w stronę rosnącego w siłę Facebooka. Serwis Marka Zuckerberga rozpoczął wówczas swoją globalną ofensywę.
Twórcy stanęli przed dylematem. Mogli utrzymać dawny charakter Naszej Klasy i zachować najbardziej wiernych użytkowników lub podjąć walkę z gigantem. Wygrała opcja numer dwa. W serwisie zaczęły się pojawiać funkcje, które nie do końca pasowały do początkowej idei. Użytkownikom udostępniono m.in. skrzynki pocztowe, a także uruchomiony w 2009 roku wewnętrzny komunikator NKtalk.
NK aka Nasza Klasa Fot. NK
Bodaj największe kontrowersje wzbudził jednak niesławny Śledzik, czyli coś na wzór facebookowego "feedu". Za pośrednictwem Śledzika użytkownicy Naszej Klasy mogli publikować krótkie wpisy, które były potem oceniane i komentowane przez innych. Trudno jednoznacznie wyjaśnić, dlaczego Śledzik okazał się funkcją tak znienawidzoną. Prawdopodobnie użytkownicy mieli po prostu za złe, że Nasza Klasa staje się powoli nieudolną kopią Facebooka i zatraca swoją dawną tożsamość.
Przykładem utrata owej tożsamości miały być także: zmiana nazwy serwisu - z NaszaKlasa.pl na NK.pl, do której doszło w 2010 roku, wprowadzenie systemu mikropłatności w postaci tzw. Eurogąbek, gry oraz nowa szata graficzna serwisu. Każda kolejna funkcja wywoływała burzę wśród użytkowników NK.
Śledzik NK.pl
Bodaj największa afera wybuchła jednak po wejściu w życie nowego regulaminu usługi. Zawierał on standardowe (z dzisiejszej perspektywy) zapisy, które dekadę temu traktowano jednak jako zamach na wolność i prywatność. Chodziło m.in. o klauzulę, na mocy której NK.pl staje się właścicielem wszystkich zdjęć zamieszczanych przez użytkowników w serwisie.
I tak w okolicach 2011-2012 roku rozpoczął się exodus z platformy społecznościowej. W 2012 r. liczba użytkowników spadła do 11 mln. Była to istotna cezura, bo po raz pierwszy w historii Facebook stał się w Polsce popularniejszym serwisem od NK.pl. Później lawina ruszyła. W 2014 roku z NK.pl korzystało już 7 mln Polaków, w styczniu 2015 liczba ta spadła do 3 mln, a w listopadzie - do zaledwie 2 mln.
Późniejsze lata to już dogorywanie Naszej Klasy. Pod koniec 2014 r., serwis trafił w ręce koncernu Axel Springer. Nowy właściciel nie potrafił jednak w żaden sposób uratować projektu. Serwery NK.pl wciąż działały, ale strona coraz bardziej zaczęła przypominać internetowe cmentarzysko. O Naszej Klasie przypomnieliśmy sobie dopiero kilka dni temu, gdy ogłoszono, że serwis oficjalnie kończy działalność.