- Każdy, kto przygląda się współczesnym terroryzmom lub ekstremizmom wie, że istnieją pewne kwestie, które już dziś wymagają zwiększonej uwagi - mówił w rozmowie z Agencją Reutera Nicholas Rasmussen, dyrektor wykonawczy GIFCT.
Organizacja utworzona przez tzw. "gigantów internetu", czyli m.in. Facebooka i Microsoft, do tej pory zajmowała się wyszukiwaniem w sieci przekazów ugrupowań islamistycznych, jak Al-Kaida, Państwo Islamskie czy talibowie. Jak poinformował Reuters, w najbliższych miesiącach GIFCT rozszerzy jednak kryteria poszukiwań niebezpiecznych treści o wpisy autorstwa członków ekstremistycznych organizacji, takich jak Proud Boys czy Three Percenters, którzy zostali niedawno uznani w Kanadzie za ugrupowanie terrorystyczne, oraz formacji neonazistowskich.
Agencja Reutera podkreśliła jednak, że kasowanie niebezpiecznych haseł, manifestów i treści w bazie GIFCT nie oznacza, że ekstremiści nie będą mogli publikować agresywnych plików wideo, audio i tekstów na innych platformach.
Jak wyjaśnił Reuters, GIFCT jest niezależną organizacją, która została powołana w 2017 roku po naciskach rządów krajów europejskich i USA na wielkie firmy internetowe i technologiczne po serii zamachów terrorystycznych w Paryżu i Brukseli.
Baza GIFCT wyławia przede wszystkim treści publikowane przez organizacje i ugrupowania znajdujące się na liście sankcji Rady Bezpieczeństwa ONZ, a także emitowane niegdyś na żywo nagrania ataków terrorystycznych, jak zamach w meczecie w Christchurch w Nowej Zelandii w 2019 roku.
Organizacja bywa jednak krytykowana zarówno za zbyt powolne tropienie niebezpiecznych treści, jak i odwrotnie - za ograniczanie swobody wypowiedzi w sieci. Do GIFCT należą takie firmy jak Reddit, Snapchat, Facebook i należący do niego Instagram, Verizon Media, LinkedIn i Dropbox.